Denerwuję się.
Zrezygnowałam nawet z prowadzenia mojego samochodu tak się denerwuję.
Denerwuję się, bo nie powiedziałam mu, że przyjeżdżam, a on nawet mnie już o to nie zapytał.
Nie winię go.
Zrobił wszystko, żeby mnie do siebie przekonać, a ja zawsze go odpycham.
Siedzę na przednim fotelu obok Kate, gdy Ethan gada z tyłu.
– Wiesz, Lukowi też się buzia nie zamyka. Tak samo, jak tobie.
Ethan pokazuje mi język.
– Trochę obawiam się tego twojego chłopaka.
– Spokojnie, on umie się wszędzie przystosować – w odróżnieniu ode mnie – Powiedzcie tylko, że nie wzięliście zioła.
– Robimy sobie od niego przerwę. Preferujemy alkohol.
– Dużo alkoholu – mówi za kierownicą Kate – Będziesz piła?
Przeszło mi przez myśl, żeby się upić tak, jak ostatnio zrobił to on. Ale boję się, że skończyłoby się to płaczem i zbyt dużą ilością wstydu dla nas obojga.
Jestem tchórzem.
Ale on też jest pewnego rodzaju tchórzem.
– Posłuchajmy muzyki – Kate podłącza telefon do radia i zaczyna śpiewać. Ethan dołącza do niej. A co mi tam, ja także to robię.
W końcu dojeżdżamy do Manchesteru.
Jest po siódmej, co według Kate znaczy, że ich impreza powinna już trwać, conajmniej od godziny. Ja jednak nie jestem tego taka pewna i boję się tak po prostu zadzwonić domofonem.
– Który numer? – pyta Ethan, gdy ja tak stoję.
– Dwanaście.
No i dzwoni za mnie.
Właśnie od tego są przyjaciele, żeby popychali cię, gdy ty sam nie jesteś w stanie się ruszyć.
Ale żeby też czasem odpuszczali. Ostatnio Kate nie odpuściła, ale teraz wie, co zrobić.
Jestem taka nieobyta....
– Cześć! Przyszliśmy na imprezę!
Drzwi się otwierają.
– No i proszę, nawet nie zapytali kto to. Dziewczęta – otwiera przed nami drzwi. Wchodzę pierwsza, a Kate za mną podskakuje, bo Ethan ścisnął jej tyłek.
Kate obejmuje mnie ramieniem.
– Mamy dużo super alkoholu – unosi siatkę, a Ethan ma drugą.
Docieramy na właściwe piętro. Kate po prostu otwiera drzwi i wchodzi do środka. Nie przyciąga niczyjej uwagi. Dopóki nie zauważa mnie Calum.
– O cześć! Jesteś! Luke powiedział, że cię nie będzie..
– Cześć – uśmiecham się – Przywiozłam przywiozłam, a oni alkohol..
– Super – nie brzmi nieszczerze – Zaraz zawołam Luke'a...
– Cześć, jestem Kate – Ethan przytula się do jej pleców – A to Ethan.
– Cześć ludzie, jestem Calum – on też się uśmiecha – Podobno macie alkohol....
Ethan wyszczerza się w uśmiechu.
Szukam go wzrokiem, gdy Calum prowadzi ich do prowizorycznego barku pełnego alkoholu.
A wtedy go zauważam.
CZYTASZ
Freeway {Hemmings}
FanfictionWendy nienawidzi swojego małego miasteczka. Twierdzi, że tu nie pasuje. Wiecznie czuje się, jak czarna owca tego miasta i nie próbuje nic z tym z robić. Marzy o Londynie. O wielkomiejskim życiu, gdzie moda ma znaczenie. Jednak gdzieś w tym wszystkim...