Zmywam makijaż, który nie ma już dla mnie znaczenia. Nie mam nawet ochotę na kawę, jednak kupiłam i ją i butelkę wody, żeby mnie stąd nie wyrzucili.
Staram się nie myśleć o tym, co będzie jeśli nie przyjdzie. Będę musiała znowu wsiąść sama w pociąg i mierzyć się z tym, że... że co? Nie zależało mi na tyle? Że byłam szalona, że myślałam, że mógłby to dla mnie zrobić? Same złe myśli uderzają we mnie, gdy ten czas się tu tak dłuży i dłuży.
Za każdym razem, gdy nad drzwiami dzwoni dzwonek mam nadzieję.
Jestem już ciepło ubrana, jakby ubrania mogły przysłonić mój wstyd i strach.
Drzwi otwierają się chyba po raz piętnasty, a wtedy go dostrzegam. Szuka mnie i mogę zobaczyć w jego oczach przerażenie.
– Jesteś – mówi cicho.
– Przepraszam, to trzy godziny drogi...
– Potrzebowałaś mnie, jestem, nie przepraszaj.
Chyba chce mnie wziąć w uścisk, ale nie jestem w tym dobra. Wszystko jest dla mnie obce. Jestem przerażona. Wszystko mnie przeraża.
Luke siada obój mnie, a nie naprzeciw mnie. Moje dłonie trzęsą się na stole. Znowu jestem bliska łez.
A wtedy wyciąga dłoń i dotyka mojej.. niemal zamykam oczy, ale chcę to widzieć.
Jego palce delikatnie gładzą mój nadgarstek, są delikatne, bardzo delikatne, a wzbudzają we mnie reakcje, w których nie wzbudziło nic wcześniej. To stąd wzięły się ciarki na moim kręgosłupie, a także ściśnięte mięśnie w ramionach.. zatacza drobne kółeczka wokół moich żył.. nie wiem, jak zachować trzeźwość umysłu, co wydaje mi się szalone. Jego kciuk i palec wskazujący zamykają się na moim nadgarstku, zostawiając dużo przestrzeni pomiędzy, ale ja jej nie czuję. Jego kciuk muska mój kciuk, po czym znika do wnętrza mojego nadgarstka. Dotyk wszystkich jego palców jest oddłużający. Muskają wnętrze mojej dłoni, śledzą linie życia, miłości.. aż bardzo delikatnie wsuwają się pomiędzy moje naturalnie rozsunięte. Zaciska swoje palce na moich wyprostowanych. Wszystko, co muszę zrobić, to zamknąć swoje palce na jego, ale jestem odrętwiała. Moje palce są napięte, ściśnięte i bez możliwości poruszania. Wystarczy, że zacisnę dłoń na jego dłoni, tak samo jak on na mojej.
Jednak, co to wtedy będzie znaczyć?
Unosi nasze dłonie, nie złączone tak bardzo, jak powinny i całuje moją dłoń.
– Nie szkodzi.
Zaraz zacznę się trząść z uczucia jego dłoni w mojej. To takie łatwe, uścisnąć komuś dłoń, już ściskałam jego dłoń.
Dziwne, jak bardzo nie zwracamy na to uwagi.
Poznajemy kogoś, ściskamy jego rękę i zapominamy o tym.
Nie zdajemy sobie sprawy, jakie mają one wpływ na nasze życie.
Może ten uścisk.. może ta mała rzecz.. może to doprowadziło mnie tutaj?
Tą dłonią dotyka mojej dłoni.. jeśli mu pozwolę to będzie coś więcej, niż moja dłoń.
Jeśli tylko znowu zacisnę swoją dłoń na jego...
Nie przekonuje mnie kolejnym pocałunkiem w jej wierzch, kładzie nasze dłonie pomiędzy nami i to wszystko, co robi. Daje mi wybór. Nie naciska. Jakby rozumiał wagę tego uścisku.
Właśnie przez takie myślenie nie jestem normalna. Najpierw widzę konsekwencje, potem drogę. Wiem, że muszę ją przebyć do ostateczności, jaką są moje ukochane konsekwencje, ale.. one mnie przerażają.
CZYTASZ
Freeway {Hemmings}
Fiksi PenggemarWendy nienawidzi swojego małego miasteczka. Twierdzi, że tu nie pasuje. Wiecznie czuje się, jak czarna owca tego miasta i nie próbuje nic z tym z robić. Marzy o Londynie. O wielkomiejskim życiu, gdzie moda ma znaczenie. Jednak gdzieś w tym wszystkim...