prolog | 1/4 | yoongi

2.4K 215 43
                                    

Yoongi od małego uważał, że jest lepszy od reszty.

Mądrzejszy.

Zdolniejszy.

Inteligentniejszy.

Dojrzalszy.

Od zawsze wierzył w to, iż jego otoczenie nie dorównuje mu w niczym. A jeśli było inaczej, to tylko dlatego, że pozwolił na to danej osobie.

Kolega z podstawówki był szybszym biegaczem? To dlatego, że Yoongi zamiast trenować, wolał czytać książki, aby poszerzać swoją wiedzę. A poza tym, po co mu bieganie? Żaden z tego pożytek.

Koleżanka w liceum lepiej śpiewała? Gdyby nie to, że on wolał pisać własne teksty, już dawno by zamilkła, zawstydzona jego talentem.

Ale przecież nie może tak wszystkich niszczyć. Ten świat musi być pełen ludzi, którzy wierzą w swoje umiejętności, aby wszystko sprawnie funkcjonowało. I Yoongi z dobroci swego serca nie chciał naruszać tej harmonii. W końcu jako geniusz rozumiał, jakimi prawami rządzi się świat.

Chłopak zawsze miał usprawiedliwienie dla swojej porażki. Nigdy nie wątpił we własne zdolności. Przecież w przyszłości nie będzie zamiatał ulic, jest stworzony do czegoś większego. Dlatego nie marnował czasu jak jego rówieśnicy. Rozwijał się, uczył. Wszystko, aby uczynić ten świat lepszym. A ludzie, dla których to robił, powinni mu być dozgonnie wdzięczni.

Ale oprócz nauki potrzebował hobby, aby nie zwariować. Jednak pierwszy sukces w jakiejś dziedzinie sprawiał, że zmieniał zainteresowania. Przecież skoro tak łatwo mu przyszło zwycięstwo, to jest to zbyt proste, by poświęcić temu czas. On potrzebował czegoś, co pozwoli udowodnić, że jest najlepszy.

Z czasem Yoongi zrozumiał, iż tylko muzyka ciągle mu towarzyszyła i jedynie komponowanie pozostało tym, co lubił robić. Nawet, jeśli nie pokazywał światu swoich zdolności w tym zakresie. Bo z tego nie można żyć. Nie wierzył w to, że jako muzyk mógłby spełnić swoje ambicje. Na scenie stoją przecież ludzie zepsuci moralnie, którzy nie potrafią być przydatni dla społeczeństwa. Zarabianie na dostarczaniu rozrywki? Nie jest clownem w cyrku. Poza tym takim ludziom szybko odbijało, staczali się, niszczyli swoje życie przez nałogi, których ich branża dostarczała aż z nawiązką. Dlatego muzyka pozostała jedynie jego hobby, z którym nie wiązał przyszłości, a zamiast drogi zgodnej ze swoją miłością - poszedł na studia, po których miał zostać profesorem matematyki.

Zresztą, jak miałby obrać inny kierunek? Jego rodzice nie byli aż tak dobrze wykształceni, bo czasy, w jakich przyszło im żyć, pokrzyżowały ich marzenia. Nawet jeśli coś osiągnęli oraz nie musieli się martwić o przeżycie od wypłaty do wypłaty, przelewali na syna swoje niespełnione ambicje. To oni na każdym kroku wbijali mu do głowy, że jest lepszą jednostką od reszty. Jak więc Yoongi mógł zawieść rodziców i nie udowodnić wszystkim swojej wyższości?

Niestety w rodzinie chłopaka nie było tak kolorowo, jak wyglądało dla postronnego obserwatora. Obraz idealnej rodzinki gnił od środka i kwestią czasu było, aż całkiem się rozpadnie. Rodzice Yoongiego ciągle się mijali, pracując przez większość dnia. Jego tata brał nawet po dwie-trzy zmiany, aby tylko jak najrzadziej bywać w domu, nie mogąc znieść towarzystwa swojej żony. Bo kiedy przychodziło im się spotkać, często dochodziło do kłótni, które tylko zaostrzał brat chłopaka - czarna owca rodziny, z którą nie wiązano żadnych oczekiwań. Te ciągłe awantury, krzyki i wyzwiska sprawiły, że Yoongi z ulgą pożegnał się z domem rodzinnym, wyjeżdżając z Daegu do Seulu, aby podjąć tam studia. A przynajmniej mu się zdawało, że się pożegnał, bo jak szybko się okazało, jego rodzice za wszelką cenę starali się ściągać go do domu jak najczęściej. Zawsze mieli jedną wymówkę, która skutecznie zmuszała sumienie chłopaka do zajęcia miejsca w pociągu.

Tyle poświęcamy, byś mógł się uczyć! Tyle dla ciebie robimy! A ty jesteś tak niewdzięczny, że nawet nie chcesz raz w tygodniu rodziców odwiedzić!

Więc wsiadał, jechał, przez weekend słuchał awantur i znów wracał do Seulu, zastanawiając się po drodze, czy jego rodzice są nadal ze sobą, bo mimo wszystko się kochają, czy tylko dlatego, że całe swoje oszczędności wpakowali w budowę wymarzonego domu, który chłopakowi kojarzył się z siedziskiem zła i byłoby im po prostu szkoda wydanych pieniędzy.

Sytuacja nieco się zmieniła, gdy po roku od pseudo wyprowadzki zmarła babcia Yoongiego. Jego rodzice nic o tym nie wiedzieli, ale kobieta pozostawiła mu w spadku spory majątek, który co miesiąc był przesyłany w ratach na jego konto, zgodnie z tym, co staruszka zapisała w testamencie. Chciała w ten sposób wspomóc ukochanego wnuka, a jednocześnie zadbała o to, by nie stracił pieniędzy za szybko i na byle co. Dzięki temu Yoongi zrezygnował z wynajmowania pokoju w mieszkaniu, które dzielił z dwójką imprezowiczów, a przeniósł się do niewielkiej kawalerki, gdzie w końcu zaznał odrobiny spokoju. Tylko w tym miejscu mógł poczuć się, jakby świat się nie liczył. Tylko tam pozwalał sobie na chwile słabości. Tylko w tych czterech ścianach zrzucał nałożoną przez rodziców maskę i zaznawał uczuć, które tyle lat w sobie tłumił.

Zwątpienie.

Niepewność.

Strach.

Obawa.

Z czasem było mu coraz ciężej. Na studia nie szli przecież wszyscy, a on dostał się na uczelnię, gdzie studiowali najlepsi z najlepszych. Nagle musiał zmierzyć się z rzeczywistością, w której wcale nie był na szczycie. Okazało się, że nie wszystko rozumie, że brakuje mu wiedzy, że to co umiał, to nadal za mało. Stres narastał, podobnie jak oczekiwania rodziców względem niego. A wraz z tym rosły wątpliwości, czy na pewno obrał dobrą drogę. I choć bardzo chciał czasem odpuścić, oszukiwać, chodzić na łatwiznę - nie potrafił. Próbował walczyć z samym sobą, znajdował logiczne argumenty do zmiany zachowania, do zawalczenia o swoje, ale nie potrafił sprzeciwić się rodzicom. To za mocno w nim siedziało. To tak, jakby sprzeciw miał oznaczać zniszczenie części samego siebie.

Więc buntował się niczym nastolatek. Wbrew matce zapuścił nieco włosy, które przefarbował na platynowy blond, wbrew ojcu umawiał się z dziewczynami, na które nie miał patrzeć nim nie zakończy edukacji. Ale nadal co tydzień zjawiał się w domu i słuchał słów, które łamały mu serce i wywoływały łzy, kiedy już znalazł się w swym małym świecie.

close enough | Min Yoongi / Park Jimin / Jung Hoseok / Jeon JeonggukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz