Gdy Luke znajduje hostel niedaleko samego centrum Londynu, jestem szczęśliwa, bo ten dzień mnie wykończył. Niesie nasze torby do pokoju, a gdy do niego wchodzę przeżywam szok, może małe rozczarowanie, może chwilową rozpacz.
Są dwa łóżka. Oddziela je od siebie szafka nocna.
Nie wiem, czy powinnam to skomentować.
A jednak robię to i to w najbardziej bezczelny sposób na świecie.
– Nie sypiasz z dziewczynami przed ślubem?
Odstawia nasze torby. Musiał zaplanować ten wyjazd jadąc tutaj, bo spakował swoje rzeczy. Po za tym jest bardzo odpowiedzialny i nie zdecydowałby się na prowadzenie samochodu dwukrotnie w tak krótkim odstępie czasu. To też w nim cenię. A teraz wychodzę na idiotkę.
Jak on może mnie lubić?
– Wendy, nie jestem głupi. To twój system obronny. Dwa łóżka to mój sposób na dawanie ci przestrzeni. Masz wybór. Zawsze go przy mnie masz.
Teraz powinnam podejść i pocałować go w policzek, zamiast tego kiwam głową.
A myślałam jeszcze przed chwilą o spaniu w jednym łóżku.
Mój telefon dzwoni.
To Kate.
Luke zagląda mi przez ramie..
– Mogę?
Zdecydowanie ja nie mam siły z nią rozmawiać.
Kiwam głową.
– Cześć, Kate, tu Luke. Spokojnie – czuję jego dłoń na moim karku, delikatnie go masuje, próbując mnie uspokoić. To tylko wywołuje dreszcz – Przyjechałem. Trochę za dużo dla niej wrażeń. Spędzę z nią tu weekend, więc będziesz mogła się pożegnać. Tak, z nią w porządku.
Chyba dopiero z jego powodu.
– Do zobaczenia, Kate.
Przejął inicjatywę.
Jest stanowczy.
Dotyka mojego karku.
Chyba jeszcze nie odkryłam wszystkich jego stron.
– Wszystko dobrze? – głaszcze mój kark, jego kciuk zatacza ledwo wyczuwalne kółka.
– Tak, już tak.
Posyła mi mały uśmiech.
– Kto pierwszy zajmuje łazienkę? Mam w torbie pastę, gdybyś nie miała swojej.
– Idealny facet.
– Idź wziąć prysznic – całuje mnie w głowę.
– Dobrze, panie stanowczy.
Bardzo podoba mi się ta jego strona. Nie wiem, jednak czy zniosłabym, gdyby przycisnął mnie do ściany i oczekiwał, że... że co? Tak naprawdę nie wiem, gdzie są moje granice. Na razie tylko wiem, co mi się podoba.
– Dobrze – powtarza po mnie.
Mam piżamę.
Myślę, że to za wcześnie na jego koszulki.
Prawda?
Są jakieś zasady?
Związuje włosy w kucyk i biorę szybki prysznic. Nie chcę się długo moczyć. Myję zęby i wychodzę. Wskakuję do łóżka, gdy on zamienia się ze mną miejscami. Oczywiście nie wskakuję do łóżka, na którym siedział. Nie chcę, żeby myślał...
Zimno mi w stopy.
Ale chyba zapomniałam wziąć na ten weekend grubych skarpet.
Chyba naprawdę postawiłam na modę.
CZYTASZ
Freeway {Hemmings}
FanfictionWendy nienawidzi swojego małego miasteczka. Twierdzi, że tu nie pasuje. Wiecznie czuje się, jak czarna owca tego miasta i nie próbuje nic z tym z robić. Marzy o Londynie. O wielkomiejskim życiu, gdzie moda ma znaczenie. Jednak gdzieś w tym wszystkim...