Chłopcy rozmawiali, a w tymczasie Dani odciągnęła mnie na bok.
Byłam zdziwiona, jak normalnie te dziewczyny wyglądają. Żadnych tatuaży, ani piercingu. Zupełnie przeciwieństwo ich chłopaków.
-Więc, Harry powiedział nam co się wydarzyło-powiedziała. Popatrzyłam na moje dłonie.
-Jemu jest przykro. Naprawdę przykro- powiedziała Eleanor. Skinęłam.
-Tylko, że ja czuję się bardziej komfortowo przyjaźniąc się z nim- Demi się uśmiechnęła.
-To tak samo jak ja z Niallem.
Uśmiechnęłam się trochę.
-On patrzy na ciebie- wyszeptała Perrie. Czułam jak moje policzki się rumienią.
Zadzwonił dzwonek do drzwi i Niall ruszył.
-PIZZA- krzyknął idąc. Czułam jak cieknie mi ślinka...
...
Później puściliśmy film.
-Co oglądamy?- spytał Louis.
-Mama!- oznajmiła Perrie, a ja się z nią zgodziłam.
Ten film był straszny jak cholera, ale kocham go.
Harry rozłożył koc na podłodze i usiadłam obok niego.
...
OTWÓRZ DOBRY CZŁOWIEKU DRZWI ANNABELLE!
Mogłabym być krytykiem filmowym, zawsze podkreślam wady każdego filmu.
Gdzie my jesteśmy?
Wstałam powoli.
-Harry?- zawołałam. W domu było ciemno. O Boże.
Weszłam do ciemnego korytarza.
Byłam gotowa umrzeć, jeśli usłyszałabym czołganie na korytażu.
Podeszłam do kąta, a Harry wyskoczył z niego.
-Ty chuju!- wrzasnęłam, kiedy oparł się o mnie. Wybuchnął śmiechem.
-Mówiłem, że mi za to zapłacisz!
-Myślałam, że się zesram- zaśmiał się ukazując dołeczki.
-Sądzę, że już to zrobiłaś- powiedział ściskając nos ręką jakby coś śmierdziało.
-Prawdopodobnie poczułeś swój oddech- powiedziałam uśmiechając się. Pomógł mi wstać i udaliśmy się do salonu.
-Odwieziesz mnie do domu?- skinął.
-Do kogo?
-Nikogo- przygryzł swoją wargę.
-Zostaniesz?- skinęłam, naprawdę nie chciałam zostać sama po tym filmie.
-Gdzie są wszyscy?- spytałam.
-Poszli do łóżka- skinęłam kładąc się na kocu w salonie. Harry wyłączył telewizor i położył się koło mnie.
-Dlaczego nie jesteś w swoim łóżku?- spytałam.
-Eleanor i Louis tam są. Powiedziałem im tylko, żeby się nie pieprzyli- wybuchnęłam śmiechem.
-Obejrzyjmy coś z Haroldem Frenchem- uśmiechnął się.
Usłyszałam huk nad nami i krzyczącą Perrie.
-Myślisz, że wszystko z nią dobrze?- spytałam.
-Myślę, że Zayn chce siłą ją przytulić.
O mój Boże! Kurwa!
Zaczęłam się śmiać.
-To jest nieodpowiednie- powiedziałam powoli.
Nastała cisza przez kilka minut. Ten dziwny rodzaj przerażającego echa. Uhh.
Spojrzałam na okno, gdzie padał deszcz.
To był dość dziwny rodzaj.
-Jest piękny- wymamrotałam.
-Tak jak ktoś kogo znam- wyszeptał.
-Demi? Wiem i to bardzo- przerwał mi.
-Nie, ty Charlotte- poczułam jak na moje policzki wkrada się rumieniec. I jego powli całowały moje czoło. Wytarłam mokre miejsce, które zostawił.
Z trudem łapał powietrze.
-Co?- spytałam przerażona.
-Czy ty wytarłaś mój pocałunek?- spytał, skacząc na mnie. Wybuchnęłam śmiechem.
-Tak właśnie zrobiłam!
Przycisnął moje palce.
-Harrrryyyyy!- krzyknęłam, próbując odepchnąć jego rękę.
Zaczęłam się śmiać tak, że się popłakałam. To zaczęło boleć- ale podobało mi się.
Czułam jak łzy opadają na moje policzki.
-Stop!- krzyknęłam.
-Powiedz, że mnie kochasz!- odpowiedział zaczynając mnie mocno łaskotać. Brakowało mi powietrza.
-Nigdy!- prychnął.
-Dobrze- kontynuował łaskotanie.
-KOCHAM CIĘ- wreszcie krzyknęłam. Przestał.
-Co to było...?
-Kocham cię
Miałam to na myśli.
-Masz na myśli to?- zapytał. Skinęłam nerwowo. Leżałam pod jego ciałem, kiedy powoli opuszczał się na dół do mnie.
Zamknęłam oczy jak jego usta powoli kolidowały moje.
_____________________________________________________________________________
WAŻNE!!!
Zastanawiam się nad zmianą okładki na której byłby Harry. Co o tym myślicie? xx
CZYTASZ
lust // h.s. (tłumaczenie) ✔
Fanfiction"Jestem ogniem, twoją benzyną. Nie jestem dobry dla ciebie, a ty nie jesteś dobra dla mnie."