– Co ty dziecko masz na sobie? – schodzę po schodach, nawet jeszcze nie zeszłam na dół, a babcia już zgłasza sprzeciw, co do mojego stroju. Zapowiada się fantastyczne popołudnie.
– Mi się podoba – już nauczyłam się nie wchodzić z nimi w dyskusje, ale nawet taka odpowiedź prowokuje babcie.
– Idź się przebierz.
Mam okulary, które zakrywają polowe twarzy do tego ładny top na ramiączkach w groszki i spodenki z wysokim stanem. Kate twierdzi, że wyglądam niesamowicie i że mogłabym konkurować z kobietami od lat piędziesiątych do dziewięćdziesiątych i w każdym dziesięciu leciu być gwiazdą. Podobno moje cycki też robią wrażenie. Chociaż ja bardzo lubię moje espadryle, których tasiemki zawijają się niemal do kolana.
Babci nie podoba się dekolt.
A może naszyjnik podkreślający go.
– Zaraz się spóźnimy – przypominam jej – Ja prowadzę.
Babcia na szczęście nie jest fanem prowadzenia samochodu. Niestety za to dużo komentuje na miejscu pasażera.
– Widzisz cod przez te wielkie okulary?
– Nie, jadę na ślepo – dodałabym jeszcze ‚kurwa', ale chyba stąpam dzisiaj po cienkiej lini – Mama będzie? – tata wraca tylko na naprawdę ważne wydarzenia.
– Spóźni się chwile.
Mam nadzieję, że chwila naprawdę będzie chwilą, bo Dylan bardzo chce, żeby mama kibicowała mu podczas meczu. A Kate poprosiła, żebym nagrała jej chociaż kawałek.
Chciałabym, żeby tu była.
Kibicowałybyśmy razem, będąc najgłośniejszymi i najlepiej ubranymi, a tak będę tylko najlepiej ubrana.
Babcia krzyczy, gdy odjeżdżam z piskiem opon z pod domu, ale po prostu ją ignoruje. Ona zaczyna komentować bałagan w moim samochodzie, ale przypominam jej, że on jest mój i równie dobrze mogłabym tu sobie nasrać. Oczywiście babci po raz kolejny nie podoba się mój język. Cóż, mi nie podoba się jej zachowanie.
Dlatego niezależność jest taka dobra. Gadanie jest dzięki temu tylko gadaniem, które nie ma wpływu na twoje życie.
Mój brat jest w tym mieście wszystkim, czym ja nie jestem. Jest lubiany, uzdolniony i wierzący.
Gdy docieramy na boisko, od razu nas zauważa. Macham do niego, a on przygląda mi się, jakbym oszalała. Nie zawstydzam go, prawda? Rozglądam się po ludziach.. tak, może jednak zawstydzam. Wszyscy się na mnie gapią.
To jest styl, ludzie.
Siadam na swoim stałym miejscu, gdzie nie tylko mój brat podąża za mną wzrokiem, a także jego trener. Uśmiecha się, ale on się zawsze uśmiecha. Z jakiegoś powodu unoszę rękę i mu macham.
On po prostu mi odmachuje, jakby to była najzwyczajniejsza rzecz na świecie.
Bo do cholery jest.
Tylko nie robię tego zbyt często.
– Daj czadu! – krzyczę do Dylana, a Luke wskazuje na siebie palcem.
Cholera.
Nie o to mi chodziło.
Wybucha śmiechem, gdy ja przewracam oczami.
A wtedy zaczynam słyszeć plotki.
Cóż, oni nie uznają tego za plotki. To tylko takie miejskie ciekawostki. Babcia szybko się do tego włącza.
CZYTASZ
Freeway {Hemmings}
FanfictionWendy nienawidzi swojego małego miasteczka. Twierdzi, że tu nie pasuje. Wiecznie czuje się, jak czarna owca tego miasta i nie próbuje nic z tym z robić. Marzy o Londynie. O wielkomiejskim życiu, gdzie moda ma znaczenie. Jednak gdzieś w tym wszystkim...