seventy-five | jimin

350 94 6
                                    

Jeśli niebo istnieje, to w tej chwili miałem jego namiastkę.

Słońce powoli chowało się za budynkami, przez co w mieszkaniu robiło się coraz ciemniej. Sun i Moon wyrośli już na tyle, by zmienić się w dwa leniuchy, które w tej chwili zajmowały parapet w pokoju, grzejąc swoje grzbiety w ostatnich promieniach. Zadrżałem, czując, jak dłoń hyunga przesuwa się powoli po moim ramieniu, by następnie skierować się na moje biodro, a następnie podbrzusze. Delikatne podrapanie tego miejsca wywołało całkiem miłe uczucie, przez które zamruczałem zadowolony, wtulając się bardziej plecami w Hoseok hyunga. Nasza nagość już w ogóle mi nie przeszkadzała. No, może troszkę rozpraszała.

- Musimy porozmawiać, Jiminnie - powiedział cicho hyung, przysuwając swoje usta do mojego ucha, by następnie delikatnie zahaczyć zębami o jego płatek.

- Wiem - przyznałem cicho, przymykając oczy. - Chociaż boję się tej rozmowy.

- Dlaczego? - Mój ukochany uniósł się nieco, zapewne podpierając się na łokciu.

Przekręciłem się twarzą do niego, dzięki czemu zauważyłem, że mam rację. Moje palce same skierowały się na tors starszego, rysując na nim niewielkie kółka.

- Bo musimy podjąć bardzo poważne decyzje, prawda? - zapytałem, patrząc na swoje palce, będąc zbyt nieśmiałym, aby spoglądać mu w tej chwili w oczy.

- Niestety tak. Ale to nie powód do niepokoju - zapewnił, składając pocałunek na moim czole. - Zacznijmy od kwestii naszego wspólnego mieszkania.

- Nie masz nic przeciwko, bym tu został, hyung? - zapytałem niepewnie. - Nie jesteśmy przecież parą zbyt długo. Poza tym, teraz rodzice na pewno odetną mnie od pieniędzy, więc muszę znaleźć pracę. Co prawda mam trochę i podzielilibyśmy się rachunkami, ale czy na pewno mogę tu zostać?

- Na pewno, Jiminnie. I tak spędzałeś u mnie coraz więcej czasu, a poza tym przekonamy się, czy damy radę ze sobą wytrzymać. - Starszy z uśmiechem pogładził mój policzek. - Kto by pomyślał rok temu, że tak chętnie komuś zaproponuję, by ze mną zamieszkał... Cieszę się, że nie muszę przed tobą ukrywać, jak bardzo nudnym człowiekiem jestem.

- Nie mów tak, hyung. Po prostu nie miałeś okazji przeżyć za dużo przygód, bo musiałeś szybko dorosnąć.

- No właśnie. Dlatego chciałbym to nadrobić, póki jeszcze mogę.

Nie zrozumiałem, o co mu chodzi, a jeszcze bardziej zdziwiłem się, gdy starszy podniósł się z łóżka i wyszedł na moment z pokoju, wracając z jakimś zeszytem i butelką wody. Chętnie przyjąłem od niego napój, bo nie tylko z powodu naszej bliskości było mi gorąco. Lato coraz bardziej dawało o sobie znać i najwyraźniej tylko nasze koty się z tego cieszyły.

Starszy wrócił na swoje miejsce, zaczynając kartkować notes, który zapełniony był kolorowymi zdjęciami miejsc oraz jakimiś wycinkami z gazet albo katalogów podróży.

- Co tam masz, hyung? - zapytałem, unosząc się na łokciu.

- Jiminnie, generalnie nie wydaję za dużo pieniędzy. Odkąd kupiłem to mieszkanie, na moim koncie regularnie pojawiały się pieniądze, które odkładałem z myślą, że być może kiedyś będę musiał zadbać o to, by zapłacić za ceremonię ślubną. Ale teraz... Myślę, że wolę je wydać na wielką podróż, w którą chcę się udać razem z tobą.

- Hyung, ale ja nie mam aż tylu pieniędzy... Poza tym, co z twoją pracą? Moimi studiami? No i... hyung, te pieniądze na pewno będą potrzebne na twoje leczenie...

Widziałem, jak entuzjazm lekko gaśnie na tej przystojnej twarzy, ale musiałem sprowadzić go na ziemię.

- Jakoś to będzie - powiedział w końcu, odwracając się do mnie. - Po prostu... bądźmy spontaniczni. Nie martwmy się tym. Nie teraz.

Moja mina musiała wyglądać bardzo sceptycznie, bo hyung westchnął i odwrócił wzrok, siadając.

- Jimin, jeśli nie chcesz, masz wątpliwości, boisz się... zrozumiem. Zostaniesz po prostu w tym mieszkaniu, będziesz nadal żył tak, jak chcesz. Ale ja... Naprawdę chcę to zrobić. Póki mogę.

Podniosłem się, aby móc oprzeć podbródek na ramieniu starszego, przeczesując palcami jego włosy.

- Rozumiem, hyung. Ale... nie wyobrażam sobie, jak miałbym funkcjonować tutaj bez ciebie. Jeśli ty ruszysz w świat, to ja też. Po prostu... zaufam ci, tak jak ty zaufałeś mi, otwierając przede mną swoje serce.

Jego łagodny uśmiech i nasza bliskość pozwoliły mi uwierzyć w te wypowiedziane przeze mnie słowa. Bo nawet jeśli nie wszystko potoczy się według naszej myśli, to co z tego? Mamy siebie i razem musimy jakoś dać sobie radę.

close enough | Min Yoongi / Park Jimin / Jung Hoseok / Jeon JeonggukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz