Tokio. Miasto, które pędzi jak światło, którego tu pełno po zmroku. Z jednej strony tak obce, pokazujące inną kulturę jego mieszkańców, a z drugiej tak podobne, udowadniając, jak wiele wspólnego jest między Koreą a Japonią ze względu na wspólną, niekoniecznie wesołą historię. Ale z przeszłości należy tylko wyciągać naukę i iść dalej. Rozpamiętywanie błędów, które popełnił ktoś inny może przynieść tylko kolejny konflikt. A to nam jest stanowczo niepotrzebne.
Razem z Jiminem zostawiliśmy koty pod opieką Jeongguka i wylecieliśmy zwiedzać Tokio. Staraliśmy się wybierać jak najciekawsze miejsca, które uwiecznialiśmy wspólnie z użyciem naszych telefonów, idealnie radzących sobie w roli kamer. To jakaś ciekawa wystawa, to grający na ulicy ludzie, to kolorowe neony, oznajmujące, gdzie możemy tanio zjeść. Jimin jedzący ośmiorniczkę, Jimin chodzący po sklepie pełnym antyków, Jimin wchodzący po schodach. Cokolwiek by nie robił, niego nagrywałem najczęściej.
Znaleźliśmy naprawdę niedrogi hotel na obrzeżach, gdzie mieliśmy spędzić trzy noce przed dalszą podróżą. I choć mieliśmy naprawdę wygodne łóżko, to nie wykorzystaliśmy go inaczej niż tylko do spania, bo byliśmy zbyt zmęczeni po całym dniu chodzenia.
Jimin pierwszego dnia okropnie panikował. Niezliczoną ilość razy gładziłem jego włosy lub grzbiet dłoni, przekonując do cudowności naszej podróży. I chyba zdołałem go przekonać, bo szybko w jego oczach pojawiły się iskierki podekscytowania. Choć widoki wokół mnie były tak niezwykłe, to jednak ten zachwyt w jego spojrzeniu, sprawiał najwięcej radości. Chyba popełniłe błąd, zakładając, że największą potrzebą przed moim unieruchomieniem w łóżku, jest zobaczenie świata. Teraz rozumiałem, że celem tej podróży było nie tylko pogodzenie się z moją sytuacją, ale przede wszystkim, stworzenie jak najpiękniejszych wspomnień dla mojego ukochanego.
Często zatrzymywaliśmy się w knajpkach lub straganach, aby zakupić jedzenie. Głównie dla młodszego, bo chciał wszystkiego spróbować. Mi wystarczyło branie od niego gryza i przyglądanie się, jak uroczo wygląda z pełnymi policzkami.
Dwa dni minęły nam na naprawdę intensywnym zwiedzaniu, dlatego kładąc się spać ostatniego wieczoru w Tokio, nogi tak strasznie mnie bolały, że miałem ochotę zrobić sobie okłady na stopy. Zresztą Jimin był w podobnym stanie.
- Z jednej strony chcę już jechać dalej - powiedział spokojnie młodszy, który opierał głowę na moim torsie, wtulając się jednocześnie w mój bok. - Ale z drugiej jest tutaj jeszcze tyle rzeczy, których nie widzieliśmy, że mam ochotę zostać na kolejne dni.
- Doskonale to rozumiem. Ale pamiętaj, że czeka nas jeszcze wiele pięknych miejsc. To dopiero początek - zapewniłem, kładąc dłoń na jego włosach,,którymi zaraz zacząłem się bawić.
- Hyung?
- Tak, Jiminnie?
- Myślisz, że Yoongi hyung i Jeonggukie będą jeszcze razem?
To ciche pytanie kompletnie wyrwało mnie z tej przyjemnej atmosfery, w której do tej pory odpoczywaliśmy. Nasi przyjaciele byli równie ciężkim tematem, jak moja choroba i wolałem tego unikać. Ale skoro młodszemu nie daje to spokoju, nie wyobrażałem sobie, jak ma w pełni korzystać z naszej podróży.
- Nie wiem - przyznałem, drapiąc się po policzku. - Raczej nie... Jeongguk wydaje się zbyt porywczy i uparty na wybaczenie. Zresztą nie dziwię się. Nawet jeśli nie było z tego dziecka, zdrada to zdrada. Nie wybaczyłbym na jego miejscu.
- Nigdy nie będziesz musiał - zapewnił cicho Jimin, unosząc się, aby złożyć na moich ustach pocałunek.
W nic mocniej nie wierzyłem, niż w to zapewnienie. W końcu kochaliśmy się i tego powinniśmy się trzymać.
CZYTASZ
close enough | Min Yoongi / Park Jimin / Jung Hoseok / Jeon Jeongguk
Fanficcztery różne osobowości cztery różne przeszłości cztery różne charaktery cztery różne problemy • • • • wiesz, że czwórka niesie ze sobą śmierć? • • • • dziękuję Moni za wymyślenie tytułu ♡