Rozdział 35

8 3 1
                                    

Kolejny dzień spędziliśmy na próbie. Chciałem nie widzieć tego sms 'a od Rity. Chciałbym by to tylko było jakimś przywidzeniem, ale wiadomość ciągle była w moim telefonie. Czułem się paskudnie. Dlaczego? Co mógł zrobić jej Bill? A może to Ben? Sam już nie wiedziałem. Nie mogłem tego tak zostawić. Musiałem cos zrobić...

Po próbie zakomunikowałem Benowi, że się przejdę.

- To nie najlepszy pomysł. Twoja noga jeszcze nie jest w pełni sprawna.

- Poradzę sobie. Nie martw się o mnie. Dość mam niańczenia mnie!- Krzyknąłem a chłopaki się na nas spojrzeli. Nie wiedzieli, co maja robić. Ben. Znowu miał te wściekłe oczy.

- Tak... Masz racje.- Podszedł do mnie i szepnął mi:

- Z tą nogą daleko mi nie uciekniesz... Idź gdzie chcesz... Znajdę cię jak zechce...

Nie lubiłem tego wzroku. Był pełen tajemnic, i przebiegłości. Miał mnie w garści i to go bawiło. Niestety była to prawda. Wszystko miałem postawione na jego kartach. W każdej chwili mógł zniszczyć każda osobę, z którą bym się zadał. To było dobijające.

Te słowa mnie nie zraziły. Wyszedłem na powietrze. Ujrzałem Billa na ulicy.

- Hej!- Krzyknąłem w jego stronę. Spojrzał na mnie. Był niepewny, ale zaczął iść w moją stronę.

-Czego chcesz?- Spytał, jego ton głosu bardzo mi się nie spodobał. Nie bałem się go. Jeśli uderzyłby mnie drugi raz, też bym ścierpiał.

- Chciałbym zapytać, co u Rity. Bardzo ja lubię.

- Nic nowego. Pracujemy. Przełożyliśmy ślub z powodu Rity. Rita jest na urlopie. Tyle w temacie. Trzymaj się od nas z daleka.

- Bill?

-Co? Co jeszcze?

- Mam wrażenie, że jesteś na mnie zły? Dlaczego? Nic nie zrobiłem, poprosiłem wtedy Rite by mi pomogła wyjść ze szpitala. Co w tym złego? Nie rozumiem cię...- A to była prawda. Nie wiedziałem, o co mu chodzi.

- Zostaw nas i tyle. Przez ciebie, Rita o mało nie wyleciała z teatru. Żegnam.

I odszedł. Miałem wrażenie, że cały świat znowu wali mi się pod nogami. A może Rita mu o nas powiedziała? Poszedłem się przejść po mieście.

Nagle ktoś mnie zaczepił.

- Denis Stoff?

- Tak to ja.

- Uciekaj. Uciekaj od niego.

-Od, kogo? Hej! Zaczekaj!- Postać ubrana w czarne rurki i bluzę z kapturem uciekła bardzo szybko, jednak upuściła coś, karteczkę, z napisem: „Spotkaj się ze mną jutro o 11.00 Przy moście".

Wiedziałem gdzie jest most. Czego ten ktoś chciał odemnie? I od kogo ja mam uciekać?    

Sekret w zeszycieWhere stories live. Discover now