Stoimy przed domem jego ciotki. Siedzę na miejscu kierowcy, ponieważ on ma okropnego kaca i nie mogłam pozwolić prowadzić mu w tym stanie. Właściwie nie rozmawialiśmy, a on udawał, że śpi. Widziałam, jak co jakiś czas otwiera oczy, żeby na mnie zerknąć. Żadne z nas się przy tym nie uśmiechało.
– Odwiozę cię do domu.
– Nie będziesz jeździł na kacu – od razu mówię – Przejdę się.
– Nic mi nie będzie...
– Przestań – warczę o wiele bardziej niż zamierzałam.
– Zadzwoń, jak się wyśpisz albo jak znajdziesz czas. Powinieneś zjeść śniadanie, którego odmawiałeś – powinnam po prostu wysiąść, ale on nie zrobił tak naprawdę nic złego.
– Nigdy nie powinnaś widzieć mnie w takim stanie – mówi w końcu – Nie chciałem się upić – kontynuuje – Nie mam nic na swoje wytłumaczenie i naprawdę przepraszam.
– Shelly się tobą zajmie? Czy mam zostać i zrobić ci coś do jedzenia? A może chcesz pojechać do mnie? Tak naprawdę to powinieneś się wyspać. Nie wiem nic o kacu...
– I bardzo dobrze – jego ton także jest ostry.
Przeczesuje swoje włosy raz po raz i mocno za nie ciągnie.
– To stan dla ludzi słabych. Ludzie piją w niedoli.
– A co jest twoją niedolą? Dziewczyna z marzeniami?
– Przepraszam za to, co powiedziałem – mówi w końcu – Przepraszam za każde słowo, które wtedy powiedziałem..
– Słucham? – teraz jestem zła – Czy ty w ogóle pamiętasz, co powiedziałeś?
Nie patrzę na niego, on także nie patrzy na mnie.
– Przepraszam za to – on jest w tej chwili poważny, prawda? – Nie chcę mówić, że już to się nie wydarzy, bo sądzę, że straciłaś do mnie zaufanie.
No, żeby kurwa wiedział.
– Cóż, pijani ludzie są dziwni. Ilekroć jestem w towarzystwie pijanych ludzi czuję, że nigdzie nie pasuję – dopiero teraz gaszę jego samochód.
– Tak bardzo przepraszam, Wendy.
Za co on mnie przeprasza?
– Zadzwoń, jak poczujesz się lepiej. Wiesz gdzie mnie szukać.
I co mi powie?
Znowu mnie przeprosi?
Za wyznanie mi miłości?
Zakochał się we mnie, gdy mnie zobaczył.
Mam ochotę prychnąć, wyśmiać go. Nie wierzę w takie gówno, a on na dodatek tego żałuje.
– Idę.
On wysiada pierwszy. Nawet w tym stanie idzie otworzyć mi drzwi.
Jest taki dezorientujący.
Wyskakuję z jego samochodu.
Różnica naszego wzrostu jest widoczna na pierwszy rzut oka, ale zamiast czuć się przy nim źle i czuć się od niego słabsza. Czuję się po prostu zagubiona tak, jak on.
– Naprawdę przepraszam...
Jeśli jeszcze raz mnie przeprosi uderzę go. Nie można mówić takich rzeczy, a potem za nie przepraszać.
Przechodzę obok niego, a on mi na to pozwala.
– To pa!
Nie mam odwagi go pocałować, a on nie ma odwagi nic już powiedzieć i bardzo dobrze.
Londyn jest moim marzeniem i nie odbierze mi go jego strach.
Powiedzenie komuś po pijaku, że się go kocha to żadne wyznanie miłości, w szczególności, jeśli się za to przeprasza.
Jeśli on to wszystko planował, jeśli kocha mnie od dłuższego czasu, a może myśli, że kocha to znaczy, że wszystko, co robi jest jakby planem. Wiem, że to szalone, ale tak się czuję, jakby została potraktowana, jak plan, który musi zrealizować.
Rozkocha mnie w sobie i co?
Nic nie rozumiem.
Może też moje myśli są szalone.
Nie mam zbyt dużo czasu na myślenie, bo on pojawia się obok mnie.
Z moją torbą, o której zapomniałam.
– Dziwnie się zachowujesz – mówi mi – Naprawdę przepraszam, że mnie takiego widziałaś. Nigdy już tego nie zrobię, obiecuję.
– Naprawdę myślisz, że chodzi o sam alkohol?
Powinien mnie zostawić.
Powinien pójść do domu i zadzwonić, gdy poczuje się lepiej.
Teraz widzę tylko jego zmęczenie i złe samopoczucie.
– Luke, idź do domu, bo ja nie mam siły na te rozmowę.
– Jesteś na mnie zła, a to raczej ja mogę być zły.
No proszę, robi się, kurwa, ciekawie.
– Przeprosiłem cię i mogę to robić jeszcze wiele razy..
– Jeśli jeszcze raz mnie, kurwa, przeprosisz to cię uderzę – jestem śmiertelnie poważna.
– Więc o co chodzi?
On jest idiotą.
Ale ja także jestem idiotką.
– Nie chcesz, żebym przepraszał, a jednocześnie mi nie wybaczysz. Co mam zrobić? – znowu przeczesuje swoje włosy.
– Zawsze wiedziałam, że jesteś szalony, ale teraz myślę, że jesteś też głupi.
– Proszę, Wendy, co ja zrobiłem?
– Nie możesz po pijaku mówić, że mnie kochasz!
Nie dałby mi żyć, gdybym tego nie powiedziała. Jednak tak naprawdę nie czuję tych słów. Jesteśmy tak różni, że zbyt dużo dusimy w sobie.
– A na trzeźwo?
Zatrzymuję się.
Odważnie staję przed nim i nawet nie wiem, co chcę powiedzieć, ale wiem, że coś muszę.
– Nie zabronię ci nic czuć, ale sądzę, że powinniśmy zwolnić.
Znowu przeczesuje włosy.
– Przestań byś dyplomatką. Co to za odpowiedź, Wendy?
Chyba chcę, żeby powiedział to jeszcze raz i wszystko mi wytłumaczył. Opowiedział to krok po kroku, żebym mogła rozłożyć to na czynniki pierwsze.
– Nie chcę cię stracić – nie krzyczy, raczej szepcze.
Kręcę głową.
Ja także nie chcę go stracić.
Po prostu to mnie chyba przerasta.
– Ja też nie chcę cię stracić, Luke.
Pochyla się do mnie, żeby oprzeć swoje czoło o moje.
– Jestem na ciebie zła i zła na siebie. To wszystko jest do dupy.
– Bo cię kocham?
Bo ja nie kocham cię.
Nie mam odwagi powiedzieć tego na głos.
– Wszystko tym zepsułem, prawda? To dlatego nie powiedziałem ci wcześniej...
Wcześniej?
– Znowu za dużo mówię. Mogę odprowadzić cię do domu? A potem zadzwonię, jak wrócę to siebie?
Biorę go za rękę, bo to wydaje się właściwe.
Wtedy po raz pierwszy dostrzegam jego uśmiech.
Co ja robię?
CZYTASZ
Freeway {Hemmings}
Fiksi PenggemarWendy nienawidzi swojego małego miasteczka. Twierdzi, że tu nie pasuje. Wiecznie czuje się, jak czarna owca tego miasta i nie próbuje nic z tym z robić. Marzy o Londynie. O wielkomiejskim życiu, gdzie moda ma znaczenie. Jednak gdzieś w tym wszystkim...