33. Jedziemy do mnie.

1K 88 49
                                    

O trzeciej rano w klubie zostało tylko kilka osób z imprezy urodzinowej Harry'ego. Sam solenizant oczywiście, który wydawał się mieć nie mniej energii niż na początku imprezy, Niall, który podobnie jak Steven był już mocno wstawiony, Lottie z Mayą i Gemmą wciąż okupywały parkiet, Zayn siedział obok mnie, obejmując mnie ramieniem, a obok niego Matt, na którego kolanach siedziała Natalie.

Kiedy w klubie robiło się coraz luźniej stwierdziliśmy, że to już najwyższa pora, by się stąd zabrać, jednak będąc już na dworze wspólnie uznaliśmy, że przecież noc jeszcze jest młoda, a my mamy chęć na więcej. Nie mogliśmy jedynie ustalić, dokąd przenieść imprezę.

- Dobra, pakować się do samochodów. Gemma, jedźcie za mną - zadecydowałam w końcu. Nie miałam zamiaru dłużej marznąć, a skoro nikt inny nie wyrywał się z pomysłem, to musiało stanąć na moim.

- Ale czekaj! Gdzie jedziemy? - zapytał Niall. - I skąd weźmiemy alkohol?

- Jedziemy do mnie. Po drodze zajedziemy do całodobowego. Nie martw się Niall, nie uschniesz - zaśmiałam się, a potem już przez nikogo nie zatrzymywana poszłam do auta Zayna. Podział był taki sam, jak w drodze do klubu. Zayn, Maya, Niall i Harry jechali ze mną. Matt, Natalie oraz Steve i Lottie z Gemmą.

Po drodze Maya, Niall i Harry śpiewali każdą piosenkę, jaka płynęła z radia. Nawet, jeśli była w obcym języku, a oni nie znali ani słowa. Zayn cierpiał przez ich fałszowanie i zmyślanie słów podobnie jak ja, jednak żadne z nas nie powiedziało na ten temat ani słowa. Skoro dobrze się bawili, to szkoda było im tego psuć.

Zgodnie z obietnicą zatrzymałam się pod sklepem całodobowym, więc ekipa poszła na zakupy, które zajęły im aż piętnaście minut, a kiedy wpakowali się do auta, słychać było jedynie brzdęk butelek i ich śmiechy. Naprawdę nieźle ocenili swoje możliwości na resztę tego wieczora. Oczywiście aż za dobrze. 

Lottie i Steve zamówili taksówkę po zaledwie połowie godziny spędzonej u mnie, bo dziewczyna praktycznie zasypiała na siedząco. Niall usnął na kanapie jakiś kwadrans po ich wyjściu. Matt również pojechał do domu, ponieważ biedak musiał iść w niedzielę do pracy na południe. Gemma ustaliła z Harrym, że również wrócą taksówką, a auto zostawią u nas, więc wypiła dwa piwa, ale po piątej uległa senności. Maya pokazała jej swój pokój, by tam dziewczyna mogła się przespać, a brat miał ją obudzić, kiedy sam będzie zbierał się do domu. Natalie, która miała zabrać się jedną taksówką z Zaynem również zaczęła przysypiać, więc i ją Maya odesłała do swojego pokoju. Ostatecznie i ona sama tam poszła, kładąc się na trzecią do Gemmy i Nat. Z Harrym i Zaynem wytrzymaliśmy najdłużej, bo aż do szóstej, ale kiedy razem z brunetem zniknęliśmy na pięć minut na balkonie, by zapalić, po powrocie zastaliśmy śpiącego nie tylko Nialla, ale i Stylesa.

- Wygląda na to, że impreza się skończyła - podsumował Zayn.

- I tak długo pociągnęła - odpowiedziałam, chwilę później ziewając szeroko. Wyciągnęłam z kufra strojącego przy drzwiach wejściowych dwa koce i przykryłam nimi obu śpiących chłopaków.

- Pójdę obudzić Natalie - westchnął, przecierając zmęczoną i senną twarz. Nawet nie chciałam wiedzieć, na jak bardzo zmarnowaną wyglądałam ja. Jedyne, o czym teraz marzyłam, to położyć się do łóżka. Wiedziałam, że jak tylko to zrobię, zasnę od razu.

- Zostaw - powiedziałam tylko, zbyt zmęczona, by mówić więcej. Złapałam go za rękę i pociągnęłam do swojego pokoju. Spojrzał na mnie zabawnie, kiedy zamknęłam za nami drzwi. - Wszyscy śpią tutaj, pojedziecie rano. Teraz chodź spać.

Nie chciało mi się nawet przebierać w piżamę, czy zmywać makijażu. Tak, jak stałam, położyłam się do łóżka, a Zayn od razu poszedł w moje ślady. Przytuliliśmy się do siebie i tak, jak myślałam, zasnęłam niemal od razu. 

(un)Twisted [z.m. ff] [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz