sixty-two | jeongguk

391 101 30
                                    

Stojąc przed gabinetem psychologa, miałem mieszane uczucia. Z jednej strony sam wyraziłem chęć udania się tutaj, a z drugiej, czułem się trochę przytłoczony. Ok, powiedziałem o sobie całkiem sporo hyungowi, Jiminowi i Jungowi, no ale oni... byli i są mi bliscy. Tak jest łatwiej. Bo wiedziałem, że oni też mają swoje problemy i dziwactwa, więc nie mogą oceniać mnie jako dziwaka, gdyż sami nimi byli. A teraz miałem powiedzieć o wszystkim obcej osobie, która może mi wystawić papierek, sugerujący niezdatność do życia w społeczeństwie.

- Jeśli nie chcesz, nie musisz tam iść.

Odwróciłem się i spojrzałem na Yoongiego. Tak jak obiecał, przyszedł ze mną, wspierając w ten sposób, choć już się dowiedziałem, że do gabinetu nie będzie mógł ze mną wejść.

W ogóle, od kilku dni wyglądał jakoś... nienormalnie i tak samo się zachowywał. Jakby błądził gdzieś myślami, przez co często się zagapiał. Nawet muzyki nie był w stanie tworzyć, o zajmowaniu się sprawami uczelnianymi nie wspominając. Pytałem go wielokrotnie, czy wszystko jest w porządku, na co zapewniał, że tak i odciągał mnie od tematu. Czułem, że o czymś nie chce mi powiedzieć, ale nie naciskałem. Był starszy i nie powinienem mieszać się w jego decyzje.

- Dam sobie radę, hyung. Chcę... wyleczyć się do końca z mojego nałogu i ten lekarz na pewno mi pomoże - powiedziałem pewnie, choć tak naprawdę sam siebie próbowałem do tego przekonać.

- Wierzę, że dasz. Tylko nie denerwuj się, w każdej chwili możesz to przerwać - przypomniał jeszcze, na co kiwnąłem głową i zbierając w sobie całą odwagę, uniosłem rękę, aby zapukać. W odpowiedzi usłyszałem spokojny, męski głos, zapraszajacy mnie do środka, dlatego ostatni raz spojrzałem na hyunga z lekkim uśmiechem i wszedłem do gabinetu.

Pomieszczenie, w którym się znalazłem, nie budziło mojego zaufania. Wszystko wyglądało, jak żywcem wyjęte z katalogu, przez co sprawiało wrażenie bardzo sztucznej przestrzeni. Mężczyzna, który był teraz moim lekarzem, uśmiechnął się do mnie i gestem zaprosił na kozetkę.

- Witam, panie Jeon. Jestem Kim Seokjin i bardzo chętnie panu pomogę. Zaznajomiłem się już z opisem problemu, z jakim pan do mnie przychodzi, ale chciałbym się o tym dowiedzieć dokładniej od pana, bo myślę, że może przyczyna tego wszystkiego jest w zupełnie innym miejscu, niż się panu wydaje. Zatem proszę się zrelaksować i gdy będzie pan gotowy, po prostu proszę mówić o tym, co leży panu na sercu.

Usiadłem niepewnie, twarzą do wielkich okien, za którymi rozciągała się niesamowita panorama miasta. Fakt, iż nie widzę psychologa, pomógł mi skupić się na swoich wewnętrznych przeżyciach. Nie minęło więc wiele czasu, a zacząłem wyrzucać z siebie całą historię życia - o moim domu rodzinnym, rodzicach, do których miałem żal o zapewnienie mi tak niefajnego dzieciństwa, przez które czułem się gorszy pd innych dzieciaków, o moich początkach z masturbacją i jej kolejnych etapach, pogłębiających moje uzależnienie.

Mężczyzna słuchał mnie, zadając tylko krótkie pytania, gdy na chwilę przerwałem historię. Wyszedłem pd niego po prawie dwóch godzinach, czując na sercu jakąś niezrozumiałą ulgę.

- I jak? - zapytał hyung, podnosząc się z krzesła. Na pewno się wynudził, siedząc tutaj z nosem w telefonie.

- W porządku. Naprawdę w porządku. Lekarz powiedział, że przeanalizuje wszystko i na kolejnym spotkaniu będziemy o tym rozmawiać.

- Cieszę się. W takim razie, może masz ochotę na jedzenie na mieście? Zasłużyłeś na trochę fast foodów za swoje dzielne podejście do sprawy.

Uśmiechnąłem się, energicznie przytakując na tę propozycję i z radością ruszyłem za starszym, zastanawiając się, gdzie go dzisiaj zaciągnąć.

close enough | Min Yoongi / Park Jimin / Jung Hoseok / Jeon JeonggukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz