Rozdział 51

13 6 0
                                    

-Czy tu już do reszty zdurniałeś?! Ślub?! Na co to, komu? Możesz mi to wyjaśnić!? BEN!- Wrzeszczałem w samochodzie, kiedy już wracaliśmy do hotelu. Byłem wściekły, i chciałem, żeby Ben odwołał te szopkę, zmienił zdanie... Postawił mnie w głupiej sytuacji. Spojrzałem na sygnet od niego. Ładny był. Widać, że sporo kasy wydał na tą biżuterię.

-Ale, czemu się wściekasz?- Powiedział to łagodnie, jakby nic złego się nie stało.

-Czemu?! Ty się jeszcze pytasz, czemu?! Ben! Po co na m ŚLUB?!

- Przecież się kochamy.

Chciałem już wydrzeć się, że wcale tak nie jest, ale wpadłbym ze swoim planem. Byłem oszołomiony. Miałem na dziś koniec wrażeń. Chciałem go udusić. Gapiłem się w szybę i na jadące samochody. Nic już mi dzisiaj nie przychodziło innego do głowy.

- Jutro pogadamy o miejscu i dacie ślubu. Wiesz, że Rita i Bill jednak nie wezmą tego ślubu. Szkoda mi ich. Rita jest paskudna. Zostawiła Billa. Ciekawe, dlaczego.

- Jak to?- Moje oczy były pełne radości. Spojrzałem na Bena.

- Oskarżyła go o zdradę. Jakby sama była święta. Myślałem, że jeszcze będzie ten ślub. A tu takie nieszczęście. Wyprowadziła się, wynajęła jakieś małe mieszkanie. Dobrze, że z teatru nie zrezygnowała.

Na te słowa trochę się uspokoiłem. Martwiłem się o nią. Co się nagle stało, że Rita opuściła Billa. Myślałem, że trzymamy się jakiegoś planu. Może o była jakaś pułapka? Napisałem sms, od czterech dni nic nie pisaliśmy ze sobą. Bałem się, że ktoś nas nakryje.

Ja godz. 20:21

Rita. Co się dzieje?

Nie odpisywała. Przeczuwałem cos niedobrego. Dojechaliśmy do hotelu. Zdążyłem zjeść kolacje, wykąpać się i położyć do łóżka, ale Rita nic nie odpisywała. Napisałem znowu.

Ja godz. 23:00

Rita. Martwię się. Gdzie jesteś? Napisz adres.

Byłem gotowy się ubrać i jechać do niej, ale nie znałem adresu. Ben kupił mi wypasioną furę, chciałem nią jechać na koniec świata... „Cierpliwości Denis..." Wmawiałem sobie w myślach, że musze być przede wszystkim ostrożny i cierpliwy.

Nie odpisywała. Ben tez dzisiaj się nie zjawił, co bardzo mnie cieszyło. Szczerze to nawet nie znałem poprzedniego adresu Rity. Byłem w kropce. Zastanawiałem się, czy nie grozi jej niebezpieczeństwo.

Przeczucia nie dawały mi zasnąć.

„Rita odpisz proszę...'

Nagle poczułem wibracje telefonu. Jak najszybciej się zerwałem, by przeczytać wiadomość sms.

Rita godz. 1:33

Przyjexd. Jestm w tetrzeee. Szybko

Zerwałem się. Nawet się nie zastanawiając.

Sekret w zeszycieWhere stories live. Discover now