Sto siedemdziesiąt

32 6 0
                                    

Grace

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Grace

Czy ten dowcip ma jakąś puentę?

Grace ledwo powstrzymała poirytowane westchnienie. Zacisnęła dłonie w pięści tak mocno, że powinna była poczuć ból, ale najwyraźniej w tym nierzeczywistym świecie nie obejmowały ją zwykłe słabości, którym zwykle podlegało jej po części ludzkie ciało. Sama również nie była zachwycona, poza tym bardzo chciała cofnąć wypowiedziane dopiero co słowa, wiedziała jednak, że nie może sobie na to pozwolić.

Cholera, postępowanie słusznie nigdy nie wydawało jej się szczególnie atrakcyjną perspektywą. Szkoda, że po tym, jak po raz pierwszy zdecydowała się zachować absolutnie nieegoistycznie, wszystkie jej podejrzenia względem tego, że wkrótce wszystkiego pożałuje, okazały się uzasadnione. Grace jedynie pokręciła głową, sama niepewna, co teraz powinna zrobić albo powiedzieć, by nie uznał jej za jeszcze większą wariatkę – zwłaszcza, że niewiele brakowało, by sama uwierzyła, że nią jest.

Posłuchaj, zaczęła niecierpliwie, czy mógłbyś chociaż przez moment spojrzeć na to, co mówię praktycznie?

A co praktycznego jest w tym, że próbujesz zmusić mnie do zrobienia... tego?, odparował i wzdrygnął się w nieco teatralny sposób, co tak bardzo przypomniało jej te wszystkie sprzeczki w normalnym świecie, że z jakiegoś powodu omal się nie roześmiała. Jak po tym wszystkim mógł zachowywać się aż do tego stopnia... normalnie?

Pokręciła głową, by o tym nie myśleć.

Powiedziałeś mi, że zatracasz siebie – że nie pamiętasz uczuć, zaczęła raz jeszcze, w duchu modląc się o zachowanie cierpliwości. Nie mogła po prostu przyłożyć mu w twarz? W końcu ból to też jakieś uczucie! Z drugiej strony, ona go nie czuła, więc może z nim miało być tak samo. Ale jeśli tak, skąd pewność, że pocałunek w tym wypadku cokolwiek zdziała? Skąd pewność, że...? Och, nie chciała o tym myśleć, a przynajmniej nie teraz. Quinn, ja też nie jestem tym zachwycona. Ale zrozum, chłopie, że właśnie umierasz. Jedną nogą jesteś już w zaświatach, czy jak nazwać to, co czeka nas po śmierci, jeśli oczywiście czeka. Jeszcze trochę, a zapomnisz więcej, nie tylko takie drobiazgi... Och, znów gadam od rzeczy, zirytowała się, potrząsając głową. To nie są drobiazgi. Nie wiem, skąd ta pewność, ale czuję, że tutaj uczucia są rozwianiem. Quinn, co innego łączy nas z życiem i własnym ciałem, jeśli nie fizyczne i duchowe doznania? Co innego?

Mówiła coraz bardziej gorączkowo, cały czas wpatrzona w niego. Pragnęła, by jej uwierzył; by chociaż przez moment się zastanowił. A przy tym miała wrażenie, że kolejne wypowiedziane słowa nie należą do niej, a przynajmniej nie wyłącznie. Odpowiednie myśli same z siebie do niej przychodziły, a ona poddawała im się, nadając nań odpowiedni kształt i pozwalając na to, by pomiędzy nimi zawisły, stając się częścią telepatycznej wymiany zdań pomiędzy nimi. Myśli miały moc – podobnie jak i słowa – a ona coraz lepiej się o tym przekonywała.

LOST IN THE TIME [KSIĘGA IV: PEŁNIA] (TOM 2/2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz