42 {Sylwester}

1.4K 178 27
                                    

Denerwuję się.

Zrezygnowałam nawet z prowadzenia mojego samochodu tak się denerwuję.

Denerwuję się, bo nie powiedziałam mu, że przyjeżdżam, a on nawet mnie już o to nie zapytał.

Nie winię go.

Zrobił wszystko, żeby mnie do siebie przekonać, a ja zawsze go odpycham.

Siedzę na przednim fotelu obok Kate, gdy Ethan gada z tyłu.

– Wiesz, Lukowi też się buzia nie zamyka. Tak samo, jak tobie.

Ethan pokazuje mi język.

– Trochę obawiam się tego twojego chłopaka.

– Spokojnie, on umie się wszędzie przystosować – w odróżnieniu ode mnie – Powiedzcie tylko, że nie wzięliście zioła.

– Robimy sobie od niego przerwę. Preferujemy alkohol.

– Dużo alkoholu – mówi za kierownicą Kate – Będziesz piła?

Przeszło mi przez myśl, żeby się upić tak, jak ostatnio zrobił to on. Ale boję się, że skończyłoby się to płaczem i zbyt dużą ilością wstydu dla nas obojga.

Jestem tchórzem.

Ale on też jest pewnego rodzaju tchórzem.

– Posłuchajmy muzyki – Kate podłącza telefon do radia i zaczyna śpiewać. Ethan dołącza do niej. A co mi tam, ja także to robię.

W końcu dojeżdżamy do Manchesteru.

Jest po siódmej, co według Kate znaczy, że ich impreza powinna już trwać, conajmniej od godziny.  Ja jednak nie jestem tego taka pewna i boję się tak po prostu zadzwonić domofonem.

– Który numer? – pyta Ethan, gdy ja tak stoję.

– Dwanaście.

No i dzwoni za mnie.

Właśnie od tego są przyjaciele, żeby popychali cię, gdy ty sam nie jesteś w stanie się ruszyć.

Ale żeby też czasem odpuszczali. Ostatnio Kate nie odpuściła, ale teraz wie, co zrobić.

Jestem taka nieobyta....

– Cześć! Przyszliśmy na imprezę!

Drzwi się otwierają.

– No i proszę, nawet nie zapytali kto to. Dziewczęta – otwiera przed nami drzwi. Wchodzę pierwsza, a Kate za mną podskakuje, bo Ethan ścisnął jej tyłek.

Kate obejmuje mnie ramieniem.

– Mamy dużo super alkoholu – unosi siatkę, a Ethan ma drugą.

Docieramy na właściwe piętro. Kate po prostu otwiera drzwi i wchodzi do środka. Nie przyciąga niczyjej uwagi. Dopóki nie zauważa mnie Calum.

– O cześć! Jesteś! Luke powiedział, że cię nie będzie..

– Cześć – uśmiecham się – Przywiozłam przywiozłam, a oni alkohol..

– Super – nie brzmi nieszczerze – Zaraz zawołam Luke'a...

– Cześć, jestem Kate – Ethan przytula się do jej pleców – A to Ethan.

– Cześć ludzie, jestem Calum – on też się uśmiecha – Podobno macie alkohol....

Ethan wyszczerza się w uśmiechu.

Szukam go wzrokiem, gdy Calum prowadzi ich do prowizorycznego barku pełnego alkoholu.

A wtedy go zauważam.

Freeway {Hemmings}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz