Rozdział 44: Mixed Emotions

2.9K 170 5
                                    

Obudziłam się przez szum deszczu i powoli otworzyłam oczy. Zorientowałam się, że jestem w moim pokoju w domu Harrego.

Szybko zrzuciłam kołdrę i pośpieszyłam do łazienki.

Byłam przerażona osobą w lusterku.

Łzy zaschły na moich policzkach, poburzone włosy i przekrwione oczy.

Z tym świeżym obrazem w moim umyśle, odkręciłam ciepłą wodę na kąpiel i pozbyłam się ubrań, a następnie weszłam pod prysznic.

Kiedy woda uderzała w moje ciało, powróciłam myślami do zeszłej nocy.

Myślałam o wszystkich słowach, które do mnie powiedział.

Że byłam jedyną.

To wszystko widziałam w jego oczach.

Nadal słyszałam ten głęboki, ochrypnięty głos.

I pamiętam jak na niego krzyczałam.

I mój płacz.

A na koniec tego wszystkiego, główną rzeczą jaką pamiętam było to jak powiedział mi, że zawsze byłam tą jedyną.

I to sprawiło, że byłam wściekła.

Ponieważ to sprawiło, że go kocham.

Ale nie mogłam.

Nie chciałam.

Bez wzgędu na to jak bardzo chciałam.

Z tymi myślami w mojej głowie, opłukałam się i wyszłam.

Zaczęłam się wycierać, potem podeszłam do szafki i tradycyjnie wyciągnęłam sweatsy, bluzę i pobiegłam na dół.

Naprawdę potrzebowałam porozmawiać z Harrym.

I gdy dotarłam do salonu, napotkałam Harrego i jego ręce wokół...

Taylor.

Poważnie kurwa?

-Char...

Nawet nie próbowałam wysłuchać jego błagań i pobiegłam na górę do mojego pokoju.

Trzasnęłam drzwiami, a następnie zablokowałam je i oparłam się o nie.

Zsunęłam się na podłogę. Usłyszałam kroki i zerknęłam pod drzwi widząc gołe stopy Harrego.

-Pozwól mi wytłum...- przerwałam mu ostro.

-Oszczędź sobie.

Miałam na myśli, że nie byłam wściekła. Byłam po prostu zdenerwowana.

Ale kiedy usłyszałam jak odchodzi, zagotowało się we mnie.

On był takim tchórzem.

Miał tupet, aby-

Jego stopy wróciły i usiadł pod drzwiami.

Po paru chwilach, jego palce wsunęły się pod drzwi i z twarzą do góry nogami z wymalowanym grymasem na twarzy.

Mały uśmiech wyszedł na moje usta.

Zaostrzyłam głos.

-Jesteś głupkiem do góry nogami.

Podciągnął się i za minutę wsunął się ponownie prawidłową stroną i grymasem na twarzy.

-To jest idiotyczne- odezwałam się.

-Wiesz, że to kochasz- zagruchał i zaczął poruszać palcami. Miał być to 'taniec'.

Wybuchnęłam śmiechem, a on przestał.

-Czy to był śmiech?- zapytał.

-O czym ty mówisz?- zapytałam głupio.

-Nie udawaj głupka Char- powiedział wciągając z powrotem palce.

Te same palce pojawiły się znowu z kolejnym, a uśmiech wylazł mi na twarz.

Zaśmiałam się jeszcze raz, kiedy nimi poruszał.

On był niedorozwinięty.

-Naprawdę życzę sobie, abym nie kochała kogoś tak-

Przerwałam.

Ja po prostu powiedziałam, że go kocham.

Nie.

Po kilku chwilach Harry wymamrotał:

-Charlotte. Jest wszystko w porządku.

Wstałam i się ocknęłam.

Nie mogę na to pozwolić, aby przez niego znowu upaść.

Ponieważ on by mnie nie złapał.

-Dobranoc Harry.

_____________________________________________________________________________

no i dobrze przewidziałam że były to puste słowa ;__________________;

lust // h.s. (tłumaczenie) ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz