W końcu wydostajemy się z tego balu. Nie byli tak źle. Luke nawet namówił mnie na pare zdjęć na pamiątkę.
To są też jego wspomnienia i nie chcę, żeby o tym zapomniał.
Relacje nigdy nie są jednostronne.
Moje wspomnienia to tylko część, moja wersja, mój kawałek układanki.
– Jedziemy coś zjeść? – pyta, nie chcąc kończyć tej nocy.
Ja też tego nie chcę.
Wsuwam ręce w rękawy jego marynarki i wdycham zapach jego perfum, których używa tylko na specjalne okazje.
– Jestem głodny jak wilk.
– No ja też – wsiadam do jego samochodu – Mogłabym więcej zatańczyć, gdyby nie ten głód.
– Kłamczucha, bolą cię stopy.
– Przysięgam, że postawiłam na wygodne szpilki! – bronię się, a także szybko je zdejmuję i układam nogi na jego kolanach.
– Kurczaki, zabrałem dziewczynę na bal, a teraz mam masować jej stopy.
– Już to robiłeś, nie udawaj, że trzeba iść z tobą na bal, żebyś masował stopy.
Jego uśmiech jest tak naturalny i widuję go tak często, że w którymś momencie zamiast mnie drażnić, po prostu sprawił, że ja też się uśmiecham. Czasem po całym wspólnym dniu boli mnie twarz.
– Wziąłem ci buty na zmianę są z tyłu.
– Pomyślałeś o wszystkim, piłkarzyku – całuję go w policzek i sięgam po buty.
Nigdy nie byłam tak szczęśliwa.
I każdego dnia czuję, że nie mogłabym być już szczęśliwsza, a jednak każdego dnia czuję to bardziej.
Wiem, że to może wydawać wam się fikcją. Mi też się, kurwa, wydawało. Niczym głupia komedia romantyczna, gdzie ukazują szczęśliwe chwile przez pięć minut, a potem wprowadzają dramatyczną chwile.
Może to moja mała fikcja, która potrawa do momentu, aż znajdę coś prawdziwego.
A może póki wy wierzycie, że to fikcja ja będę najszczęśliwszą dziewczyną na świecie.
Kończymy nad morzem w najbardziej lamerskie knajpie w jakiej byłam od lat, ale jest jedynym czynnym miejscem o tej godzinie. Sprzedają tu ryby i mało rodzai mrożonych lodów.
Nie pasujemy do tego miejsca w tych strojach, ale ostatnio przekonałam się, że nie zawsze te miejsca, do których nie pasujemy nie są dla nas. Czasem zbyt powierzchowne obserwowanie spraw czyni nas ograniczonymi.
Czekam na Luke'a, aż przyniesie nasze zamówienia, ale gdy staje naprzeciw mnie bez zamówień i pociąga mnie do góry..
– Mają tu budkę do robienia zdjęć. Proszę?
Przewracam oczami, a po chwili już jesteśmy w budce na zdjęcia.
Moja suknia nie jest szeroka, ani nie jest księżniczką, po prostu pasuje do mnie.
Luke umieszcza mnie na swoich kolanach. Oplatam go ramionami wokół szyi, ale to nie jest wystarczająco blisko. Mój chłopak unosi głowę, żeby na mnie spojrzeć, ale ja już patrzę na niego.
Nie wiem, które kogo całuje.
Nie wiem, czyje ręce ściskają mocniej.
Jednak gdy patrzę mu w oczy po raz pierwszy rozumiem dlaczego ludzie uprawiają seks.
Chcą być blisko. Tak blisko jak tylko się da.
A ja w tej chwili chcę być bliżej niego, jeszcze bliżej, jeszcze bardziej z nim złączona.
Całuję go jeszcze raz.
Jeszcze raz chcę poczuć te niedostateczność w pocałunku.
Luke ściska moje policzki jakby chciał zmusić nasze usta do bycia jeszcze bliżej, jakby nie mógł pozwolić się im rozdzielić.
Jednak gdy to nieuniknione..
W końcu postanawiamy zrobić sobie pare zdjęć.
Ale gdy już je mamy, nawet na nie nie patrzymy. Wychodzimy stamtąd w pośpiechu.
Nasze ręce kurczowo się trzymają, jakby zaczynało się coś nowego.
– Gdy biegałem widziałem pewne miejsce...
– Tak – ufam mu.
O tej godzinie nie ma nikogo nad wodą, ani na kawałku plaży, na który da się wjechać samochodem. Zaciąga ręczny, żebyśmy przypadkiem nie wpadli do wody..
Sama wyskakuję z samochodu, żeby usiąść na tyłach samochodu. Chwała za pick upa. Siedzieliśmy już tu kiedyś, dlatego zostało kilka poduszek i koców.
Luke nie siada po prostu obok mnie. Zasłania mi widok na wodę, podpierając się po moich obu stronach.
– Chcesz tu tylko posiedzieć czy... – kręci głową – Przepraszam, musiałem...
Ciągnę go za włosy, żeby spojrzał na mnie. Morska bryza uderza w nasze policzki.
– Kocham cię – mówię z całą pewnością jaką mam, a także z walącym sercem – Nie myślałam, że mogę tak komuś zaufać. Komuś tak różnemu ode mnie. Nie myślałam, że mogę kogoś tak pragnąć. Jestem gotowa – opieram swoje czoło o jego – Jestem cholernie gotowa, a ty?
W odpowiedzi mnie całuje i mogę przysiąc, że nigdy nie pocałuje mnie już w ten sposób, w ten pierwszy raz, dla tego pierwszego razu.
Gdy przesuwamy się razem, gdy wsuwamy ręce pod swoje ubrania, na rozgrzaną skórę z powodu oczekiwania, gdy nie opuszczamy swoich ust, jakby to miało być zbrodnią, gdy pozbywamy się ostatnich części swoich garderoby, szukając w oczach potwierdzenia, że nawet po tym dalej będziemy się kochać, gdy wypełnia mnie sobą i boi się ruszyć..
Gdy to wszystko się dzieje wiem, że nigdy nie powtórzę już tej chwili i wiem, że było warto czekać.
Bo nawet jeśli boli, nawet jeśli nie czyni mnie to kobietą, wiem, że to jest prawdziwe.
A moje ręce, które zacieśniają uścisk wokół jego szyi mówią jak bardzo mu ufam i jak wiele znaczy dla mnie ten pierwszy raz.
Wyjątkowy pierwszy seks to nie ten pełen krzyków czy nawet przyjemności.
A ten gdy wiesz, że robisz to z właściwą osobą.
CZYTASZ
Freeway {Hemmings}
Fiksi PenggemarWendy nienawidzi swojego małego miasteczka. Twierdzi, że tu nie pasuje. Wiecznie czuje się, jak czarna owca tego miasta i nie próbuje nic z tym z robić. Marzy o Londynie. O wielkomiejskim życiu, gdzie moda ma znaczenie. Jednak gdzieś w tym wszystkim...