Ostatni raz sprawdziłem wszystko i nacisnąłem "udostępnij". Przez chwilę patrzyłem na moją stronę internetową, na której tak niewiele się działo. Założyłem ją jeszcze w liceum i od tamtej pory starałem się w miarę regularnie coś na nią wrzucać. Pod dwoma pseudonimami - Suga i Agust D - pisałem, komponowałem, miksowałem i rapowałem. Pierwszej ksywki używałem przy publikowaniu melodii, które miały być po prostu miłe dla ucha, a druga służyła Yoongiemu - raperowi.
Pierwsza odsłona nastąpiła po kilku minutach. Westchnąłem cicho. Gdyby moi rodzice wiedzieli, że poświęcam tyle czasu na coś, co nic mi nie daje, pewnie nawet w tym wieku daliby mi szlaban.
Przez godzinę sprawdzałem moją stronę, a w tym czasie weszło na nią zalewie dziesięć osób. Może gdybym spróbował się lepiej reklamować, może gdybym nawiązywał kontakty ze słuchaczami, wyglądałoby to trochę inaczej. Ale nie chciałem. Robiłem tak w liceum i wtedy ruch na mojej stronie to było pięćset osób dziennie. Jak dla mnie na tamte czasy to był naprawdę powód do dumy. Osobiście dziękowałem za każdy komentarz pod moją twórczością, zachęcałem do pobierania moich kawałków całkowicie za darmo. Po prostu chciałem sprawić ludziom trochę radości.
I tak poznałem Umji. Słodką, młodszą ode mnie dziewczynę, która uwielbiała to, co tworzyłem. A ja uwielbiałem jej piękny głos, który usłyszałem na przesłanym mi przez nią nagraniu. Szybko więzi między nami się zacieśniły. Kilka razy znalazłem czas, aby móc pojechać do Incheon, spotkać się z nią osobiście. Stworzyliśmy razem trzy utwory, które długo cieszyły się uznaniem wśród słuchaczy, których liczba nagle wzrosła dwukrotnie.
Byłem wtedy naprawdę szczęśliwy. Do tego stopnia, że się w niej zakochałem. I to był błąd.
Zwlekałem z powiedzeniem jej prawdy o moich uczuciach. Snułem aluzje, którymi dawałem jej to do zrozumienia, ale ona jakby była na to głucha i ślepa. I wtedy, gdy zebrałem w sobie całą odwagę, dosłownie przed tym, jak zamierzałem otworzyć usta, ona wypaliła, że od dwudziestu czterech godzin ma chłopaka. Chłopaka, którego poznała w taki sam sposób, jak ja ją. Usłyszał na mojej stronie jej głos i oczarowany nawiązał z nią kontakt. Szybko ją straciłem, nie mogąc utrzymać uśmiechu na ustach, gdy opowiadała mi, jak bardzo do siebie pasują i jak się kochają. Zerwałem z nią kontakt. Od tamtej pory stopniowo przestawałem rozmawiać z moimi słuchaczami, którzy szybko zaczęli odchodzić. Ale nadal tworzyłem, bo to było jedyne, dla czego potrafiłem poświęcić nawet kilka godzin snu, siedząc potem ledwo żywy na zajęciach.
Zerknąłem na zegarek i podniosłem się. Najwyższy czas jechać na uczelnię. Miałem poprowadzić wieczorny wykład w zastępstwie. Wstałem więc i ubrałem szybko, ostatni raz sprawdzając, czy nikt nic nie napisał. Niestety, nawet nikt nowy nie wszedł na stronę.
Wyszedłem z mieszkania, otulając się szczelniej szalikiem. Końcówka listopada była naprawdę okropna.
- Cześć, hyung!
Odwróciłem się, aby zobaczyć idącego za mną Jimina. Odkąd pomógł mi ze szklarnią, zaczęliśmy rozmawiać z rana na stacji. Dowiedziałem się, że jest młodszy, dlatego poprosiłem go o zwracanie się do mnie taką formą.
- Cześć Jimin. Co za przypadek.
- Prawda? Też idziesz na stację metra?
- Tak. Chodź, bo mi zimno, gdy stoję.
Ruszyliśmy razem, a ja kątem oka obserwowałem, jak wesoły blondyn prawie podskakuje.
- Stało się coś dobrego? - zapytałem, bardzo ciekaw takiego zachowania.
- Można tak powiedzieć.
Nie dopytywałem. Jeżeli sam mi nie mówił, nie chciałem wyjść na wścibskiego.
Jechaliśmy razem, ale chłopak wysiadł dwa przystanki wcześniej. Nim zniknął w tłumie, zacząłem się zastanawiać, jaki tytuł nadać następnej piosence, którą tym razem napiszę o nim.
CZYTASZ
close enough | Min Yoongi / Park Jimin / Jung Hoseok / Jeon Jeongguk
Fanficcztery różne osobowości cztery różne przeszłości cztery różne charaktery cztery różne problemy • • • • wiesz, że czwórka niesie ze sobą śmierć? • • • • dziękuję Moni za wymyślenie tytułu ♡