Mama siedzi na łóżku w moim pokoju, gdy ja szukam czegoś fajnego, co ubiorę do kina. Przygląda mi się uważnie i wiem, że jej głową intensywnie pracuje. Chce zadać pytania, a jeszcze bardziej jest ciekawa odpowiedzi.
– Kocham cię, wiesz o tym, kwiatuszku?
– Mamo.... – jęczę, nie chcąc tego słuchać.
– Chyba zawsze czekałam, aż zaczniesz dojrzewać i zdecydowanie nie było to takie, jak sobie wyobrażałam. To nic złego, Wendy, ale teraz...
– Teraz nasze końcu normalne dziecko? – pytam nieco złośliwie.
– Jesteś wyjątkowa, tak samo jak Dylan. Nie mam cię za dziwaka, kocham cię.
– Ale jest jakieś ‚ale'.
– Jesteście z Luke'm tak różni... – mama rzuca nas od razu na głęboką wodę – Nie jesteśmy bardzo religijną rodziną, Wendy.
Czy ona chce w ten sposób zasiać moje wątpliwości?
– Dlaczego mamo mi to robisz? – jestem zła, bardzo zła – Dlaczego...
— Posłuchaj mnie – nie mam na to ochoty – Próbuję ci powiedzieć coś, czego nikt inny nie zrobi.
– Wszyscy to robią! – krzyczę nagle.
– Wendy, zaczekaj z osądami na własną matkę, dopóki nie skończy mówić.
– Wiem, co powiesz.
Mana kręci głową, jakby naprawdę zamierzała mnie zaskoczyć.
– Nie ma nic złego w tym, że nie wierzysz, Wendy. To jesteś ty, to jest twój tata, ja także nie jestem bardzo oddana Bogu. Nie ma w tym nic złego. Nie pozwól komuś, żeby ci wmówił, że to czyni z ciebie złego człowieka. Luke jest bardzo wierzący i to może was poróżnić, ale to nie znaczy, że ma prawo przekonywać cię do swoich racji. Wiara w Boga jest taka sama, jak nie wiara. Jesteś takim samym człowiekiem, Wendy.
Mama mówi coś, czego faktycznie nikt inny mi nie powiedział. Jednak Luke sprawia, że chyba trochę to czuję. Nie ma znaczenia, czy wierzę, bo i tak jestem dobrym człowiekiem.
Nie wiem, dlaczego to wywołuje moje łzy.
– Wiesz, dlaczego mówię ci to teraz, prawda?
– Luke nie jest....
– Gdyby to było takie proste, kochanie. Cieszę się, że masz kogoś kto sprawia, że się uśmiechasz i kogo nie obchodzą różnice. Tylko, żeby tak zostało. Nie pozwól sobie wmówić, że robisz coś źle, bo Wendy nie zrobiłaś nic źle. Przysięgam ci to – jest taka pełna przekonania, że nawet ja, kompletny niedowiarek wierzę jej.
Ocieram własne łzy.
Chcę, żeby mnie przytuliła, a ona chyba czyta mi w myślach i wstaje do uścisku.
– Kochamy cię taką jaką jesteś – szepcze – Nie zmieniaj się na siłę.
Moja mama jest zawsze kilka kroków przede mną, jeśli chodzi o moje odczucia.
Nigdy nie zapomnę tego, co mi dzisiaj powiedziała i nigdy nie chcę przestać w to wierzyć.
– Po za tym Luke to całkiem przystojny młody mężczyzna.
Parskam śmiechem.
– Och, gdyby twój tata miał takie bujne włosy – śmieje się – To dzisiaj randka? Ubierasz sukienkę?
– Mamo.....
– Masz te taką ładną w kropki w stylu lat piędziesiątych..
– Lata pięćdziesiąte są okropnie fikuśne – przypominam mamie.
CZYTASZ
Freeway {Hemmings}
Fiksi PenggemarWendy nienawidzi swojego małego miasteczka. Twierdzi, że tu nie pasuje. Wiecznie czuje się, jak czarna owca tego miasta i nie próbuje nic z tym z robić. Marzy o Londynie. O wielkomiejskim życiu, gdzie moda ma znaczenie. Jednak gdzieś w tym wszystkim...