Przesiedziałam parę godzin czytając i analizując cały materiał.
Naprawdę tylko tyle jest na zaliczenie roku?
Przecież to było raptem kilka kartek. Nie rozumiem, jak ludzie nie zdają do następnych klas. A podobno to taka ciężka szkoła. Ciągle jednak przeszkadzał mi fakt, że będę musiała robić go z kimś, kto już po pierwszej naszej rozmowie został przeze mnie znienawidzony. Tak. Nienawidziłam go. Za to jego idealne życie. Chyba mu zazdrościłam życia bez zmartwień. Takiego życia, jakie miałam kiedyś. Przed tym wypadkiem. Przeklinam dzień, w którym to się stało. Jebana klątwa do końca życia. Nie pokonam jej. Tej świadomości.
Z myśli wyrwał mnie krzyk Zack'a. Ahh tak, moi przyjaciele mieli przyjść. Nie, że się nie cieszę, że są, jednak boję się, że Brooke może mnie wypytywać o ranny incydent. W najgorszym razie wymyśle coś na poczekaniu.
-Tutaj! – Wydarłam się do znajomych.
-Mam twoje ulubione whisky! – Zapiszczała brunetka.
-Miałem zamiar jej wybić z głowy fakt, że jutro szkoła i będziecie na ostrym kacu, ale mnie nie posłuchała – Zack przewrócił oczami.
-To Zack, że ty się nie umiesz bawić i nie pijesz nie oznacza, że my się nie zabawimy – burknęła.
-Umiem i to doskonale! Bez alkoholu tez można się dobrze bawić – Wrzasnął Zack.
-Uspokójcie się idioci. Evans ma racje, będziesz jutro w szkole miała kaca. Mnie to nie dotyczy bo dobrze wiecie, że nie chodzę tam – Zdecydowałam się w końcu zabrać głos.
-Dobra i co z tego, trzeba się bawić, a jutro i tak nie zamieszałam iść do szkoły – Postawiła na swoim z uśmiechem od ucha do ucha Jones.
-Skoro jej i tak nie przemówię do rozsądku, to powiedz mi Abi, co robią przed twoim domem kartony z rzeczami? Przeprowadzasz się? – Spytał zaniepokojony Zack.
-Em.. Nie, nie opuściła bym was – Wymusiłam uśmiech – To pewnie rzeczy syna znajomych moich rodziców.
-Co on tu będzie robił? – Zdziwiła się dziewczyna.
-Abigail Rose pod jednym dachem z jakimś facetem, który nie jest mną – Mój przyjaciel chyba widocznie nie chciał mi uwierzyć – Nie wyobrażam sobie tego, przecież ty z innymi chłopakami nie rozmawiasz a co dopiero mieszkać – Zaśmiał się.
-Ahh, myślicie, że mi ta sytuacja odpowiada? – Spojrzałam na nich groźnie – Wiecie, że nie lubię ludzi, więc to jest ostatnia rzecz, jaką pragnę. Mieszkanie w jednym domu z nieznajomym mężczyzną, który przyjechał tu z Nowego Jorku tylko na jakieś głupie studia.
-Obecnie, w twojej sytuacji mogę stwierdzić, że i tak nie musisz z nim rozmawiać. Będziesz się z nim tylko mijała w kuchni i salonie, bo łazienki będziecie mieć osobne – Rozpromieniał uśmiech na twarzy mojej przyjaciółki.
Odwzajemniłam uśmiech i poszliśmy do salonu, gdzie razem z Brooke piłyśmy alkohol i graliśmy w różne gry na Ps4. Ograłam Zacka w Fife i nie był zadowolony, bo to jego ulubiona gra. Około 22 Brooke się zwinęła, po tym jak oznajmiła, że jest umówiona z chłopakami na jaranie. Razem z Zack'iem oglądaliśmy jakąś komedie, która naprawdę mu poprawiła humor, po przegranej ze mną. Pod wpływem alkoholu nawet się do niego przytuliłam, nie myśląc o wspomnieniach z przed 2 lat. Chłopak na początku był zdziwiony moim gestem, ale potem mocno mnie przytulił i razem śmialiśmy się z filmu.
Pozwoliłam przyjacielowi zostać na noc, bo stwierdził, że nie wybiera się jutro do szkoły. Dziwne bo, Zack był wzorowym uczniem, same 5 i 6. Łamie wszystkie stereotypy na temat kujonów. Jest popularny, ma wielu znajomych. Gra w zespole. Jest naprawdę bardzo przystojny i wysportowany, bo chodzi na siłownie. Ciągle lata za nim łańcuszek dziewczyn, które ślinią się na jego widok.
Około 24 zaczęłam robić się śpiąca, co nie uszło uwadze bruneta. Leżał na kanapie, głowę opierał o jej oparcie, a ręce miał splecione pod głową. Natomiast ja, leżałam przytulona do niego i opierałam głowę na jego klatce piersiowej.
-Abi? Wiesz, że jesteś największą zagadką tego świata? – Przerwał długą ciszę. Wpatruję się w niego z niezrozumiałym spojrzeniem. Nie mam pojęcia o co mu chodzi.
-Emm... Zack? Nie rozumiem – Chłopaka najwyraźniej rozbawiła moja odpowiedz, bo zaczął się śmiać. Usiadłam przodem do niego i wpatruję się w jego brązowe tęczówki z zaciekawieniem.
-Powiedz mi, czy jest ktoś, albo był, kto cię rozumiał?
Tak, był taki jeden. Znał mnie jak otwartą księgę.
-Czemu pytasz? Przecież ty jesteś moim przyjacielem, więc to ty powinieneś mnie rozumieć? – Brunet prychnął, a uśmiech z jego twarzy nie znika.
-Abigail, jesteś tak tajemnicza, że nie wiem, czy będąc twoim bratem, albo osobą, której najbardziej ufasz bym cię rozumiał – Zrobił krótką przerwę, by spojrzeć mi w oczy – Zamykasz się na ludzi, grasz ino w gry, czasem znikasz na wiele godzin z domu i nikt nie wie gdzie jesteś – zauważył moje zmieszanie i dodał – Tak, ja to widzę, mieszkam naprzeciwko ciebie i wiem kiedy jesteś w domu, a kiedy nie. Ubierasz ciągle za duże ciuchy, by nie pokazać ciała. Rzadko, kiedy się uśmiechasz, nie widzisz dla siebie przyszłości, olewasz szkołę, jakby nie ja i Brooke to byś tu nikogo nie znała – Słyszę to wszystko i wiem, że tak jest, jednak myślałam, że oni tego nie zauważają. Po jego słowach nie mogę nic powiedzieć, nie mam pojęcia co powinnam mu odpowiedzieć, potrafię tylko wpatrywać się w jego idealne rysy twarzy. On dalej nie ściąga ze mnie wzroku, co trochę zaczyna mnie onieśmielać. Nie myśląc dłużej wstałam i udałam się do łazienki, by usłyszeć za sobą znów jego głos – Rose, od zawsze byłaś moją wielką zagadką.
Usiadłam na toalecie i zastanawiałam się nad jego słowami, które ciągle krążą w mojej głowie
Rose, od zawsze byłaś moją wielką zagadką.
Jak mam to interpretować? Myślałam, że nikt nie zauważa tego, że coś ukrywam. Miałam nadzieję, że myślą, że jestem nastolatką w okresie buntu, której nie chce się chodzić do szkoły i woli czas spędzać na graniu w gry. Teraz, przez jego słowa, sama nie wiem, co mam zrobić. Nie mogę mu tego powiedzieć, ale boję się, że teraz będzie coraz bardziej ciekawski i wścibski... Muszę bardziej uważać. Nikt nie może znać mojej przeszłości. Każdy to potwór, który wykorzysta twoje słabości przeciwko tobie. To tylko kwestia czasu...
Wyszłam z łazienki po ciuchu i zmierzałam w kierunku salonu, gdzie widziałam brunet ostatni raz. Boje się mu spojrzeć w oczy. Przez to wszystko mam wielkie duszności, cała jestem spocona. Kiedy miałam zrobić ostatni krok zaczęłam się trząść. Zatrzymałam się i nie potrafiłam tam wejść. Strasznie się bałam.
Z myśli wyrwał mnie dźwięk zamykanych drzwi. Był to Zack. Wyszedł. Bez słowa. Z tym co mnie zostawił. Wyszedł. Nie wierzę w to.
Pobiegłamdo pokoju i wzięłam ciuchy do spania. Udałam się do łazienki i zdjęłam ubranie.Weszłam do gorącej wanny i poczułam jak moje ciało się rozluźnia. Błogaprzyjemność. Zapaliłam swój ulubiony zapach świecy „Aloe Water", a do wodynalałam olejku o podobnym zapachu. Nareszcie mogłam się odprężyć i zapomnieć odzisiejszym dniu. W tle leciała jakaś spokojna muzyka, a ja rozkoszowałam sięchwilą.
YOU ARE READING
Player
Teen FictionJej życie to komputer. Zamknięta w sobie nie wyobraża sobie innego zajęcia niż granie całymi godzinami. Co spowodowało jej nie ufność? Kim była kiedyś?