Spoglądam mu prosto w oczy i dostrzegam jego szmaragdowe, zielone tęczówki. Były niesamowite. Jego usta uformowały się w chytry uśmieszek doprowadzając mnie tym do szaleństwa.
Czułam jak jego wzrok wędrował po mnie od stóp do głow. Chichot opuścił jego usta. Szybko opuściłam głowę. Parsknął i ułożył się na kanapie.
-Siadaj- rozkazał. Dlaczego miałabym go słuchać? Moje oczy wciąż wpatrywały się w podłogę.
-Siadaj do cholery!- odezwał się głośniej.
Podniosłam wzrok.
-Nie masz prawa mówić mi co mam robić!- uśmiechnął się.
-Nie uśmiechaj się do mnie tak, ty chuju!- zachichotał wiedząc jak dobrze zalazł mi za skórę. Odwróciłam wzrok w kierunku Mii, która właśnie wychodziła z Zaynem. Świetnie. Po prostu zajebiście.
Parsknął widząc moją reakcję, jego oczy obczajały mnie od góry do dołu. Znowu.
-Spierdalaj- syknęłam, wychodząc tylnym wyjściem.
...
Dlaczego dałam się zaciągnąć na tę imprezę? Boże. Skrzyżowałam ręce gdy deszcz lunął. Nie potrafię nawet powiedzieć gdzie idę.
Znalazłam latarnię za pewną aleją i oparłam się o nią. Byłam wkurzona.
Czy on myśli że może nas tak wszystkich źle traktować? Może tak postępować ze swoimi małymi dziwkami, ale nie ze mną. Co on sobie myśli, że niby kim jest? Jest zwyczajnym chujem.
Deszcz sprawiał, że wszystko wokół stało się mnie wyraźne, ale przysięgam... Zobaczyłam sylwetkę, która zmierzała w moim kierunku.
Świetnie. Wręcz cudownie.
-Charlotte?- znajomy głos krzyknął.
-Charlotte?- nie mogłam się ruszyć. Ten głęboki, chrapliwy głos.
Harry.
Stałam tak cały czas.
-Co ty kurwa tutaj robisz? Na litość boską jest 2 w nocy!- krzyknął.
-Co cię to kurwa obchodzi?- odpowiedziałam, spoglądając na padający deszcz.
-Nie chcę, żeby ci się coś stało.
Czy on jest kurwa bipolarny?
-Spierdalaj!- krzyknęła. Podszedł bliżej. Chwycił mnie za ramiona i szarpnął. Wrzasnęłam, a on zakrył mi usta dłonią.
Wsadził mnie do jego czarnego SUV'a i zablokował drzwi. Uderzałam w szybę, kiedy przechodził.
-To jest porwanie!- powiedziałam.
On tylko się uśmiechnął.
-Zapnij pasy.
...
-Przynajmniej powiedz mi gdzie my kurwa jedziemy.
-Mój dom- warknął.
-Jesteś szalony- zachichotał, kiedy podjechaliśmy na podjazd rezydencji.
Woow. To wszystko co mogłam powiedzieć, gdy mnie tam wprowadził.
-Dlaczego mnie tu przyprowadziłeś?- spytałam poirytowana.
-Twoi rodzice będą myśleć, że studiujesz, a ty chodzisz na jakieś imprezy- mruknął.
Stłumiłam śmiech.
-Czy ty naprawdę myślisz, że chodzę na jakieś imprezy?
-Czemu nie?- zapytał
-Masz tupet- parsknęłam, a on zachichotał, wiedząc jak bardzo doprowadza mnie tym do szaleństwa.
-Idź weź prysznic- skrzyżowałąm ręce, a on skierował się do kuchni wiedząc, że wykonam jego rozkaz.
Westchnęłam, idąc schodami. Ujrzałam pełno drzwi. Znalazłam łazienkę. Ściągnęłam przemoczone ciuchy i weszłam pod prysznic. Gorąca woda jest niesamowita. Chwyciłam buteleczkę Axe i wylałam na moje ciało.
Po skończonej kąpieli, chwyciłam biały ręcznik. Kiedy wychodziłam, ujrzałam parę sweats'ów, bluzę Jack Wills i skarpetki.
Potknęłam się o perfekcyjnie złożone sweats'y, dużą bluzę, która jak sądzę należy do niego, skarpetki i skierowałam się w dół.
-Kogo są te sweats'y, twojej dziewczyny?- spytałam, krzyżując ręce.
-Jednej z nich- mruknął.
Boże, on jest jak kokietka.
Usiadłam na końcu masywnej kanapy. Nie czułam się komfortowo w jego obecności.
-Zrelaksuj się- wyszeptał, a jego duża dłoń wylądowała na moim udzie. Wzdrygnęłam się, a on zachichotał na moją reakcję.
Zepchnęłam jego rekę, na co tylko parsknął.
-Dlaczego byłaś taką suką na imprezie?- uderzyłam go mocno pięścią w ramię.
-A to kurwa za co było?- popatrzyłam na niego z niedowierzaniem, kiedy pocierał miejce uderzenia. Usiadł z powrotem na kanapie, czekając na moją reakcję.
-Jestem suką? Bo broniłam moją przyjaciółkę?- spytałam gniewnie. Skinął krzyżując ręce.
-Dlaczego ja próbuję walczyć z tobą...- wymamrotałam pod nosem. Uśmiechnął się swoim zarozumiałym uśmieszkiem, którego nie znosiłam i on o tym dobrze wiedział.
-Po prostu zabierz mnie do domu.
_____________________________________________________________________________
ten rozdział dodany byłby już dawno, ale laptop się zawiesił i mi się wszystko skasowało ;_;
jak przeczytasz zostaw komentarz <3
CZYTASZ
lust // h.s. (tłumaczenie) ✔
Fanfiction"Jestem ogniem, twoją benzyną. Nie jestem dobry dla ciebie, a ty nie jesteś dobra dla mnie."