twenty-eight | jeongguk

500 124 17
                                    

Mój poziom wkurwienia i niechęci do sąsiada zza ściany rósł z każdym dniem. Zawsze wydawało mi się, że samotne mieszkanie, w którym nie ograniczają mnie niczyje oczy to prawdziwy komfort. Z dala od głupich zasad rodziców mogłem robić, co mi się podoba. Nie zważałem na opinię obcych ludzi mieszkających za ścianami i tego, co sobie o mnie pomyślą. Ale od momentu, gdy poznałem z imienia najbliższych sąsiadów, jakoś zupełnie inaczej traktowałem moje zabawy. Zacząłem się kryć, a przez ostatnią zajebistą zabawę Junga z pukaniem w ścianę, przestałem czuć się dobrze, kiedy się masturbowałem, z obawy, że znowu zacznie mi przeszkadzać.

Z jednej strony miałem ochotę po prostu się stąd wyprowadzić. Nawet spędziłem cały wieczór na szukaniu jakichś ofert, na które mnie stać. Ale niestety, taka kawalerka jak mam teraz, za taką cenę i w tak dobrej dzielnicy to był cud, a nie standard. Starsza pani, która wynajmowała mi to miejsce, nie chciała ode mnie za wiele pieniędzy, a ja odwiedzałem ją raz w miesiącu, by przy okazji zapłaty za wynajem zrobić jej zakupy i posprzątać. Poza tym odejście stąd najpewniej będzie wiązało się z niemożliwością ponownego spotkania Yoongiego hyunga.

Mogłem sobie pogratulować głupoty, bo po imprezie noworocznej mężczyzna nie miał zamiaru ze mną rozmawiać. Nawet kupiłem mu nowego kaktusa w ramach przeprosin, ale niestety zamknął mi drzwi przed nosem nim zdążyłem się odezwać. Bolało mnie to jak cholera, zwłaszcza, iż chciałem z nim przebywać jak najwięcej. Jednak moja pijacka uwaga najwyraźniej za mocno uraziła jego dumę. Zresztą wcale mnie to nie dziwiło, sam byłem facetem i rozumiałem, jak bardzo takie słowa ranią. Gdybym dostał jeszcze jedną szansę, nawet bym słowem nie pisnął, rozkładając od razu przed nim nogi. Jednak to stanowczo nie było takie proste.

Jedynym pocieszeniem, na jakie mogłem liczyć, było zachowanie Jimina. On jeden mnie nie oceniał oraz nie wkurzał się, nawet gdy mój język bywał za ostry, a przy tym często wpadał z jedzeniem, co tylko dodatkowo przekonywało mnie do tej ,,przyjaźni" z nim. Co rano odsłaniałem zasłonę, aby albo przeczytać od niego jakąś wiadomość, albo by samemu jakąś wywiesić. Mężczyzna postanowił chyba edukować mnie na wesoło, bo ostatnio tworzył dziwne treści, w stylu ,,Twój szkielet składa się z 206 kości. Mam nadzieję, że dbasz o nie i dostarczasz im wapna".

Niestety, po usłyszeniu od Junga, że jestem chory, coraz bardziej skupiałem się na tym i martwiłem. W jakiejś mierze od dawna zdawałem sobie z tego sprawę. Wiedziałem, że przesadzam, ale coś nie do końca docierały do mnie skutki tak częstego samozadowalania się. Podjąłem jednak w końcu decyzję, że należy coś z tym zrobić. Kupiłem więc wielki karton, do którego schowałem moje skarby w postaci dild, wibratorów, kulek, korków i wielu innych zabawek oraz wszystkie nośniki pamięci, na których miałem zapisane filmiki. Tak przygotowaną paczkę zabrałem ze sobą i skierowałem się do bloku obok, aby zawitać u Jimina. Widziałem, że siedzi w pokoju, dlatego byłem pewien go zastać.

- Jeongguk? - zapytał zaskoczony, wpuszczając mnie do mieszkania. - Co cię do mnie sprowadza?

- Prośba, hyung. Możemy pogadać?

Starszy zabrał mnie do swojego pokoju i pozwolił zająć miejsce na krześle przy biurku, a sam usiadł na skraju łóżka.

- O co chodzi, Jeoggukie?

- Czy możesz to u siebie przechować? - zapytałem, kładąc pudełko na podłodze. - Pewnie będzie cię kusić, by to otworzyć, więc... - zacząłem, unosząc pokrywę, aby ujrzał moje rzeczy.

- Dlaczego chcesz to u mnie zostawić? - Zdumienie Jimina osiągnęło jakiś wyższy poziom.

- Bo mając to wszystko pod ręką, pokusa na użycie jest zbyt silna. A chcę trochę... zmienić swoje nawyki.

Blondyn patrzył na mnie przez chwilę, po czym zabrał pudełko i wsunął je pod swoje łóżko.

- To dobra decyzja, Jeongguk. Właśnie zrobiłeś pierwszy krok w walce z nałogiem. Gratuluję.

close enough | Min Yoongi / Park Jimin / Jung Hoseok / Jeon JeonggukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz