45 |Beznadziejni|

1.5K 169 11
                                    

Jesteśmy sami u mnie.

Babcia pojechała do brata taty, a moja rodzina pojechała z mamą do pracy.

Luke postanowił gotować. Zrobił nawet zakupy, mimo, że lodówka jest pełna jedzenia.

– Więc zostawili cię pod moją opieką?

– Bardzo śmieszne – robię lekcje przy kuchennym stole, więc nawet nie widzi mojego środkowego palca – Jesteś tylko cztery lata starszy.

– Cóż, nie czułem się taki, gdy twoja babcia nas przyłapała.

– Ja pierdole – rzucam – Straciłeś taką okazje.

– Gdybym tak bardzo nie martwił się o twoją edukacje, właśnie bym ją nadrobił. Podoba mi się ta koszulka. Czy ten dekolt to dla mnie?

– Jesteś okropny w flirtowaniu – kolejny środkowy palec.

– Zrobiłem się fanem tego palca.

– To będę pokazywać ci inny.

– Kocham wszystkie twoje palce.

Zamykam książkę z hukiem, a on wybucha śmiechem.

– Oszaleję, jeśli jeszcze przez minutę cię nie pocałuję.

Pochyla się do mnie, a ja przyciskam otwartą dłoń do jego twarzy. Czuję na niej, jak się uśmiecha.

– Ogarnia cię szaleństwo?

– Jestem zdania, że powinniśmy się dzisiaj upić.

– Słucham?

– Nigdy nie byłaś pijana, prawda?

– Okej, zaczynasz być dziwniejszy niż zazwyczaj, a to mnie przeraża.

– Będzie fajnie, obiecuję.

Krzywię się, a on bierze moją dłoń i całuje jej wnętrze, po czym bierze do ust kciuk i ssie.

– Co ty robisz, kurwa?

– Kocham się z twoimi palcami.

Całuje palec wskazujący.

Cholera.

Unosi oczy na mnie..

To gorące.

Chcę go odepchnąć, ale nie potrafię,

– A teraz... – całuje opuszki środkowego palca – Mój ulubiony palec, który tak często pojawia się przed moimi oczami...

– Jeśli tak dużo gadasz w łóżku, to nie jestem pewna, czy do niego trafimy.

– Ta, co do łóżka...

– Nie będzie żadnego ślubu – rzucam bez zastanowienia.

Uśmiecha się i przykłada moją dłoń do swojego policzka.

– Podobno jestem beznadziejny łóżku. Cóż, dziewczynom, z którymi byłem... nie wystarczałem i tak dalej.. a ty jesteś dosyć wymagająca..

– Zaraz zaczniesz się jąkać – szturcham kciukiem jego wargi.

Schodzę z krzesła i kucam przy nim na ziemi. Wraz z Sylwestrem coś się w nas zmieniło i w końcu jesteśmy trochę bardziej wolni. Luke osuwa się pod szafki, a ja siadam pomiędzy jego nogami.

– Trudno chcieć dla kogoś wszystkiego, co najlepsze gdy wiesz, że ty nie możesz mu tego dać. Myślę, że tak powstają toksyczne związki, wiesz? Jedna strona powstrzymuje drugą przed rozwijaniem, bo czuje, że wtedy go zostawi i znajdzie coś na co bardziej zasługuje. To wynika z chorej miłości...

Freeway {Hemmings}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz