Czy miłość ma jakieś granice? Czy relacje między ludzkie są podszyte bardzo egoistycznymi potrzebami? Czy nadchodzi taki dzień, w którym budzimy się, patrzymy na osobę, która do tej pory stanowiła dla nas cały świat i stwierdzamy, że to jednak nieprawda?
Jeśli tak, to mam nadzieję, że moja miłość do hyunga nigdy się nie zmieni.
Nie wiem, na ile hyung był świadom, że od dłuższej chwili uważnie mu się przyglądam. Nie wiem nawet, o czym mógłby myśleć w tym momencie, bo z jego twarzy absolutnie nic nie dało się wyczytać. Hoseok hyung studiował swoją dłoń z każdej strony, jakby nagle conajmniej zmieniła kolor i wyrosły na niej łuski. Nie komentowałem tego w żaden sposób. Bo co mogłem powiedzieć?
Paraliż ręki starszego pojawiał się coraz częściej, a ja z bólem serca musiałem patrzeć, jak bardzo go to przeraża. Mogłem mówić, zapewniać go o moim pozostaniu przy nim bez względu na chorobę, jednak równie dobrze mógłbym próbować przekazać to ścianie. Z każdym dniem widziałem, jak z pogodnego, radosnego bibliotekarza, w którym się zakochałem, zmieniał się w cichego i zamkniętego w sobie obcego człowieka. Jakby nagle otoczyła go mydlana bańka, która powoli zmieniała się w szczelny, metalowy pancerz. A ja całą siłą uderzałem w niego rękami i nogami, nie mogąc dostać się do środka.
Kiedy hyung przez kolejny paraliż upuścił miseczkę z ramenem, nie wytrzymałem.
- Przestań, hyung! Przestań ciągle przepraszać! Nie chcę słyszeć już tego słowa! - wrzasnąłem, zrywając się na równe nogi. Natychmiast odciągnąłem starszego od wrzątku i zabrałem do łazienki, prawie ciągnąc go za sobą, aby przemyć chłodną wodą jego stopy.
- Jiminnie... - zaczął, kiedy stał już w kabinie prysznicowej, a ja delikatnie regulowałem temperaturę wody, polewającej jego stopy.
- Nie, hyung - przerwałem mu, nie chcąc znów przechodzić przez jego załamania i pozwalać kolejne na zbrojenie się jego bańki. - To nie jest twoja wina, rozumiesz? Tak po prostu jest. Na tym polega ta choroba. To nie zależy od ciebie. Nie rozbijasz specjalnie naczyń, nie upuszczasz rzeczy, aby zrobić mi na złość. Tak po prostu jest. Nie przepraszaj za to, tylko pozwól mi sobie pomagać. Kocham cię i nie chcę, byś cierpiał. Więc przestań mi to ciągle utrudniać!
Nawet nie zorientowałem się, że z moich oczu pociekły łzy, dopóki dłoń hyunga nie starła ich ostrożnie. Uniosłem głowę, a nasze spojrzenia się skrzyżowały. W moich na pewno mógł widzieć złość i smutek, ale jego były tak bardzo zagubione, że nadal trzymając słuchawkę i nie zważając na oblanie naszych spodni wodą, wszedłem do brodzika, by go przytulić.
- Kocham cię, hyung. Ale oddaj mi mojego radosnego chłopaka. Tęsknię za nim - szepnąłem, zanosząc się po chwili szlochem.
Nie usłyszałem na to żadnej odpowiedzi. Hyung objął mnie wciąż sprawną ręką, głaszcząc powoli i miarowo po plecach, dopóki się nie uspokoiłem. Dopiero, kiedy byłem w stanie unieść głowę, starszy pochylił się nieco i ucałował moje słone od łez policzki oraz usta.
Wyszliśmy z kabiny w ciszy, pomagając sobie, aby nie upaść na kafelkach, po czym zdjęliśmy mokre spodnie. Nie założyliśmy nowych. Choć żadne z nas nie powiedziało słowa, już po chwili siedziałem na pralce, a hyung pieścił ustami moją szyję, jakby chciał w ten sposób wynagrodzić mi każdą łzę. Nawet jeśli nie musiał.
Dopiero wieczorem, gdy wszystko już było posprzątane, a nasza dwójka siedziała wtulona w siebie, starszy w końcu zabrał głos.
- Pomyślałem, że może... zapiszę się do jakiejś grupy wsparcia dla chorych... chyba jest coś takiego, prawda? Ja... chciałbym wiedzieć, jak inni to znoszą, jak sobie radzą... Może to mi jakoś pomoże?
Kiwnąłem głową, uznając to za dobry pomysł.
- Ale pamiętaj, że ja też jestem twoim wsparciem. Choć trochę mi zaufaj, hyung.
- Ufam ci. I kocham ponad wszystko. Dlatego właśnie przepraszam, że nie mogę dać ci takiego życia, na jakie zasługujesz.
- Hyung... nie wiem, na co zasługuję. Ale wiem, że chcę żyć tylko z tobą.
CZYTASZ
close enough | Min Yoongi / Park Jimin / Jung Hoseok / Jeon Jeongguk
Fanfictioncztery różne osobowości cztery różne przeszłości cztery różne charaktery cztery różne problemy • • • • wiesz, że czwórka niesie ze sobą śmierć? • • • • dziękuję Moni za wymyślenie tytułu ♡