Udawałem, że śpię. Ben wyszedł, a ja ponownie spojrzałem w wyświetlacz swojego telefonu. Wybrałem numer Rity. Zadzwoniłem. Nie odbierał nikt. Rozpłakałem się. To nie była prawda. To kolejna gra Bena. Jestem o tym przekonany. Bałem się, że przeczytał mój zeszyt, ale to nie było możliwe, ukryłem go bardzo dobrze.
Kiedy zapadła noc, nie chciałem już dłużej tu być. Wstałem, i znowu wybiegłem z sali. Jacyś lekarze i pielęgniarki chcieli mnie zatrzymać, ale nabrałem już dużo sił by im uciec. Kiedy już znalazłem się na zewnątrz tego miejsca zaczerpnąłem boleśnie powietrza.
Nie wiedziałem, co dalej.
Znowu ta pustka w głowie. Moje życie stanęło w płomieniach. Wszystkie moje plany gdzieś utonęły. Nie wiedziałem, dokąd iść. Co robić. Nawet na policje nie mogłem iść, bo co bym powiedział, jak sam nie byłem tym, kim byłem...
Moje życie... Zatęskniłem za ośrodkiem, a myślałem, że nigdy nie przejdzie mi taka myśl... Myślałem, że jestem wolny, że zacznę swoje życie od nowa. Miałem plany, śpiewać, Rita, miłość, dom, pieniądze. Wszystko się znowu zwaliło.
Poszedłem przed siebie. Łzy kapały chciałem by jakieś auto mnie potrąciło i żeby nastał koniec.
Szedłem ulicą, auta przejeżdżały, nic mnie nie interesowało, nie myślałem już o niczym, jakby ktoś zamienił mi mózg w próżnię. Nagle zwolniło auto koło mnie... Szyba się obniżyła. Wiedziałem czyj to samochód i już zaczynałem mieć wszystkiego dość.
- Wsiadaj.
To był Ben. Zastanawiałem się jak on to robi, że zjawia się zawsze tam gdzie ja? Czy on mnie zaczipował? Jak psa czy kota?
- Nie jadę z tobą.
- Denis, wsiadaj!- Teraz brzmiało to jak rozkaz.
- Zostaw mnie, nie jadę i koniec- Zawróciłem, wiedziałem, że on tego szybko nie zrobi.
Usłyszałem jak z piskiem opon gdzieś zniknął. Chyba zaparkował pod sklepem przy drodze. Zaczął do mnie biec. Nie chciałem uciekać, nie miałem na to siły. Złapał mnie w ramiona, zacząłem się wyrywać.
- Puść! Zostaw mnie! Ja nie chce! Puść! Ben! To boli! Puszczaj!- Wrzeszczałem, ale on zamknął mnie w potwornym uścisku.
- Nie zależy ci już na mnie?- Spojrzał na mnie, zwalniając uścisk, odsunąłem się korzystając z okazji.
- Zostaw mnie.
- Przejąłeś się Ritą? Naprawdę? Może mi jeszcze powiesz...
- TAK! KOCHAŁEM JĄ! NIE CIEBIE! JĄ! KOCHAŁEM RITĘ! – Poniosły mnie nerwy, źle, że mu to powiedziałem. Ale czułem, że jest mi już wszystko jedno.
- To nieprawda...- Ben nie chciał w to uwierzyć.
- PRAWDA!- Zwróciłem się w odwrotną stronę i poszedłem przed siebie, nagle usłyszałem:
- Wracaj! Nie skończyłem z Tobą! Denis!

YOU ARE READING
Sekret w zeszycie
Fanfiction"Całe życie potrafi zaskoczyć. To będzie długa notka. Przygotuj się." Życie Oliwiera zmienia się kiedy poznaje Ben'a. To wszystko stoi na granicy dobra i zła.