Dziwnie jest być z dala od niego i z dala od rodziców. Wymyśliliśmy sobie, że przez najbliższy miesiąc będziemy zaskakiwać się spotkaniami, żeby nie było, że wszystko, co robimy, to czekamy na spotkania. Podoba mi się jego nietradycyjny sposób na podejście do tego.
Mieszkanie z parą jest dziwne.
W szczególności gdy w ostatnim wolnym pokoju mieszka Paul.
To czyste szaleństwo.
Luke mi ufa, ale to i tak w jakiś sposób wobec niego nie fair.
Dzisiaj mamy wieczór gier, który był moim pomysłem. To pewien rodzaj bezpiecznego picia, gdzie wiesz, że możesz paść do swojego łóżka i jutro nie będziesz się zastanawiać ile wstydu sobie narobiłeś.
Wszyscy siedzimy w luźnych ciuchach, nawet nie chciało nam się stroić. Ethan i Kate nawet nie siedzą do siebie przytuleni.
Wszyscy się śmiejemy, gdy po raz kolejny Paul zdradza swoje karty i w ten sposób przegrywa.
Sięgam po piwo i mimo, że alkohol nie jest moją mocną stroną i tak piję go z przyjemnością.
Wiecie jak to jest, gdy czujecie, że nigdzie nie pasujecie?
Czujecie, że wszystko, co chcecie zrobić to przynależeć, ale nigdzie was nie chcą i wy nie czujecie się nigdzie dostatecznie dobrze. Zapominacie o własnym charakterze, bo wszystko, co chcecie zrobić to tylko się przypodobać i to także wychodzi okropnie, przeokropnie. A gdy postanawiasz nie udawać jesteś po prostu suką, bo tak bardzo się boi kolejnego rozczarowania.
I gdzieś pośród tego wszystkiego zapominacie o własnym charakterze, który okazuje się połówkami czegoś prawdziwego.
I tak jest teraz.
Jestem kimś pośrodku swoich obaw i strachu.
Inicjuję lamerskie spotkania jak to i wszyscy to uwielbiają.
Najtrudniej jest się otworzyć, a także powiedzieć ‚nie'. Strach przed utratą czegoś, gdy wyrazisz z tu dużo swojego zdania...
Niemal straciłam Kate i było w tym po tyle samo mojej winy jak i jej, jednak teraz jest dobrze.
Mam przyjaciół, których nigdy nie miałam.
Bujam się po Londynie metrem i wysyłam Lukowi pocztówki raz w tygodniu, mimo, że cały czas są z tego samego miasta.
Na razie związek na odległość nie jest taki zły.
Oczywiście, że tęsknię, ale staram się robić to, co chciałam. Odkrywać miasto, poznawać ludzi i tworzyć swój cholerny styl. Nigdy nie odwiedziłam tylu lumpeksów i nie byłam tak pewna tego, co noszę.
Londyn naprawdę mi pomaga.
Luke
Trening
Trening
Trening
Przyjaciele
Trochę Wendy.
Wiecie jak za nią tęsknię?
Nigdy za nikim tak bardzo nie tęskniłem.
Nie wiem jak wytłumaczyć to uczucie w mojej piersi i te potrzebę bycia blisko niej.
Jednak staram się szanować jej potrzeby i jej marzenia, ponieważ nigdy nie chcę jej unieszczęśliwić. Nawet jeśli czasem kosztuje mnie to bardzo samotne noce i pełne rozczarowania godziny, gdy wpatruję się w nasze zdjęcia zamiast się uczyć.
Kocham, gdy dzwoni do mnie podróżując metrem czy biegnąc przez ulice stolicy.
Wyobrażam sobie ją, z jej rozwianymi włosami i doskonale przemyślanymi strojami i po prostu się uśmiecham.
Jej pierwszy rok na studiach jest dla niej bardzo ważny.
A ja po prostu chce ją uszczęśliwić, nawet jeśli to nie ja jestem ciągłym powodem jej szczęścia.
— Luke! Idziesz?
Ach, no tak trening.
Zabieram torbę z podłogi i wychodzę z pokoju.
– Cholerka, jestem gotowy.
– No ja myślę.
– Powinieneś jej wysłać bluzę naszej drużyny, może to ją przekona, żeby przylecieć i zostać.
Uśmiecham się na ten całkiem głupi pomysł.
– Znienawidziłaby to – szczerzę się głupio — Nigdy by tego nie ubrała.
– No chyba, że ładnie byś poprosił – szturcha mnie ramieniem – A może to ty myślisz o przeprowadzce tam?
Kręcę głową.
– Nie miałbym tam nic do roboty. Jej przyjaciele są dosyć luzacy i dużo przeklinają. Dogaduję się z nimi, lubię ich, ale czasem swędzą mnie uszy, gdy przeklinają, co drugie słowo. To znaczy nie zrozumiecie mnie źle. Uwielbiam gdy robi to ona. Ale razy trzy? To za dużo. Ich życie to niezły spontan.
Moi przyjaciele wybuchają śmiechem.
– Dla mnie to duża lekcja pokory i w jakiś sposób pracy nad samym sobą..
– To dlatego jesteście razem — uświadamia mnie Mike – Dużo nad sobą pracujecie, staracie się nie być samolubnymi ludzi, a zarazem trochę jesteście. Jesteście dla siebie idealni tam gdzie tego nie widać na pierwszy rzut oka.
– I będziemy. To tylko..
Kilka miesięcy?
Lat?
Okej, robi się przerażająco.
CZYTASZ
Freeway {Hemmings}
FanfictionWendy nienawidzi swojego małego miasteczka. Twierdzi, że tu nie pasuje. Wiecznie czuje się, jak czarna owca tego miasta i nie próbuje nic z tym z robić. Marzy o Londynie. O wielkomiejskim życiu, gdzie moda ma znaczenie. Jednak gdzieś w tym wszystkim...