50 {Studenckie mieszkanie}

1.4K 145 2
                                    

Wysiadam z pociągu i rozglądam się za Kate. Mam nadzieję, że o mnie nie zapomniała. Udaje mi się ją dostrzec, zanim robi to ona. Także się rozgląda. Wychodzę jej na przeciw, a gdy ona mnie dostrzega, biegnie w moją stronę i rzuca się na moją szyje. Po za moją strefą komfortu, ale taka jest Kate.

– Tak się ciszę, źe jesteś! A gdzie masz Luke'a?

– Nie mógł przyjechać. Musi pracować – niestety, ale może nam to dobrze zrobi.

Nie wstydzę się jego ciężkiej pracy, a raczej tego, że musi pracować na to, żeby móc sobie pozwolić na przyjemności i szanuję to. To kolejna rzecz, która nas dzieli, ale nie ma w tym nic złego.

Różnice są po to, żeby poznawać nie tyle, co partnera, a samego siebie.

– Szkoda, ale spędzimy fajny czas we dwie. Wyrzuciłam Ethana do jego pokoju, będziemy mogły całą noc plotkować.

Nigdy tego nie miałam. Robiłyśmy to przez telefon, ale nigdy nie twarzą w twarz.

– Przepraszam, że nie zrobiłyśmy tego wcześniej, Wendy.

– Nic się nie stało. Chciałaś mi pokazać coś innego, a ja nie powiedziałam, że po prostu chcę spędzić czas z tobą.

– Ten weekend to oficjalny babski weekend. Żadnego uciekania do chłopaków – brzmi na podekscytowaną, co bardzo mi się podoba. Uśmiecha się i ja także to robię – Przybij piątkę.

Wyciąga rękę, a ja patrzę na nią, jakby postradała rozum.

Wybucha śmiechem i sama ją sobie przybija.

– Dam znać tylko Lukowi, że jestem na miejscu..

– Szkoda, że musi pracować. Może kiedyś wybierzemy się na podwójną randkę?

– Ludzie naprawdę robią takie rzeczy?

– Nie wiem – śmieje się – Ethan to mój pierwszy chłopak, więc...

– Pierwszy? Co to za kłamanie, Kate? A co z tymi pozostałymi pięcioma?

– Zamknij się! – krzyczy na mnie – Oni nie byli ważni.

– Naprawdę go kochasz, co?

– Zamknij się! – krzyczy znowu – My nie mówimy takich rzeczy.

– To dużo tracicie – na moich policzkach rozkwita rumieniec – Słyszałam chyba, jak on ci to mówi..

– Szaleję przy nim – dramatycznie potrząsa głową – Dobrze, że przyjechałaś. Potrzebuję od niego odpocząć.

– Jeśli będziecie we Włoszech, jak dwa obrzydliwe gołąbki to ukręcę wam łby.

– Przykro mi, że Luke nie jedzie.

Ta mi też, ale wzruszam ramionami.

– Jeszcze pojedziemy tam razem.

Nasze życie...

Wspólne życie...

– Robi się poważnie – szturcha moje biodro swoim biodrem.

Gdy w końcu docieramy do jej mieszkania, od razu czuję zapach gotowanego posiłku.

– Ethan postanowił coś ugotować, a Paul mu pomaga.

– Paul?

– Chciał cię zobaczyć, bo nie odpisujesz na jego wiadomości. Czyste koleżeństwo, nie przejmuj się – klepie mnie po tyłku

– Super – denerwuję się, bo Lukowi się to nie spodoba, a ostatnio Paul nie był tylko koleżeński.

– Ethan niezbyt umie gotować, ale stara się dla mnie.. Paul jest w tym lepszy.

– Może powinnaś zmienić chłopaka – rzucam nieśmieszny żartem.

– Cześć, chłopaki! – krzyczy Kate ignorując mój wygłup. Sama też rzuca dziwnymi żartami – Wendy proponuje, żebym zmieniła chłopaka. Paul jesteś zainteresowany? Chłopaki robimy konkurs?

– Co do cholery, Wendy?

– Żarcik kosmonaucik?

Czuję wzrok Paula na sobie, a po chwili jest obok mnie i całuje mnie w policzek.

– Cześć, Wendy.

– Hej – mój głos jest niepewny, wręcz zrezygnowany.

– Cieszę się, że cię widzę. Brakuje mi naszych rozmów o niczym.

To nie trwało długo, ale wywarłam na nim wpływ, to miłe uczucie.

– Twój chłopak ci nie pozwala?

– Luke niczego mi nie zabrania – to prawda.

– Okej, a teraz posadź swój seksowny tyłeczek na krześle i przyglądaj się mężczyzną w kuchni.

– Jesteś w tym lepszy niż w pisani mojego imienia?

– Przepraszam, że napisałem je przez ‚V'.

Lubię go.

Jednak pamiętam o Luke'u.

Dlatego do niego piszę.

Jesteśmy już u nich w mieszkaniu. Paul tu jest i gotuje dla nas wraz z Ethanem. To nic takiego, prawda? Kocham cię i kurwa, jak cholera nie wierzę, że piszę to w esemesie. Nie jestem taką dziewczyną, cóż patrz jak się dla ciebie poświęcam. Kocham cię.

Ta, takie wyznania przez wiadomości nie są dla mnie. Nie lubię z nim rozmawiać, gdy nie mogę usłyszeli jego głosu. Przez to to wydaje się bardziej realne, a w ten sposób jakiś traci swoją prawdę i wyjątkowość.

Kate siada obok mnie i pośpiesza facetów. Jej uśmiech sprawia, że czuję ulgę i radość. Może nie na tu ze mną Luke'a, ale dalej mogę się dobrze bawić. W końcu niedługo to miejsce będzie moim domem, a nie wyprowadzam się tutaj po to, żeby być samotną tak jak tam

Dlatego śmieję się z nimi, rozmawiam i cieszę się, tym że rozumieją moje poczucie humoru. Paul jest przyjacielski, ale tylko tyle.

Czuję się tu dobrze, ale pewnie tak długo, aż nie zaproponują imprezy.

– To wy chłopcy róbcie sobie to, co tam robicie, a my idziemy na babski wypad. Będziesz spał dzisiaj w swoim pokoju? – ściska szczękę Ethana, ale uśmiecha się do niego – Babska noc, kochanie.

– Mogę popatrzeć?

Uderza go w tył głowy, a on wybucha śmiechem.

– Tylko dlatego, że cię lubię Wendy.

– Dzięki – przewracam oczami.

– No to chodź się przygotować, Wendy!

Zależy jej na mnie, a to coś czego nie dostałam przed rodziną przez bardzo długi czas, aż do niej, aż do Luke'a.

Naprawdę mam przyjaciółkę.

Freeway {Hemmings}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz