seventy-three | hoseok

357 86 7
                                    

Odkąd wyszedłem z tego głupiego posterunku, nie widziałem Jimina. Nie czekał na mnie przed budynkiem, nie napisał, nie zadzwonił, nie przyszedł do mojego mieszkania. Chociaż raczej pojawił się w nim, bo Sun i Moon musieli dostać coś do jedzenia pod moją nieobecność. Ale niestety, nawet gdy poszedłem do jego mieszkania, nie zastałem go.

To samo u Jeongguka oraz Yoongiego, którzy chyba też mieli teraz jakiś problem. Młodszy z nich w odpowiedzi na moje pytanie o obecność Jimina w jego mieszkaniu, burknął tylko "nie" i zatrzasnął mi drzwi przed nosem. Swoją drogą najwyraźniej nadal mnie nie lubił. Niestety Yoongi również nic nie wiedział, a jego przygaszone spojrzenie mówiło mi, że również on nie ma się teraz najlepiej. Dlatego pomimo zmartwienia o ukochanego, nie mogłem zostawić przyjaciela samego sobie w tym stanie.

Zresztą nawet nie wiedziałem, gdzie go szukać. A gdyby wrócił do mieszkania, jego współlokatorki miały mnie o tym powiadomić. Pozostało mi albo czekać w mieszkaniu z kotami albo pomóc Yoongiemu. A ten stanowczo mnie potrzebował, co wywnioskowałem z jego opowieści.

- Czyli będziesz ojcem? - zapytałem niepewnie, jakoś nie mogąc przyswoić tej informacji.

- Nie wiem. Hoseok, ja nie wierzę, że to mógłbym być ja. To jest niemożliwe - powiedział cicho, nawet na mnie nie patrząc.

- Wiesz, hyung, gdy kobieta i mężczyzna idą razem do łóżka... albo na stół w kuchni, kanapę, czy do przymierzalni w sklepie, kto jak lubi, to jest szansa, że taka zabawa może się skończyć stworzeniem nowego członka społeczeństwa.

Starszy pokręcił na to głową, ale nic więcej nie dodał. Najwyraźniej on też nie mógł pogodzić się z taką informacją.

Zostałem z nim jeszcze kilka godzin, ale nie miałem pojęcia, jak go pocieszyć. W końcu, nie ma co się oszukiwać, zjebał całkiem udany związek. Bo w sumie nawet ja, patrząc na to z boku, widziałem, że dobrze mu z Jeonggukiem. Szkoda, że tak mądra osoba musiała popełnić tak głupie błędy.

Wróciłem do swojego mieszkania, aby jakoś zabrać się za układanie własnego życia. Też zjebałem. Mogłem nic nie robić. Jimin na pewno miał teraz przeze mnie kłopoty. Jego ojciec wyszedł z aresztu razem ze mną i wiedziałem, że nie odpuści naszej dwójce tej akcji. A przecież mój ukochany nie był niczemu winien.

Kolejne dwa dni upłynęły mi bez Jimina. Nadal nie miałem z nim kontaktu. Dopiero w pracy, gdy rozwoziłem książki na miejsca, złapał mnie nagle za rękę.

- Hyung, błagam, pomóż mi - powiedział płaczliwym tonem. Ledwo zdążyłem się mu przyjrzeć. Nie wyglądał, jakby coś mu się stało, więc poniekąd odetchnąłem z ulgą.

- Co się dzieje? Gdzie byłeś? - zapytałem, przytulając go mocno do siebie. Naprawdę kamień spadł mi z serca.

- Mama zabrała mnie siłą do domu. Na pewno wiedzą już, że jestem tutaj. Proszę, czy mogę zabrać do ciebie rzeczy, hyung? Nie wiedzą przecież, gdzie mieszkasz, nie zabiorą mnie stamtąd. Proszę, hyung.

Chłopak wtulał się we mnie niczym przerażone dziecko i od razu wiedziałem, że nie pozwolę nikomu go skrzywdzić. Zwłaszcza jego rodzicom.

- Pójdę się szybko zwolnić i jadę tam z tobą. Zabierzemy szybko twoje rzeczy.

Dałem chłopakowi jeszcze szybkiego buziaka w czoło, po czym pobiegłem do przełożonej, mówiąc, że dostałem telefon z wiadomością, iż sąsiad zalewa mi mieszkanie i muszę natychmiast wrócić. Puściła mnie bez problemu, dlatego razem z Jiminem pobiegłem na stację metra.

- Czemu nie zadzwoniłeś? Tak byłoby szybciej - zauważyłem, gdy już staliśmy blisko siebie w pędzącym pod ziemią wagonie.

- Zabrali mi telefon. A ani Jeongguka, ani Yoongi hyunga, ani dziewczyn nie było, abym mógł skorzystać z ich. Dlatego przyjechałem. Zdążyłem już wszystko spakować, by tylko wynieść moje rzeczy, hyung. Mam nadzieję, że zdążymy. Mój tata na pewno już jedzie do Seulu.

Gonieni przez czas, staraliśmy się z młodszym przeprowadzić go jak najszybciej do mnie. Oczywiście natychmiast zaproponowałem, byśmy zamieszkali już razem na stałe, dlatego chłopak złożył wypowiedzenie swoim współlokatorkom i poprosił je, by nic nie mówiły jego ojcu, gdyby faktycznie się zjawił.

Tamtego szalonego dnia działo się tak wiele, że nie potrafiliśmy spokojnie ze sobą porozmawiać o tym, co dalej. Tę rozmowę odłożyliśmy na kolejny dzień, po prostu zasypiając w swoich ramionach.

close enough | Min Yoongi / Park Jimin / Jung Hoseok / Jeon JeonggukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz