Rozdział 45

12 6 0
                                    

- Musze do niego jechać... Zobaczyć go.- Powiedziała Rita, siadając pomału na krzesło...

- Naprawdę chciałaś mnie zabić?

- Nie...- Spojrzała na mnie. Jej oczy były jakieś dziwne. Była zdruzgotana.

-Co się dzieje Rita?- Spróbowałem koło niej klęknąć, choć to sprawiło mi strasznie dużo bólu i problemu, więc nic z tego nie wyszło. Zauważyłem jej lekki uśmiech z mojej niezdarności. Darowałem sobie to klękanie, i przystanąłem bliżej niej.

Czarnooka wstała i przytuliła się do mnie. Byłem zdziwiony, ale i zadowolony. Jej bliskość była uzależniająca. Cieszyłem się tą chwilą, wciągałem jej zapach jak narkotyk... To było piękne...

- Denis?- Wyszeptała do mnie, a ja złapałem jej głowę i spojrzałem w oczy, odgarniając jej kosmyki z twarzy.

- Tak?- Byłem wzruszony, jej pięknem, kiedy tak na mnie spoglądała.

- Przepraszam... Nie panowałam nad sobą... Nie chciałam, żeby... Tak to wyglądało, bałam się, że Bill nie wróci- Rozpłakała się, ocierałem jej łzy...

- Cii... Nic się nie stało. Już dobrze. Wybaczam ci. Już dobrze.

- Ja chce żeby on wrócił...

- Wróci, tylko... Zastanawiam się, po co ci on, kiedy mogę być ja. Kocham cię, ty kochasz mnie, wiem, że tamten sms, to nieprawda, jesteśmy dla siebie stworzeni, przecież... Tamta noc... Spójrz mi w oczy i powiedz, że nic dla ciebie nie znaczyła, a odejdę. Dam ci wtedy spokój.

- Znaczyła- Odpowiedziała od razu, cieszyła mnie ta wiadomość.

- To zostaw Billa, ja mogę być Twoim szczęściem... Zrobię dla ciebie wszystko, możemy być szczęśliwi. Zobaczysz. Kocham cię, oszalałem.

- Nie...- Rita odsunęła się ode mnie. Otarła łzy... Spojrzałem na nią nie wierząc, że tak to zakończy.

-Dlaczego?, Wyjaśnij mi to, chyba... Mogę jeszcze wiedzieć.

Nie odpowiadała. Denerwowała mnie ta cisza. Ma odwagę na scenie odgrywać różne role, jest bardzo dobra aktorką, ale miałem wrażenie, że ta dziewczyna nie ma swojego zdania, jest strasznie zagubiona we własnym życiu.

- Nie wyjaśnisz mi tego? Bill jest lepszy? Tak, wiem. Znasz go o wiele dłużej niż mnie, ale nawet nie dasz szansy na poznanie mnie. Rita, śniłaś mi się to nie przypadek- Znowu patrzeliśmy sobie w oczy. To była piękna chwila.

- To przeznaczenie... Nic, dla ciebie nie znaczę?

- To nie ma nic wspólnego z przeznaczeniem...- Powiedziała coś wreszcie.

- Nie rozumiem...

- Boję się...

- Billa?

- Boje się Bena. On może mnie zniszczyć, wiedząc, żespotykamy się razem... 

Sekret w zeszycieWhere stories live. Discover now