forty | hoseok

497 119 52
                                    

Po wizycie u lekarza poczułem się trochę lepiej. Odpowiedni antybiotyk zrobił swoje, a pomoc ze strony przyjaciół była nieoceniona. Jiminnie zajął się zarówno moimi posiłkami, jak i karmieniem moich czworonożnych współlokatorów, którzy spędzali w moim łóżku czas razem ze mną. Yoongi natomiast przychodził do mnie wieczorami i sprawdzał, czy wszystko w porządku. Dzięki temu mogłem być na bieżąco z tym, co się u niego dzieje.

Taka troska przyjaciół i zastosowane leczenie, umożliwiły mi wstanie z łóżka w dniu urodzin mojego najlepszego przyjaciela, bym mógł wyjść do pobliskiej cukierni i odebrać zamówiony dla niego przez telefon tort w kształcie głowy Kumamona. Zadowolony poszedłem prosto do jego mieszkania, ale gdy otworzył mi drzwi, nawet nie byłem w stanie wziąć głębszego oddechu, by zacząć mu śpiewać ,,Sto lat". Hyung wyglądał po prostu jak trup. Podkrążone oczy sugerowały przynajmniej jedną noc bez snu, potargane włosy stały w każdą stronę, a czkawka na pewno była spowodowana alkoholem, bo nie dość, że mężczyzna trzymał w dłoni butelkę po soju, to jeszcze śmierdział niemiłosiernie zarówno trunkiem wysokoprocentowym, jak i wymiocinami. Chociaż stał w miarę prosto, to mogłem się założyć, że moment puszczenia klamki będzie dla niego równoznaczny z upadkiem.

- Hyung... - szepnąłem cicho, czując, jak boli mnie serce przez ten widok. - Co się stało?

- Szimi je e ce... - wymamrotał, co w ogóle nie byłem w stanie zrozumieć.

Położyłem tort na podłodze wiedząc, że w tym stanie i tak go nie tknie, po czym złapałem go, aby asekurować w drodze do łóżka. Po całej podłodze walały się butelki, a Star miauczał głośno, siedząc na parapecie okna.

- Połóż się, hyung. A ja zaraz przyjdę - poprosiłem, kładąc go na materacu, po czym pobiegłem piętro wyżej, dobijając się do mieszkania Jeona. Gospodarz, który mi otworzył, też wyglądał jak upiór, ale przynajmniej był trzeźwy.

- Czego?

- Jest Jimin?

Blondyn zjawił się za plecami młodszego, nim ten zdążył mi odpowiedzieć.

- Hyung?

- Potrzebuję pomocy. Proszę, Jiminnie.

Chłopak bez słowa poszedł za mną do mieszkania Yoongiego, który nadal coś mamrotał w poduszkę. Ku mojemu niezadowoleniu, na podłodze przy nim pojawiła się plama wymiocin. Jednak nie było to jedzenie, lecz żółć wymieszana z krwią. Teraz jednak zauważyłem coś jeszcze. Na stoliku przy łóżku leżał skręt, a obok jakieś pigułki.

- Hyung, dzwonię po pogotowie - zadeklarował Jimin na widok tego wszystkiego, a ja podszedłem do naszego przyjaciela, omijając jakoś tę śmierdzącą kałużę.

- Yoongi hyung, proszę, spójrz na mnie - poprosiłem, ale on już był w swoim świecie. To w sumie cud, że w ogóle mi otworzył.

Jimin przez chwilę prowadził rozmowę przez telefon, prosząc o przyjazd karetki, a ja spakowałem do znalezionego w szafce kuchennej woreczka te tajemnicze pigułki. Nie chciałem, aby hyung miał problemy z prawem, jeśli jednak lekarzom będzie potrzebna wiedza, co brał, będę zmuszony im to pokazać. Zdrowie i życie mojego przyjaciela jest najważniejsze.

Niedługo później zjawili się ratownicy, którzy na noszach wynieśli Yoongiego, który kilka chwil wcześniej dostał strasznych drgawek. Jimin powiedział tylko, że zostanie i sprzątnie ten bałagan, a ja ruszyłem w drogę za starszym.

W szpitalu nie pozwolono mi go zobaczyć. Nie byłem członkiem rodziny, ale skłamałem, gdy zapytano mnie o jakichś krewnych, z którymi mogliby się skontaktować, mówiąc, iż hyung ich nie ma. Znając jego rodziców, po takiej akcji przymusiliby go do powrotu do domu rodzinnego na stałe, a tego to Yoongi na pewno by nie przeżył. Siedziałem więc na korytarzu, czekając na cokolwiek, choćby najmniejszą wiadomość, gdy tuż przy mnie zatrzymał się lekarz.

- Pan był u mnie na wizycie - powiedział obcy, a ja kiwnąłem głową, rozpoznając doktora, który kilka dni wcześniej przepisał mi antybiotyk.

- Mam przyjść za trzy dni na kontrolę, ale czuję się już lepiej - przyznałem.

- Czy mogę pana prosić do mojego gabinetu? Naprawili już system i mam pana wyniki badań. Chciałbym je z panem omówić. Teraz. To ważne.

Serce zabiło mi ze strachu, ale ruszyłem za mężczyzną w kitlu, nie wiedząc, czego ode mnie chce. Jednak, gdy usłyszałem, co ma mi do powiedzenia, moje serce o mało nie zaprzestało swojej pracy.

close enough | Min Yoongi / Park Jimin / Jung Hoseok / Jeon JeonggukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz