Spotkania z psychologiem nie były wcale aż takie złe. Powoli i opornie, ale jednak otwierałem się przed panem Kimem, dzieląc się z nim moim problemem z masturbacją oraz uzależnieniem od porno, które powoli przenosiło się na uzależnienie od seksu. Chciałem kochać się coraz więcej z Yoongi hyungiem. Ciężko było mi powiedzieć, czy to wyraz miłości, czy po prostu nowe uzależnienie, dlatego wolałem to przedyskutować z (powiedzmy) specjalistą. On jednak odesłał mnie do seksuologa, przez co musiałem przejść proces przyzwyczajania się do obcego jeszcze raz, jednak teraz było łatwiej.
Oprócz tego z radością kontynuowałem kurs, ucząc się od prowadzącego bardzo dużo. Zwłaszcza, że Namjoon hyung stwierdził, że widzi we mnie potencjał i trochę się nawet z nim zakolegowałem prywatnie, przez co mogłem się do niego zwracać właśnie tytułem "hyung". Trochę liczyłem na to, że znajomość z nim pomoże mi w zdobyciu pracy po zakończeniu kursu, jednak póki co nie mówiłem tego głośno.
Jednak na tych dwóch kwestiach kończyły się pozytywne strony mojego obecnego życia. Bo obecnie największym problemem był Yoongi hyung.
Od dłuższego czasu zdawał się jakiś dziwny. Z początku wydawał się jakby bardziej zaangażowany w to, co między nami jest i w sumie nie powinienem narzekać, skoro oznaczało to raczej pozytywny kierunek rozwoju naszej relacji. Jednak w pewnym momencie zaczęło mnie to przerażać, a później obudziło we mnie pewne wątpliwości. To wszystko było zbyt piękne i słodkie. Hyung, który zgodził się ze mną "spróbować" związku, z dnia na dzień angażuje się w to całym sercem. Śmierdziało mi to jakimś poczuciem winy. W końcu faceci tak mają, druga połówka otrzymuje coś bezinteresownie, gdy wiemy, że coś nam ciąży na sumieniu, o czym lepiej, by nikt się nie dowiedział.
Starałem się jednak ufać, że te czułości hyunga mają swoje pozytywne źródło, dlatego chętnie spędzałem z nim czas, czy to w mieszkaniu oglądając film, pomagając przy obowiązkach wykładowcy, czy po prostu zajmując się tym nie do końca wspólnym mieszkaniem. Nie do końca, bo choć spędzałem tu masę czasu, oficjalnie moje miejsce znajdowało się nadal piętro wyżej. Poza tym lubiliśmy też wychodzić wspólnie, tak po prostu pospacerować. Ale każde takie wyjście kończyło się odkryciem nowego, ciekawego miejsca - sklepu lub kawiarni, w których znajdywaliśmy coś dla siebie.
Nie było już niczym niezwykłym to, że szedłem w wolnym czasie na uczelnię hyunga, czekając na niego przy bramie wyjściowej. Dzięki temu mogliśmy spędzić razem więcej czasu. Choć starałem się zachowywać raczej jak jego młodszy brat, nie chcąc, aby starszy miał przeze mnie kłopoty.
Tak było i dzisiaj. Czekałem na mojego chłopaka przy bramie, ziewając co jakiś czas przez ten nieregularny tryb pracy, jaki prowadziłem. Starałem się jednak trochę pocieszać. Już tylko kilka dni i studenci pojadą na wakacje, więc hyung będzie miał trochę więcej wolnego. Dlatego nawet jeśli ja wciąż będę chodził do pracy, na kursy i do seksuologa, będzie więcej okazji do spędzania wspólnie czasu.
Moje radosne obliczenia i plany co do kolejnych wypraw z hyungiem przerwała mi jakaś obca dziewczyna. Zresztą, całkiem ładna. Od razu pomyślałem, że chce mój numer, ale patrząc na jej niechlujny wygląd, to nawet będąc wolnym, wolałbym jej unikać.
- Jesteś przyjacielem pana Min Yoongiego, prawda? - zapytała, całkowicie mnie tym pytaniem zaskakując, przez co byłem w stanie tylko kiwnąć głową. - Widziałam was kilka razy, jak idziecie stąd razem. Jestem Kwon Haebin. Czy mógłbyś przekazać swojemu przyjacielowi, żeby przestał przede mną uciekać? Bo nie mam zamiaru zabijać naszego dziecka, a on powinien za nie wziąć odpowiedzialność.
Naszego... odpowiedzialność... CO?!
♡♡♡
Krótka informacja: z powodu wizyty mojej najlepszej przyjaciółki, na 98% jutro rozdziału nie będzie. Przepraszam.
KS
CZYTASZ
close enough | Min Yoongi / Park Jimin / Jung Hoseok / Jeon Jeongguk
Fanfictioncztery różne osobowości cztery różne przeszłości cztery różne charaktery cztery różne problemy • • • • wiesz, że czwórka niesie ze sobą śmierć? • • • • dziękuję Moni za wymyślenie tytułu ♡