Po obiedzie dalej siedzieliśmy w kuchni, gawędząc wesoło. Wspominaliśmy co ciekawsze momenty z wczorajszego wieczora, rozmawialiśmy trochę o sobocie.
- A słuchaj Drey, będziesz jutro piła, czy jeszcze się wstrzymujesz? - Wystarczyło, że Harry rzucił mi jedno spojrzenie i już wiedziałam, że ma do mnie jakąś sprawę.
- Jeszcze sobie daruję, wybacz. - Uśmiechnęłam się do niego. - Ale obiecuję, że później nadrobię i wypiję za twoje zdrowie. Nie darowałabym sobie, gdyby przeze mnie coś ci się stało. - Sięgnęłam przez blat do jego dłoni, którą ścisnęłam lekko w zapewnieniu.
- No to akurat jest oczywiste - prychnął. - A skoro i tak nie będziesz piła, to cię wykorzystamy jutro jako kierowcę, co? Tylko z biforka u mnie w mieszkaniu do klubu. Zayn się zgodził użyczyć auto, a Gemma weźmie moje i zabierze resztę.
- Dużo osób będzie na tej jutrzejszej imprezie? - zapytałam, zanim odpowiedziałam na pytanie, chociaż ilość osób nie miała żadnego wpływu na moją odpowiedź. Po prostu byłam ciekawa a obawiałam się, że mogę zapomnieć później o to zapytać.
- U mnie będziemy my we trójkę, moja siostra, twoja siostra, Lou z Emily, Lottie ze Stevem dojadą dopiero do klubu, Niall, mój sąsiad z laską, ale oni nie jadą z nami do klubu i mój kumpel. - Wyliczał na palcach.
- I Nat - dodał Zayn, rzucając Harry'emu ostre spojrzenie.
- No. A w klubie spotkamy się jeszcze z paroma moimi znajomymi. - Harry wyraźnie nie chciał zaczynać tematu Natalie. Ja też nie zamierzałam. - To jak? Pokierujesz?
- Jasne, nie ma problemu. - Uśmiechnęłam się, próbując nie zastanawiać się za bardzo nad tym, czemu w ogóle Natalie też tam będzie. Nie wiedziałam, że Harry się aż tak z nią kumpluje. Nigdy wcześniej nie była z nami na żadnym wspólnym wyjściu poza Sylwestrem. No chyba, że na którymś z tych, na których nie byłam ja?
- Ekstra! - Styles klasnął w dłonie, zdaje się nie wyczuwając tej dziwnej atmosfery, jaka utworzyła się po wspomnieniu blondynki. A może to wcale nie atmosfera zrobiła się dziwna, tylko ja? - No i Zayn zostawia ci auto już teraz, nie? - Szturchnął bruneta, który był bardzo zainteresowany swoją szklanką.
- Tak, nie będzie mi potrzebne - powiedział, podnosząc głowę i spojrzał na mnie. - Zgarniesz jutro po drodze Nialla, mnie i Nat?
- Jasne - odpowiedziałam lekko. Przynajmniej miałam nadzieję, że tak wyszło. Czemu, do cholery, ta dziewczyna tak bardzo zaczęła mi znowu przeszkadzać? Myślałam, że niechęć do niej mam już za sobą. - I tak sama nie trafiłabym do Harry'ego. No i w końcu to twoje auto. - Uśmiechnęłam się.
- Bomba. Jutrzejszy dzień zapowiada się wyśmienicie. - Harry był naprawdę zadowolony. Musiałam pamiętać, by nie zrobić jutro nic głupiego i nie zepsuć mu humoru. - O, wybaczcie na chwilę - dodał, kiedy jego telefon się rozdzwonił. Wstał i odszedł w głąb mieszkania, w najdalszy kąt salonu, by móc spokojnie porozmawiać. Zostałam sama z Zaynem i przed niezręczną ciszą uratował mnie natarczywy dźwięk dzwonka. Nie mówiąc nic zsunęłam się z wysokiego stołka i podeszłam do drzwi, otwierając je bez zawahania, bo doskonale wiedziałam, że to moja siostra.
- Czeeeeeść. - Wyszczerzyła się, przytuliła mnie i pocałowała w policzek.
- Hej. - Oddałam lekko uścisk, a potem spojrzałam na stojącego za nią mężczyznę. - Cześć, Pedro. - Pocałowałam go w policzek i na chwilę utknęłam w jego ramionach. - Wejdziesz? - zapytałam z grzeczności, ale miałam nadzieję, że odmówi. Jakoś nie chciałam, by zastał teraz u mnie Harry'ego i Zayna.
- Nie, zostawiam tylko małą i wracam do domu. Pilnuj jej, dobrze?
- Jak zawsze. - Uśmiechnęłam się.
CZYTASZ
(un)Twisted [z.m. ff] [zakończone]
FanficKontynuacja "Twisted". Kiedy wszystko jest już mniej zakręcone, niż było. 05.12.2017 - 24.01.2018