fifty-three | yoongi

429 110 26
                                    

Jeongguk stał się chyba integralną częścią mojego mieszkania, a zwłaszcza łóżka. Bez niego wydawało się jakieś puste. I to wcale nie przypadek, że taka myśl pojawiała się q mojej głowie, odkąd poszliśmy ten jeden krok do przodu.

Obawiałem się, że ta jedna noc wpłynie negatywnie na moją decyzję dotyczącą dania chłopakowi szansy i po prostu następnego dnia mu powiem, że to jednak nie jest uczucie, jakiego bym pragnął. Choć i tak uważałem tak szybkie oddanie się w objęcia rozkoszy, jakie niesie ze sobą seks, za błąd, to mimo tego nie cofnąłbym tamtej nocy. Chłopak był słodki i niewinny w swoich reakcjach, a samo jego ciało idealne nadawało się do pieszczot, jakimi chciałem go obdarować.

Moje serce podpowiadało mi, że przywiązanie, które zaczynałem odczuwać, pewnie wynika z oksytocyny, dzięki czemu mogła się między nami wytworzyć, a następnie kształtować i wzmacniać więź emocjonalna. Jednak rozsądny mózg negował te założenia, wyraźnie wskazując na działanie zwykłego testosteronu. Ale to zawsze już było coś, w końcu miłość ponoć zaczyna się od pożądania. I przyjaźni. Może zmierzam w dobrym kierunku.

Myślałem o tym wszystkim, patrząc od jakiejś godziny na tę samą stronę książki. Jeongguk leżał przy mnie i spał, bo następnego dnia powinien wcześniej wstać, aby udać się do jednej ze swoich licznych prac dorywczych.

Przeniosłem spojrzenie na młodszego i delikatnie odgarnąłem mu włosy z czoła. Niemal wszyscy gdy spali, wyglądali jak urocze stworzonka, ale ten pierun zdawał się zaprzeczać tej zasadzie, prezentując się znacznie bardziej męsko. Szczególnie kiedy marszczył brwi tak jak teraz. Miałem jedynie nadzieję, że nic złego mu się nie śni.

Odłożyłem książkę na podłogę, bo i tak nie widziałem sensu w dalszej próbie czytania, po czym zsunąłem się niżej na poduszce, aby przytulić Jeongguka. Niestety nie zdążyłem.

Mój telefon odezwał się stanowczo za głośno, co trochę mnie zirytowało. Ale najzabawniejsza i tak była reakcja Jeogguka, który machnął ręką i odwrócił się z jeszcze bardziej naburmuszoną miną. Sięgnąłem po urządzenie, a widząc napis "Jimin", natychmiast odebrałem".

- Słucham?

- Hyung - jego głos brzmiał jednocześnie na przestraszony, ale także z pewną ilością ulgi, co natychmiast wywołało moją czujność. - Hyung, wiem, że jest późno i przepraszam, że zawracam ci głowę, ale czy mógłbyś przywieźć do szpitala jakieś ubrania na zmianę dla Hoseok hyunga? Nie chciałbym go teraz zostawiać samego.

- Hoseok jest w szpitalu? - Natychmiast usiadłem, zaskoczony tym faktem. - Co się stało?

- To samo co tobie nie tak dawno, hyung... - wyjaśnił cicho i z wyraźnym zawahaniem.

Alkohol.

- Zbiorę się i przyjadę jak najszybciej.

Rozłączyłem się i od razu podniosłem z miejsca. Nawet jeśli nie lubiłem wstawać z łóżka, gdy już się ułożyłem, to dla przyjaciela nie ma opcji, bym go olał.

- Idziesz gdzieś, hyung?

Ciche pytanie ze strony łóżka przerwało moje wybieranie ubrań.

- Śpij, Jeongguk. Hoseok jest w szpitalu, Jimin dzwonił, bym przywiózł mu kilka rzeczy.

Nim uzyskałem odpowiedź, zdążyłem założy buty do wyjścia.

- Jadę z tobą, hyung.

- Jutro wcześnie wstajesz. Śpij, niedługo wrócę.

Ale chłopak był uparty, dlatego w czasie, gdy wybierałem potrzebne Hoseokowi rzeczy w jego mieszkaniu, młodszy ubrał się i razem pojechaliśmy do placówki, w której niedawno gościłem. Zastanawiało mnie, dlaczego jakieś upicie sprawiło, by wylądował aż tu. Też coś brał?

Gdy znaleźliśmy się na sali, gdzie oprócz śpiącego głową na materacu Jimina, znajdował się mój przyjaciel, trochę odetchnąłem z ulgą. Ale nim otworzyłem usta, Hoseok rozpłakał się jak małe dziecko.

- Hyung, ja umieram. Naprawdę umieram.

close enough | Min Yoongi / Park Jimin / Jung Hoseok / Jeon JeonggukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz