– Dobrze się ustawiłaś – mówi Kate, gdy przegląda moje rzeczy – Nie wpadłabym na to, żeby pracować w sklepie z używaną odzieżą. Po za tym nie wiedziałabym, który wybrać.
– Dobijaj mnie bardziej – siedzimy na podłodze w jej pokoju i zastanawiamy się, co ubrać, najpierw na zakupy potem na imprezę.
– Jeszcze trochę, Wendy.
– Jakieś osiem miesięcy.
– Szybko zleci, laska.
Rzuca we mnie przerobionymi przeze mnie jeansami i koszulką, którą buntowniczo nosze tył na przód, a tak naprawdę po prostu w ten sposób wygląda lepiej.
– Skóra do tego, czy drugi jeans??
– Jesteśmy w Londynie, dawaj jeans.
To puchata jeansowa kurtka, której wycięłam kieszenie.
– Mam do tego idealny szal! Twoja czapka będzie pasować.
Nie mogę przestać się uśmiechać, gdy dobieramy moją stylizacje, a później to samo robimy z nią. Rzeczywistość jest milion razy lepsza, niż rozmowy przez telefon.
Z jakiegoś powodu chcę się podzielić tym z Luke'm, ale nie wiedziałabym jak.
– Chodź, idziemy. Po drodze kupimy hod dogi, są pyszne, na kampusie w kawiarni pracuje taki przystojniak... a ja raz wpadłam tam z musztardą na ustach.
– Muszę go zobaczyć.
– No to chodźmy! Ma dzisiaj zmianę!
Energia Kate udziela się mi.
Niemal wybiegamy z jej mieszkania, żeby wszędzie zdążyć.
Metro jest dla mnie zagadką.
Ludzie wszędzie się przepychają.
Kate ciągnie mnie za rękę, żebym się nie zgubiła.
– Musisz nauczyć się wielkiego miasta.
Ktoś mnie popycha i niemal wpadam na Kate, ale ona łapie mnie w ostatniej chwili.
– To właśnie robią kieszonkowcy, dobrze, że wszystko ukryłyśmy.
– Miasto przestępców.
– A żebyś wiedziała – śmieje się – Nigdy więcej nikt mnie nie okradnie.
– Trzymam kciuki – rzucam sarkastycznie.
– Przecież jestem dobrym człowiekiem – trzepocze rzęsami, jakby właśnie mi to udowodniała, ale po chwila
obie śmiejemy się w niebogłosy.– Tak dobrze cię tu mieć.
– Nie wiem, kiedy ostatni raz się tyle śmiałam...
– Wysiadamy! – dobrze, że się nad tym nie rozczulamy. Kate rusza biegiem po schodach, a ja za nią, próbując ją dogonić.
– Spotkamy się z Ethanem w kawiarnii, stamtąd pojedziemy na zakupy.
– On idzie z nami?
– No! Jest facetem, więc wie, co kręci facetów...
– Czekaj – zatrzymuję się – On pójdzie z nami po bieliznę?
– Tak, Wendy, on najlepiej ci wytłumaczy, dlaczego bawełniane majtki nie są seksowne.
Rumienię się, tak po prostu. Na szczęście jestem tak zdyszana, że ona nie może zobaczyć, że moje policzki płoną z innego powodu.
CZYTASZ
Freeway {Hemmings}
FanficWendy nienawidzi swojego małego miasteczka. Twierdzi, że tu nie pasuje. Wiecznie czuje się, jak czarna owca tego miasta i nie próbuje nic z tym z robić. Marzy o Londynie. O wielkomiejskim życiu, gdzie moda ma znaczenie. Jednak gdzieś w tym wszystkim...