Weszliśmy do holu teatru. Jego bogate wnętrze ponuro wyglądało w blasku nocy i słabo oświetlonych świateł. Bałem się, ale również wiedziałem, że nie daruje mu tego, co zrobił mojej ukochanej.
- To ty jej to zrobiłeś Bill?- Chciałem mieć pewność, kiedy już odwróciliśmy się do siebie.
- Ona nagle mnie zostawiła. Wiesz może, dlaczego?- Był zdesperowany, bron miał wycelowaną we mnie. Byłem bezbronny. I miałem na siebie nerwy o to. Ucieczka? Mogłaby go tylko rozzłościć. Chciałem jak najszybciej znaleźć się przy Ricie.
- Skarżyła się Benowi, że ja bijesz.
- Tak? Ja ją? A to ciekawe... - Był rozhisteryzowany.
- Tak. Nawet pokazywała mu siniaki, jakie jej zrobiłeś! Ty draniu!- Tak naprawdę nie Benowi o tym mówiła, a mnie. Lecz nie mogłem się przyznać. Zaczynałem panikować, czy on chce mnie zabić?
- Ona jest chora na głowę! Wiedziałeś o tym!? To wariatka! Ja jej wcale nie uderzyłem!
- A co teraz z nią zrobiłeś!? – Ruszyłem w jego stronę.
- Uważaj, bo zrobię z tobą to samo! Ona jest za słaba na ten świat!- Zaczynał się cofać, kiedy ja się do niego zbliżałem, jeśli chciałby mnie zastrzelić już dawno by to zrobił, przeczuwałem, ze boi się Bena. Tchórz.
- A więc to ty Bill? Tak?! Ty ja dźgnąłeś?! Jak mogłeś! Ty świrze! Ben o wszystkim się dowie!
- Ja to zrobiłem! Nie chciała mnie! Zrobiła ze mnie kretyna! Mogłem ją bardziej lać! Tak! Ja ją lałem, a teraz widzę, że za mało!
Rzuciłem się na niego. Nie wytrzymałem. Szamotaliśmy się. Czułem kopanie, drapanie. Zaczęliśmy się bić. Ciemno przed oczami mi się robiło, miałem ochotę cos mu zrobić, jednak czułem, że nie daje mu rady. Był wyższy ode mnie i silniejszy. Jak na zwykłego aktora z teatru nie dawał po sobie poznać.
Nagle. Poczułem piekący, ostry i okropny ból. Gdzieś między żebrami. Popadałem w nicość, już gdzieś to czułem... Spadam... Boli... Ratunku.
Czułem gorączkę na ciele. Kiedy otworzyłem oczy miałem wrażenie, że wszystko widzę jak przez mgłę. Światła karetki, ktoś niesie mnie właśnie do niej. Wszystko zaczęło mnie boleć. Chyba oberwałem z broni Billa, pamiętałem ten okropny huk.
Jak w zwolnionym tępię wszystko wokół mnie zaczęło znikać, za ciemna taflą bólu głowy.
- Denis...
- Denis...
- Coś ty narobił!
- Ratujcie go!
-Denis... jestem przy tobie...
- Denisssss...
![](https://img.wattpad.com/cover/115028903-288-k244960.jpg)
YOU ARE READING
Sekret w zeszycie
Fanfiction"Całe życie potrafi zaskoczyć. To będzie długa notka. Przygotuj się." Życie Oliwiera zmienia się kiedy poznaje Ben'a. To wszystko stoi na granicy dobra i zła.