Rozdział 12: Challenge Accepted

5.5K 260 5
                                    

Obudziłam się przez dźwięk grzmotu i deszczu.

Oh jak ja kocham Seattle...

Powoli otworzyłam oczy patrząc w ciemność i przewracając się na łóżku. Poszłam do łazienki i weszłam pod prysznic.

Umyłam szybko włosy i ciało i wyszłam. Wysuszyłam się i poszłam do szafy.

Ubrałam szarą bluzę, chwyciłam skinnies i szare mokasyny UGG.

Pozwoliłam moim włosom układać się w naturalne fale i pomalowałam rzęsy tuszem.

Zbiegłam na dół i wzięłam butelkę soku pomarańczowego odkąd moja Nutella była w szkole.

Smutne.

Uchyliłam okno wpuszczając promienie.

Cholera. 

Niespodziewane myśli przyszły mi do głowy. Harry.

Wybrałam jego imię na liście kontaktów i zadzwoniłam czekając.

-Hej Char.

-Mógłbyś przyjechać po mnie do szkoły?

-Oczywiście, będę koło 10.

-Dzięki Haroldzie.

Mogłam usłyszeć jego warknięcie przez telefon i nacisnęłam przycisk kończący połączenie.

Aktualnie jest to zabawne, kiedy irytuję go, gdy mówię do niego Harold.

Wzięłam łyk soku i zabarałam torbę, czekając pod dachem na ganku.

...

Weszłam do SUV'a Harrego w trakcie ulewy.

-Cholernie dobry- wymruczałam zamykając drzwi.

-Hańba- dokuczał mi sprawiając, że uśmiech pojawił się na mojej twarzy.

-Hej Char...

-Tak?- uniosłam brew.

-Jesteś mokra- przewróciłam oczami.

-Nie, na serio?- odpowiedziałam sarkastycznie.

...

Harry czekał na mnie przy szafce przed każdą klasą. Kompletnie się zmienił od zeszłego tygodnia. Ostatnio jesteśmy nierozłączni.

Nadal grzmiało, kiedy wychodziłam ze szkoły.

-Chcesz gdzieś wyjść wieczorem?- zapytał.

-Naprawdę nie mam ochoty na polowanie na dżdżownice podczas ulewnego deszczu, Haz- powiedziałam z uśmiechem.

Wyglądał na trochę zdenerwowanego.

-Nie. po prostu spędźmy razem wolny czas. Chłopaki też tak robią- uciekał wzrokiem od moich oczu.

Dlaczego był taki zdenerwowany?

Przygryzłam wargę.

-Jasne.

Uśmiechnął się mówiąc:

-To dobrze, bo nie chciałem usłyszeć 'nie' jako odpowiedź.

Przewróciłam oczami- czynność, którą sprawia, że wykonuję bardzo często.

-Jasne, że nie chcę.

...

Kiedy podjechaliśmy pod rezydencję, Harry wysłał mi przebiegły uśmiech.

-Pokonam cię- zaśmiałam się na jego słowa.

-Przyjmuję wyzwanie.

Wypadłam z samochodu i zamknęłam jego drzwi. Zamknął okno śmiejąc się i wreszcie wyszedł. Zaczęłam biec, a on wkrótce mnie złapał.

-Ałłł!- powiedziałam, trzymając moje bolące ramię. Pochylił się w dół.

-Cholera, przepraszam Char- wymamrotał.

Uśmiech powoli wszedł na moje usta i odepchnęłam go.

-Frajer!- krzyknęłam biegnąc do ogromnego ganku. Wkrótce podążał za mną pokryty błotem.

-Chodź się przytulić!- krzyknął.

-Nigdy w życiu!- zaczęłam się śmiać. Był teraz w ganku i podszedł do mnie blisko. Zaczęliśmy się śmiać, kiedy jego ramiona mnie otoczyły. 

Pisnęłam kiedy przyciągnął mnie znowu. Teraz i ja byłam pokryta błotem.

Świeeeeeeeetnie.

Otworzyliśmy drzwi, aby zobaczyć 4 chłopaków i 4 dziewczyny.

-Hej- wymamrotałam gdy oni wybuchnęli śmiechem.

Musiałam wyglądać pięknie.

-Chłopcy to jest Charlotte- uśmiechnęli się wszyscy.

-Charlotte to jest Louis- Lou uścisnął moją dłoń.

-Harry cały czas o tobie gada- mrugnął. Zaśmiałam się z wyglądu Harrego.

-To jest Liam- był silny. Pamiętam go z imprezy z początku roku. Uśmiechnął się.

-Hej, Charlotte.

-Zayn- objął mnie ręką.

-Pamiętasz mnie?- prychnęłam.

-Jak mogłabym nie pamiętać twojej twarzy?

Louis wybuchnął śmiechem:

-Lubię ją!

-I Niall- delikatnie objął mnie ręką. Poczułam jak się zarumieniłam. On był taki słodki.

Harry gestykulując skierowł mój wzrok na piękną dziewczynę z kręconymi włosami.

-To jest Dani- zamknęła mnie w swoim uścisku.

-Miło mi ciebie poznać- obydwie się uśmiechnęłyśmy.

-Perrie- ona również mnie przytuliła.

-Jesteś wspaniała!- zaśmiałam się.

-Tak jak ty!

-Eleanor- uścisnęła mnie.

-Słyszeliśmy jak jesteś gorąca, kiedy jesteś cała w błocie- spojrzałam na Harrego, który śmiał się rumieniąc.

-I Demi- moje usta otwarły się szerzej. Wszyscy się śmiali. Ona też mnie przytuliła. Kiedy mnie puściła, uśmiechnęłam się.

-Jesteś moją ogromną inspiracją.

Demi. Pieprzona. Lovato.

Uśmiechnęła się znowu.

-Awww, dzięki.

-Zobaczycie ją, kiedy weźmiemy prysznic- powiedział Harry. Skinęłam, popychając go.

-Będę pierwszy na górze- powiedział ze śmiechem wciąż doprowadzając mnie do szaleństwa. 

_____________________________________________________________________________

bardzo przepraszam, że wczoraj dodałam tylko jeden rozdział :c

wytłumaczenie jest takie, że mam urodziny i je świętujemy :P

lust // h.s. (tłumaczenie) ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz