Trzy miesiące.
Trzy miesiące od urlopu.
Trzy miesiące od kłótni z Erin.
Trzy miesiące odkąd ostatni raz widziałam Zayna.
Urlop, mimo wszystko, wspominałam cudownie. Spotykałam się dość regularnie z Emily i Lottie, czasem towarzyszyły im ich drugie połówki. Czasem na chwilę dołączał do nas Harry czy Niall. Jakiś kontakt miałam z całą szóstą. Mniejszy lub większy, ale był. Wiedzieli już o wszystkim, co się działo nad jeziorem ze mną, Erin i Zaynem. Bardziej byli zaskoczeni tym, że nic nie zauważyli niż tym, że w ogóle się to wydarzyło. Cieszyłam się, że chociaż oni nie mieli mi nic za złe. W zasadzie, dziewczyny stanęły nawet trochę po stronie Erin odnośnie tego, że jakby nie patrzeć w jakiś sposób zdradziłam jej przyjaźń. Louis uwielbiał wrzucać na Liama i podsycać niechęć Zayna do brata. Niall i Steve twierdzili, że postąpiłam całkiem w porządku. A Harry za każdym razem namawiał mnie, bym odezwała się do Zayna i nawet zapisał mi w telefonie jego numer. Z którego nigdy nie skorzystałam i nie planowałam tego zmieniać.
Z Erin... Hmm... Powoli jakoś się z tego wygrzebywałyśmy. Obie zrobiłyśmy wobec siebie gówniane rzeczy. Obie powiedziałyśmy słowa, których nie powinnyśmy. Które powiedziałyśmy tylko po to, żeby wbić szpilę tej drugiej. Obie w końcu wszystko sobie wyjaśniłyśmy i chociaż nadal nie dogadałyśmy się odnośnie tego, która postąpiła niesłusznie ani jak powinnyśmy były postąpić, to wybaczyłyśmy sobie i postanowiłyśmy do tego nie wracać. Jednocześnie zdawałyśmy sobie sprawę z tego, że minie trochę czasu, zanim wrócimy do takich relacji, w jakich byłyśmy przed tym wszystkim. Ale póki co wszystko szło w dobrą stronę.
Do Zayna, chociaż dzięki Harry'emu miałam numer, nie odezwałam się, odkąd wtedy wyszedł z mojego mieszkania. Nie chciałam mu się narzucać. Był na mnie zły, do czego miał pełne prawo, a ja nie miałam odwagi wyciągnąć do niego ręki w obawie przed odrzuceniem. Więc milczałam. Zresztą, on pewnie już dawno o mnie zapomniał. Przecież to nie był żadna miłość. Raptem krótka, wakacyjna przygoda. A i mnie w końcu przejdzie to głupie zauroczenie.
- Hej, blondi, idziemy na obiad z Fredem i Polly. - Amanda, moja dobra koleżanka ze studiów złapała mnie pod ramię, jak tylko wyszliśmy z zajęć.
- Idźcie beze mnie, Mandy. Ja muszę przysiąść nad tym rozpisem na poniedziałek. Popołudniami pracuję i boję się, że nie zdążę...
- No niee... Nie mów, że przesiedzisz całą przerwę w bibliotece! - jęknęła z zawodem. - Nie bądź taki totalny kujon!
- Nie, spokojnie - zaśmiałam się na jej niezadowolony ton. - Wszystko czego mi trzeba mam przy sobie. Idę na kawę i ciastko do tej kawiarni za rogiem.
- Tej, co tak dziwnie się nazywa? Jakby ktoś uderzył dłońmi w klawiaturę i stwierdził "O! Tak właśnie nazwę swój biznes, zajebiście!" - Zmieniła zabawnie głos, naśladując jakiś wymyślony przez siebie akcent.
- Tak, dokładnie o tym miejscu mówię - zaśmiałam się.
- Może wpadniemy pół godziny przed końcem przerwy po kawę i pójdziemy wszyscy razem na resztę zajęć, co?
- Dla mnie ekstra. - Uśmiechnęłam się. - Do zobaczenia. - Pomachałam dziewczynie, puszczając jej buziaka w powietrzu i poszłam w swoją stronę.
W kawiarni na szczęście nie było dużego ruchu, więc bez problemu znalazłam sobie wolny stolik na uboczu z dostępem do gniazdka. Rozłożyłam się ze wszystkim, wcześniej zamawiając kawę i dwa ciastka, i zaczęłam pracować. Dość szybko się wciągnęłam i szło mi naprawdę dobrze przez pierwszą godzinę. Dopóki nie usłyszałam znajomego śmiechu, przez który aż ciarki przeszły mi po karku. Podniosłam wzrok znad laptopa, okulary podnosząc na włosy i rozejrzałam się wokół.
Co za zrządzenie...
Zayn.
Siedział przy stoliku przy oknie z jakąś dziewczyną. Oboje mieli przed sobą kubki, a miedzy nimi leżały jakieś kartki. Zayn trzymał w dłoni ołówek, nabazgrał coś po kartce i przesunął ją w stronę dziewczyny, na co ta klasnęła i z pięknym uśmiechem na ustach powiedziała coś, czego nie dosłyszałam.
Wyglądał tak... Inaczej. Miał krótkie, bardzo krótkie włosy. Był smuklejszy na twarzy, na szyi miał nowy tatuaż. Ale jedno się nie zmieniło - nadal wyglądał tak samo uroczo, kiedy się śmiał.
Odwróciłam wzrok, zanim wyczułby, że się na niego gapię. Albo zanim jego koleżanka by zobaczyła. Starałam się wrócić do pracy, ale za cholerę mi nie szło. Miałam jeszcze prawie godzinę i już wiedziałam, że nic w tym czasie nie zrobię. Zamiast pisać utknęłam tu z Zaynem i jego randką.
I wtedy, jak na zbawienie do środka weszli Mandy, Fred i Polly.
- Znalazłam! Pierwsza! - krzyknęła Polly, uderzając z pięści Freda i Mandy po ramieniu. - Drey! Chcesz coś? - zawołała przez pół kawiarni, wskazując na kasjera, do którego właśnie miała podejść i zamówić.
A kiedy palnęła moje imię, głowa Zayna od razu poderwała się do góry i odwróciła się w moją stronę, prosto na mnie. A wiem to, bo przecież sama na niego spojrzałam, ciekawa jego reakcji.
Jak na zbawienie, mówiłam? Ta, chyba jak na zgubienie. Moje, oczywiście...
- Nie, dzięki - odpowiedziałam koleżance. Potem na krótko znowu przeniosłam spojrzenie na Zayna, który machnął do mnie ręką. Ja tylko się uśmiechnęłam.
- Ty, laska, a co to za ciacho? - Oczywiście Mandy ani Polly nasze małe przywitanie nie umknęło, więc od razu zapytały o Zayna konspiracyjnym szeptem, jak tylko się obok mnie znalazły. Teraz im się na dyskrecję zebrało.
- Znajomy. Nikt taki - odpowiedziałam, dokańczając swoją zimną kawę oraz ciastko. Potem złożyłam laptopa i schowałam do torebki. - Wybaczcie, skoczę do toalety.
Zniknęłam, bo faktycznie musiałam siku, ale też dlatego, że widziałam, jak Zayn i jego koleżanka się zbierają. Nie chciałam ryzykować, że może do mnie podejdzie i zagada. Albo znowu przyłapie mnie na tym, że się na niego gapię. Sama nie wiem czemu, ale wmówiłam sobie, że tak po prostu będzie lepiej. W końcu był tu z jakąś dziewczyną, prawdopodobnie na randce. Nie chciałam, żeby cokolwiek wyszło dziwnie i niezręcznie, a na pewno właśnie tak by się zrobiło. Tym bardziej, gdyby Mandy albo Polly zaczęły się mieszać. Dlatego wolałam schować się w toalecie, jak jakiś tchórz i odczekać.
- - -
Czy tylko ja tak bardzo uwielbiam Zayna na tym gifie? *hearteyes*
CZYTASZ
(un)Twisted [z.m. ff] [zakończone]
FanfictionKontynuacja "Twisted". Kiedy wszystko jest już mniej zakręcone, niż było. 05.12.2017 - 24.01.2018