Obudził mnie głośny krzyk. Dochodził chyba z pokoju obok. Nie miałam siły otworzyć powiek, a co dopiero wstać z łóżka, więc to zignorowałam. Przewróciłam się na drugi bok i przykryłam się kołdrą. Czułam, że usypiam i sytuacja znów się powtórzyła. Wzięłam poduszkę i zakryłam nią uszy. Za trzecim razem zdenerwowałam się i zrzuciłam z siebie pościel. Wściekła skierowałam się w kierunku krzyku. Otworzyłam drzwi do pokoju współlokatora i zobaczyłam dwie postacie siedzące na łóżku. Chłopak śmiał się i łaskotał dziewczynę, która piszczała na cały dom i była jedynie w jego bluzce i majtkach. Nawet nie zauważyli, że weszłam, więc tupnęłam nogą, na co obydwoje na mnie spojrzeli.
-Mógł by mi ktoś wytłumaczyć to wszystko? – Wrzasnęłam.
-Ooo Abigail.. W końcu się obudziłaś? – Powiedziała zdziwiona przyjaciółka.
-Jak widać – przewróciłam oczami – Zdajesz sobie sprawę, że to przez te twoje jęki?
-Nie gniewaj się.. To wszystko jego wina! – Wskazała ręką na szatyna obok.
-To nie ja zacząłem wojnę na poduszki! – Bronił się.
-Bo ty nawet prać nie umiesz! – Zaśmiała się przyjaciólka. Nie rozumiem o co im chodzi? Jakie pranie? Która jest godzina? Ile ja spałam, że ona wstała przede mną?
-Możecie przestać i wyjaśnić mi co się tu dzieje? – Wybuchłam.
-No więc, wstałam, spojrzałam na zegarek i dochodziła 10. Zdecydowałam się nie budzić ciebie, tylko iść coś zjeść. Zabrałam z twojej lodówki mleko i zrobiłam płatki z mlekiem. Siadłam na kanapie i spożywałam w spokoju mój posiłek, gdy nagle on się zjawił – Spojrzała na niego wściekłym wzrokiem – Zaczął pytać jak mi minęła noc i usiadł obok mnie. Łokciem uderzył w miskę i cała jej zawartość wylała się na mnie. Zadeklarował, że szybko mi to wypierze i dał ciuchy na przebranie – Pokazała na siebie. To wyjaśnia dlaczego jest w jego ciuchach, ale czemu tak krzyczała?
-Następnie kazałem jej zostać w moim pokoju, a sam wziąłem się za pranie. Dokładnie i starannie wyczyściłem jej spodnie, a ona, gdy je zobaczyła zaczęła się wydzierać i bić mnie poduszką. Nie wiem dlaczego, więc żeby się odegrać zacząłem ją łaskotać – Brandon uśmiechnął się od ucha do ucha.
-Nie prawda! Powiedz jej lepiej, czym czyściłeś moje spodnie!
-Oj tam... Skąd mogłem wiedzieć, że nie myje się ubrań płynem do podłogi – mruknął.
-To były moje ulubione spodnie – Wrzasnęła i rzuciła w niego poduszką.
-Jesteście pojebani – przewróciłam oczami i wzięłam kogoś telefon z komody obok drzwi. Po tapecie zgaduję, że jest Brandona, bo raczej Brooke nie ma na tapecie kobiety w samej bieliźnie. Spojrzałam na godzinę.
11:20
Zrobiłam wielkie oczy, rzuciłam telefonem i pobiegłam do pokoju, by poszukać coś, w czym będę mogła wyjść na zewnątrz. Otworzyłam moją wielką szafę przy łóżku. Zawsze zastanawiałam się, po co ona jest taka wielka, skoro moje ciuchy nie zajmują nawet połowę jej pojemności. Zabrałam białą, opinającą bokserkę, która odsłaniała pępek i jeansowe spodenki z wysokim stanem. Chwyciłam jeszcze za czerwoną koszulę w kratę i pobiegłam do łazienki. Uczesałam moje długie blond włosy i przebrałam się w wybrane ciuchy. Spoglądnęłam na siebie w lustrze i stwierdziłam, że jest znośnie. Zeszłam na dół i sięgnęłam do koszyczka po gruszkę. Ubrałam czarne Vansy i już miałam wychodzić, gdy przypomniałam sobie po co tam idę. Pobiegłam do góry po jego bluzę. Zmierzając w kierunku schodów usłyszałam za sobą głos.
YOU ARE READING
Player
Teen FictionJej życie to komputer. Zamknięta w sobie nie wyobraża sobie innego zajęcia niż granie całymi godzinami. Co spowodowało jej nie ufność? Kim była kiedyś?