Impreza trwała w najlepsze, a DJ puszczał naprawdę dobre kawałki, przy których nie dało się wysiedzieć, więc razem z Gemmą, Mayą, Lottie i Emily dużo czasu spędzałyśmy na parkiecie. Co jakiś czas dołączał do nas któryś z chłopaków z naszej małej imprezy, ale więcej czasu tańczyłyśmy same. Schodziłyśmy z parkietu tak naprawdę tylko po to, by czegoś się napić, lub skorzystać z toalety, a czas leciał przerażająco szybko.
- Nie wiem, co to jest za gość, ale gra zajebiście - podsumowała Lottie, kiedy zmęczone opadłyśmy na kanapy w naszej loży. - Musimy tu częściej przychodzić!
Każdy z kimś rozmawiał, każdy pił, każdy dobrze się bawił. Nawet ja, chociaż wcześniej obawiałam się, że jako ta trzeźwa mogę trochę zamulać.
To, co Zayn powiedział mi o Harrym i Mai ciągle siedziało mi w głowie i nie mogłam się powstrzymać przed kontrolowaniem tego, co robi moja siostra i przyglądaniu się zachowaniu Harry'ego. I musiałam przyznać, że Zayn chyba miał trochę racji, bo chociaż Styles otoczony był swoimi kumplami, z którymi zawzięcie o czymś rozmawiał, co chwila wybuchając śmiechem, to jednak co jakiś czas zerkał na moją siostrę, która dyskutowała o czymś z Lottie i Louisem.
Spojrzałam na Mayę, a potem na Harry'ego, który ponownie zerkał w stronę brunetki. Na koniec spojrzałam na Zayna, który z kolei patrzył na mnie. Musiał obserwować mnie już chwilę i chyba doskonale wiedział o czym myślę, bo jedynie uśmiechnął się triumfalnie. Zaraz później odszedł od Nialla i Stevena, z którymi rozmawiał, by zająć wolne miejsce obok mnie.
- A nie mówiłem? - powiedział tylko, za co miałam ochotę go uderzyć. I w pewnym sensie to zrobiłam, wbijając mu łokieć w żebra, co go tylko rozbawiło. - Wiesz, nie jesteś zbyt spostrzegawcza, skoro zobaczyłaś to dopiero teraz - przyznał.
- Och, daj spokój, przecież to nic takiego - prychnęłam. - Maya jest ładna, zgrabna, w cholerę charyzmatyczna... To nic dziwnego, że podoba się chłopakom. To, że Styles jest jednym z nich nie znaczy od razu, że będzie ją wyrywał.
- Skoro tak twierdzisz - mruknął, a potem opadł plecami na oparcie kanapy.
- Malik, czy ty coś wiesz? - Również cofnęłam się do oparcia, podpierając się o nie ręką. Byłam przez to wyżej nad Zaynem, co dawało mi minimalne poczucie kontroli. Chłopak nie odpowiedział, tylko wzruszył ramionami, patrząc przed siebie z bardzo irytującym uśmieszkiem na ustach. - Zayn! - Złapałam jego twarz w dłoń i przekręciłam tak, by na mnie patrzył. Był wyraźnie rozbawiony moim zachowaniem i wcale tego nie ukrywał, a mnie doprowadzało to do szału. Przez chwilę patrzył w moje oczy, a potem na moje usta, oblizując przy tym swoje. Ponownie spojrzał w moje oczy, podnosząc się do góry tak, że nasze twarze były na jednym poziomie, naprawdę blisko siebie.
- Nie masz się czym martwić - powiedział tylko, puszczając mi oczko. Potem dopił swoje piwo, odstawił kufel na stolik i ponownie opadł na oparcie kanapy. A ja naprawdę miałam ochotę zrobić mu krzywdę. Rozmyślanie nad tym, jaką konkretnie, przerwała mi Natalie, która opadła na wolne miejsce obok mnie. Nawet nie zauważyłam, kiedy Lottie je zwolniła.
- Whoah! Umieram! - westchnęła, zanurzając usta w drinku, który trzymała w dłoniach. - Nie mam pojęcia, skąd Matt ma tyle energii, ale chyba nie da się go przetańczyć.
- A gdzie go zgubiłaś? - zapytał Zayn, spoglądając na nią z ciekawością.
- Wyciągnął na parkiet którąś z koleżanek Harry'ego. Ja przyszłam się trochę nawodnić i chwilkę odsapnąć - odpowiedziała, ponownie przechylając drinka, którego wypiła do końca. - Hej! Miałyśmy wyciągnąć go na imprezę, pamiętasz? - powiedziała do mnie, nawiązując do naszej krótkiej rozmowy, kiedy spotkałyśmy się przypadkiem w centrum handlowym. - Jesteśmy na imprezie, a on jest już trochę wypity, więc...
- Dzięki, nie tańczę - wtrącił Zayn, przez co dziewczyna straciła trochę entuzjazmu.
- Ale z ciebie sztywniak, Malik - prychnęła niezadowolona. Jednak chwilę później gigantyczny uśmiech pojawił się na jej twarzy. - Uwielbiam tą piosenkę! - zawołała i zanim zdążyłam zareagować, złapała mnie za rękę i pociągnęła za sobą. Niemal zbiegła ze schodów, a ja ledwo za nią nadążałam i wciągnęła mnie na środek parkietu. Piosenka faktycznie była fajna, a ja już zdążyłam odpocząć, więc pomijając średnie towarzystwo, zamierzałam świetnie się bawić.
Przetańczyłam z Natalie tą jedną piosenkę, a potem jeszcze dwie kolejne. Dziewczyna naprawdę umiała się ruszać i całkiem dobrze się z nią bawiłam. Podobało mi się to, że nie wiła się w tańcu jak niektóre dziewczyny, tylko po prostu się wygłupiała i widać było, że naprawdę jej z tym dobrze. W pewnym momencie przysunęła się bardzo blisko mnie, odgarniając moje włosy od ucha.
- Nawet nie kryje się z tym, jak bardzo się na ciebie gapi - wykrzyczała i odsunęła się, uśmiechając się szeroko. Ściągnęłam brwi, nie bardzo wiedząc o czym mówi, a ona lekko wskazała głową do góry. Spojrzałam więc tam, rozglądając się po balkonie, który z obu stron wisiał nad parkietem. To tam znajdowały się większe loże i VIP Roomy, w tym nasz. I właśnie przy naszym zobaczyłam Zayna, który opierał się o barierki i obserwował nas. Uśmiechnęłam się i opuściłam wzrok, dalej świetnie się bawiąc. Być może nawet starałam się ruszać jeszcze lepiej, niż do tej pory wiedząc, że patrzy. A kiedy z głośników popłynęły dźwięki jednej z moich ulubionych piosenek, dałam się ponieść całkowicie. Skacząc i wygłupiając się z blondynką, która nawet przestała mi przeszkadzać.
Kolejne dwie piosenki później obok nas zjawił się Matt. Przez chwilę tańczyliśmy we trójkę, ale nie chciałam robić im za przyzwoitkę, więc powoli się wycofałam. Chyba nawet tego nie zauważyli, pochłonięci wspólnymi wygłupami w tańcu. Kierowałam się w stronę schodów na górę, przepychając się przez zapełniony parkiet, kiedy nagle ktoś złapał mnie za ramię, zatrzymując w miejscu. Przygotowałam się już na zbycie natręta, ale kiedy odwróciłam się i zobaczyłam, kto mnie zatrzymał, zrezygnowałam. Zamiast zbywania, pozwoliłam chłopakowi przyciągnąć się do jego ciała, zaczynając bujać się z nim w rytm muzyki.
Chwyciłam jego kark, ciągnąc go lekko w dół.
- Myślałam, że nie tańczysz - powiedziałam do jego ucha, na co on się zaśmiał, a potem przysunął się bliżej.
- Czasem robię wyjątki - odpowiedział, dotykając ustami moich włosów i ucha.
Więcej już żadne z nas nic nie mówiło. Jedynie tańczyliśmy i czułam się przy tym naprawdę bardzo dobrze. Miał wyczucie rytmu i dobrze się ruszał. Kompletnie nie rozumiałam jego niechęci do tańczenia. Doskonale mnie prowadził i umiał trzymać ręce przy sobie. Chociaż naprawdę nie miałabym nic przeciwko, gdyby się zapomniał raz czy dwa...
Kiedy tańczyłam tyłem do niego, z plecami przyciśniętymi do jego torsu, kilkakrotnie musnął ustami moje ramiona, czy szyję. Kiedy tańczyliśmy odwróceni do siebie twarzami, patrzył tylko na mnie. Jego oczy błyszczały od alkoholu, ale cały czas wpatrywały się w moje. Czasem pochylał się bliżej tak, że nasze czoła i nosy się stykały, ale nie na tyle, by mnie pocałować. To ja pierwsza złamałam się i musnęłam lekko jego usta. I chociaż nienawidziłam tych par, które obściskiwały się publicznie i całowały na parkiecie, to kiedy on ponownie złączył nasze wargi w zdecydowanie dłuższym i bardziej intensywnym pocałunku, nie potrafiłam się oprzeć. Objęłam jego szyję mocniej ramionami, stając na palcach i na ten jeden moment, całkowicie dałam się ponieść i zapomniałam o świecie.
- - -
UUUUuuuUUUUuUuuUUuUUUUUU!!!!
#Drayn.
A "Is Your Love Enough" kocham całym moim serduszkiem i jest to jedna z niewielu piosenek, dla których przerywałam katowanie ścieżki dźwiękowej z "The Greatest Showman".
Bye.
Love.
D. xx
CZYTASZ
(un)Twisted [z.m. ff] [zakończone]
FanficKontynuacja "Twisted". Kiedy wszystko jest już mniej zakręcone, niż było. 05.12.2017 - 24.01.2018