Przepraszam, zasnęłam z telefonem na twarzy x.x Ale dzisiaj będą dwa rozdziały, teraz i w nocy.
KS
♡♡♡
Zamknąłem notes, dumny z siebie. Wszystko miałem przemyślane, obliczone i zaplanowane. Przestudiowałem każdy kraj pod względem miejsc, które chciałbym zobaczyć i wybrałem dwadzieścia najważniejszych dla mnie państw, w każdym po dwa miasta. Teraz kwestia było taka, aby zebrać fundusze i można ruszać.
Nic nie mówiłem Jiminowi o moim pragnieniu wyruszenia w świat, nie chcąc go niepokoić. W końcu mógł to uznać za jakieś wariackie widzimisię, które często miewają osoby znające mniej więcej swoją długość życia. Może było w tym trochę prawdy, w końcu znaczna większość ludzi miała do życia podejście na zasadzie "jeszcze zdążę, jeszcze mam czas". Ale chorzy, do których docierało, jak niewiele im zostało, pragnęli wszystkie marzenia spełnić natychmiast. I w sumie ta szalona podróż takim spełnieniem miała być dla mnie. Więc może faktycznie też mam wariackie widzimisię.
Schowałem notes za książki na regale, aby Jiminnie przez przypadek go nie otworzył, po czym zabrałem się za kolację. Młodszy był w tej chwili u Jeongguka, więc w każdej chwili mogłem zastukać w ścianę, wołając go tym samym na wspólny posiłek. Ale póki co dawałem mu czas, by spędził go ze swoim najlepszym przyjacielem.
Naprawdę cieszyłem się, że pomimo mojej dziwnej relacji z sąsiadem, potrafi się on dogadać z moim chłopakiem. W końcu Jeongguk potrzebował wsparcia, również zmagając się z chorobą, którą dla niego było uzależnienie. Choć Jimin i Yoongi przyznawali, że młodszy już znacznie przystopował, to dało się od czasu do czasu usłyszeć jego zabawę za ścianą. Ale w sumie to chyba całkiem normalne? Każdy lubi od czasu do czasu sobie ulżyć.
Przez moment zatrzymałem się nad urządzeniem do gotowania ryżu. Zamiast skupić się na tym, czy starczy go nam do kolacji, zacząłem rozważać kwestię kolejnego kroku w moim i Jimina związku. Już trochę się pieściliśmy przed snem, ale do niczego... głębszego między nami nie doszło. Czy byliśmy na to gotowi? Czy chciałem tego, bo miałem taką potrzebę ciała czy serca? Musiałem sam sobie odpowiedzieć na to pytanie, nim spróbuję zaproponować kolejny ruch. Chociaż... Jimin był dla mnie ważny. Nawet bardzo ważny. Nie tylko stał się osobą, przez którą moje życie zaczęło się zmieniać. Teraz był kimś, kogo nigdy w życiu nie chciałbym stracić. Ktoś, czyjego dobra i szczęścia pragnę bardziej niż własnego.
Chyba go naprawdę kocham.
Trochę przez to posmutniałem. Ciągle z tyłu głowy miałem myśl, która szeptała mi, że jeśli chłopak ze mną zostanie, pewnego dnia zadam mu tak wiele cierpienia przez swoje odejście. Nie lepiej, by już teraz ode mnie odszedł? Chyba łatwiej się pogodzić z zerwaniem niż śmiercią? Ale egoistyczna cząstka mnie nie pozwalała na taki ruch. Za bardzo pragnąłem mieć go blisko siebie, słyszeć jego piękny śmiech, oglądać wesołe oczy, tulić to mięciutkie ciało.
Przepraszam, Jiminnie.
Poszedłem do sypialni, aby zapukać w ścianę i po chwili przyszedł radosny Jimin. Od razu go przytuliłem bez słowa, dopiero po chwili prosząc, aby zajął miejsce przy stole, a ja postawiłem na stole ostatnie naczynka, byśmy razem zjedli.
Przez całą kolację zachowywaliśmy się tak, jak zawsze. Trochę żartowaliśmy, trochę rozmawialiśmy o naszych codziennych problemach związanych z pracą lub nauką, trochę milczeliśmy, skupiając się na jedzeniu. Ale gdy każdy z nas się umył i znaleźliśmy się już w swoich ramionach w moim łóżku, powoli, z pewną dozą ostrożności i niepewności, zaczęliśmy badać swoje ciała dotykiem palców oraz ust, by w końcu złączyć się w najbardziej intymny sposób.
Bo byłem już pewien, że pragnie go przede wszystkim moje serce.
CZYTASZ
close enough | Min Yoongi / Park Jimin / Jung Hoseok / Jeon Jeongguk
Fanfictioncztery różne osobowości cztery różne przeszłości cztery różne charaktery cztery różne problemy • • • • wiesz, że czwórka niesie ze sobą śmierć? • • • • dziękuję Moni za wymyślenie tytułu ♡