Epilog

4K 209 25
                                    

-Cezar! Chodź tutaj piesku! - krzyknęłam, siedząc na pomoście. Od ostatnich wydarzeń minął tydzień, który spędziłam w domu ponieważ, zmusiło mnie do tego naleganie znerwicowanego taty. Mam świadomość, że ostatnim czasem naraziłam go na mocny stres, przez co chwilami wyglądał jak cień samego siebie. Na szczęście Alice trwała przy nim, pomagając mu nie tylko już pod względem fizycznym, jak udało mi się wczoraj słyszeć, ale również duchowym.

-Uwielbiam spędzać z tobą w ten sposób czas.- Z rozmyślań wyrwał mnie głos Aleca, grzejącego się obok. Pogoda wyjątkowo dopisywała, więc leżakowanie w promieniach słońca nad jeziorem jak najbardziej wskazane.

-O nie, tylko nie ona - poderwał się zielonooki, więc powoli się uniosłam i spojrzałam za siebie. Ku mojemu zdziwieniu, w naszym kierunku szła niepewnym krokiem Avri.

-Przepraszam na chwilkę- rzuciłam do chłopaka, wstając na równe nogi.

-Mal!- zatrzymała mnie ręka Aleca - jesteś pewna, że chcesz z nią rozmawiać?

-Powinnam zrobić to już dawno temu- odpowiedziałam, delikatnie się uśmiechając.

-Hej- przywitała się nieśmiało czarnowłosa.

-Cześć- uśmiechnęłam się.

-Przepraszam, nie chciałam wam przeszkodzić - wskazała ręką w kierunku pomostu, na którym wygrzewał się Alec.

-Spokonie - machnęłam dłonią - co powiesz na mały spacer?- zaproponowałam.

-Z chęcią -odparła, po czym udałyśmy się wzdłuż jeziora- Przyniosłam Ci notatki.

-Dziękuję.

-Długo Cię nie było.

-Tak, postanowiłam zostać trochę w domu, żeby uspokoić tatę. Ostatnio dużo się działo.

-Zdecydowanie za dużo - powiedziała, po czym nastała krępująca cisza.

-Wiesz co z ...- zachwiałam się na chwile przy imieniu dziewczyny, która jeszcze kilka dni temu chciała mnie zabić.

-Trafiła do szpitala psychiatrycznego w Northwest. Ponoć próbowała odgryźć ucho jednemu pielęgniarzowi, ale to pewnie tylko plotka. Słuchaj Mal, nie przyszłam tu tylko po to, żeby przynieść Ci notatki, ale po to... - zawahała się - przyszłam Cię przeprosić. Wszystko co miało miejsce kilka dni temu... ja się do tego przyczyniłam, w końcu to ja powiedziałam Valerie o tobie, o was - mówiła z przejęciem, a w jej zaczęły pojawiać się łzy. Przez te pół roku zdążyłam poznać Avri i byłam pewna, że szczerze żałuje tego co się stało, dlatego postanowiłam nie ciągnąć tego więcej, a zakończyć sprawę raz na zawsze.

-Już spokojnie - powiedziałam, a następnie mocno objęłam dziewczynę, która po chwili odwzajemniła mój gest -już po wszystkim i to najważniejsze.

-Wybaczysz mi?- zapytała.

-W końcu uratowałaś mi życie- uśmiechnęłam się najszerzej jak się da.

-Widzę, że już wszystko wróciło do normy - usłyszałam dobrze znany nam głos - To było totalnie męczące - krzyknął Mason, rzucając się na naszą dwójkę, a następnie zamykając nas w szczelnym uścisku.

-Przerażają mnie wasze czułości- powiedział rozbawiony Alec.

-O Lightwood! może dołączysz! - rzucił uradowany widokiem mojego chłopaka,Mason.

-Sory, ale to totalnie nie w moim stylu- zaśmiał się, po czym złapał mnie za rękę i przyciągną do siebie - No chyba, że tą panią. Tu mogę zrobić wyjątek - powiedział, a następnie złączył nasze usta.

-To dopiero ohyda - oburzył się mój przyjaciel.

-No, obściskiwanie się na oczach innych - Avri pokiwała głową z dezaprobatą.

-Chciałaś powiedzieć, obściskiwanie się dwójki heterosów.

***

Koniec nadszedł nieubłaganie szybko. Alec był rocznikiem, który właśnie skończył szkołę. Testy jak zwykle zdał znakomicie z najwyższymi wynikami z czego byłam bardzo dumna. Na moje szczęście i nie szczęście, jego nowa szkoła znajduję się niedaleko naszego miasteczka, co oznaczało, że wcale nie będę skazana na tak przytłaczającą samotność jak się wydawało.Pogodziłam się już z faktem, że ten rok będziemy widzieć się rzadziej, a nasze kontakty ograniczą się do telefonów. Mimo tego nie traciłam nadziei i zapału. Wiedziałam, że będę go odwiedzać w każdy weekend czy wolne od szkoły. Nie martwiliśmy się, wierzyliśmy, że nam się uda. Co do przyjaciół, wybaczyłam Avrii, wiedząc, że nie była w pełni świadoma tego jakie konsekwencje za sobą pociągną jej czyny. Od podstaw zaczęłyśmy swoją nową przyjaźń. Aktualnie dręczy mojego chłopaka pytaniami na temat uczucia i emocji związanych z zakończeniem szkoły. Pewnie szykuję kolejny artykuł, którym zachwyci wszystkich żegnających się ze swoim przyjaciółmi. Zakończenie szkoły wiąże się w brew pozorom z wieloma rozterkami. Co do taty i Alice, ułożyło im się i to jest najważniejsze. A tak między nami mówiąc, podejrzewam z Masonem, że Alice i mój tata stworzyli nie tylko wspaniały związek,ale być może i coś więcej. Nie przeszkadzałby mi młodszy brat czy siostra. W każdym razie wszystko się ułożyło, mimo tylu złych rzeczy. Czasem wydaje nam się, że jesteśmy tu nie potrzebni, ale potem zawieramy nowe znajomości, poznajemy różne osobowości i zaczynamy dostrzegać, że to właśnie dla tych osób chcemy po prostu być. Nie sądziłam, że uda mi się kiedyś posprzątać bałagan jaki powstał w moim życiu, nie koniecznie tylko z mojej winy. Kto by się spodziewał, że taka będzie historia mojego życia.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 03, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Story of my lifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz