Rozdział 24: You're Mine Now

3.8K 173 0
                                    

Duże ręce Harrego pocierały moje małe plecy i słodko całował moją szyję.

Kiedy przestał, wyciągnęłam głowę z jego barku i popatrzyłam na niego.

-Kocham cię, Charlotte- powiedział.

Nie potrafiłam patrzeć mu prosto w oczy.

Naprawdę nie wiedziałam dlaczego.

Myślę, myślę że, byłam zawstydzona.

Lekko podniósł moją brodę i przytrzymał ręką

-Okay?

-Okay- wyszeptałam, gdy złożył mi delikatny pocałunek.

Kiedy mnie przyciągnął, nie mogłam nic na to poradzić, ale uśmiech nie schodził mi z twarzy.

-Teraz jesteś moja- mruknął w moje ucho.

Mogłam sobie tylko wyobrazić jak czerwone musiały być moje policzki w tym momencie.

-Muszę iść do szkoły- powiedziałam, kierując się w stronę drzwi i łapiąc klamkę. Próbowałam wielokrotnie otworzyć.

-Jest zamknięte.

Zablokował.

-Prawdopodobnie otwiera się od zewnątrz- odpowiedział.

-Jest ulewa!- zawołałam.

-Awww. Roztopisz się?- uderzyłam go w ramię.

Powoli potarł bolące miejsce.

-Auuuu!

Uśmiechnęłam się i wyszłam na deszcz.

Czułam jak blisko mnie jest Harry, kiedy biegłam na przód domu.

Boże jaki ten deszcz jest straszny!

Kiedy dotarliśmy do celu, chwyciłam za klamkę.

Zamknięte.

-Masz klucz?- spytałam, a on potrząsnął głową.

Powoli oparłam moją głowę o drzwi.

-Rodzice mnie zabiją- mruknęłam.

-Ponieważ opuściłaś trzy pieprzone dni?- zapytał.

-Tak Harry. Oni będą wkurzeni.

To był ostatni dzień szkoły, a ja potrzebowałam na koniec dobrej opinii.

-Charlotte, dostajesz ze wszystkiego piątki, a średnia twoich ocen najprawdopodobniej wynosi 4.0, wszystko będzie dobrze- powiedział spokojnie.

Pocierałam głową.

-Zaufaj mi.

Ponownie spojrzałam w jego oczy i poczułam się taka krucha pod jego spojrzeniem.

-Zrobię to.

-Idziemy z powrotem- powiedział, wchodząc na trawę.

-Harryyy. Zostajemy tutaj!- zawołałam.

Nie posłuchał i biegał po trawie.

Ughh.

Powoli opuściłam ganek i wyszłam na deszcz.

Harry był czasami bardzo irytujący.

Przysięgam.

Kiedy weszłam na ziemię, poczułam ręce Harrego wokół mnie.

-Co?- zapytałam jednocześnie się śmiejąc.

Przytulił mnie bardziej.

Poczułam jak lekko ciągnie mnie po trawie.

-Harry, gdzie my idziemy?- chwycił moje ciało i skierowaliśmy się w kierunku basenu.

-NIE- krzyknęłam.

Chytry uśmieszek pojawił się na jego twarzy.

Biegł wzdłuż cementu i wskoczył do basenu.

Poczułam zimną wodę, która oblewała moje ciało i wydałam przeraźliwy krzyk.

Z trudem łapałam powietrze, gdy wydostałam się na powierzchnię, tylko po to aby spotkać się z deszczem.

Harry się śmiał, kiedy dopływałam do brzegu i usiadłam na nim, zanurzając stopy w wodzie.

Podpłynął do mnie, umieszczając się pomiędzy moimi nogami i kładąc na nich swoje ręce.

-Zostaw mnie, wieśniaku- droczyłam się.

Uśmiechnął się, wysyłając tym prąd wzdłuż mojego kręgosłupa.

Jego uśmiech hipnotyzował.

Przysięgam, że pod jego spojrzeniem mogłam się rozpuścić.

-Wiesz, że mnie kochasz- odpowiedział, sprawiając, że przewróciłam oczami.

-Nie- odpowiedziałam, krzyżując ręce na przemoczonej bluzie.

-Takkk- i wylądowałam w wodzie...

Znowu.

_____________________________________________________________________________

nie pytajcie mnie jak można mieć same piątki i średnią 4.0, tak było w orginale i tak przetłumaczyłam :)

lust // h.s. (tłumaczenie) ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz