Palce Austina wczepione były w moje włosy, kiedy moja głowa umieszczona była na jego klatce piersiowej.
-Hej, będzie dobrze- zapewniał mnie. Stałam cicho nie wiedząc co powiedzieć.
To z pewnością chodziło o powrót do niej.
Samochód zatrzymał się i Austin pomógł mi wysiąść. Kiedy byłam przerażona, przełknęłam strach i poszłam do domu wraz Aidenem i resztą.
Mieszkanie było ciemne i Aiden zaświecił światło.
-Możesz spać z Austinem podczas twojego pobytu tutaj- powiedział, chwytając szczupłą dziewczynę z blond włosami za talię i wyszedł na korytarz.
Pozostałe osoby zeszły schodami na dół, a ja spojrzałam na Austina.
Uśmiechał się ciepło. Podążałam za nim do jego pokoju.
Kiedy już dotarliśmy, zamknął drzwi, zdjął płaszcz i buty.
-Dzisiaj w nocy możesz spać w moim łóżku- powiedział odciągając kołdrę.
-Mogę zostać na podłodze Austin- zapewniłam ściągając buty.
-Śpisz w łóżku- podeszłam do dużego łóżka, gdy odsunął pościel. Położyłam się, a on mnie lekko przykrył.
Widział jak bardzo byłam przerażona.
-Nie bój się- wyszeptał. Moje oczy spotkały jego.
-Nikt cię już więcej nie skrzywdzi. Nie Harry, nie Aiden, nie Taylor. Nikt.
On miał 22 lata, a ja 17, więc kiedy to powiedział byłam urzeczona. Gdy ktoś był starszy ode mnie, ja- niezwykle dziwne wrażenie to sprawiało. Czułam tyle uczucia w tych słowach, powodując, że było mi lepiej.
Otulił mnie kołdrą aż po samą szyję i umieścił soczystego całusa na moim czole.
-Wyśpij się, dobrze?- wymamrotał delikatnie, a ja odpowiedziałam mu skinięciem.
Oglądałam jak podchodzi do małej kanapy i na niej siada. Chwycił koc i się nim okrył.
Nie wiele myśli było w mojej głowie zanim zasnęłam.
...
Obudził mnie szelest dochodzący z szafy. Otwarłam oczy.
-Austin...?- spytałam sennie.
Zobaczyłam jak chwyta za bluzę i zamyka drzwi.
-Śpij dalej. Przepraszam, że cię obudziłem.
Powoli usiadłam i przetarłam oczy.
-Och nie, w porządku- wymamrotałam, gdy podszedł do łóżka i usiadł obok mnie.
-Dobrze spałaś?
-Tak, twoje łóżko jest bardzo wygodne- odpowiedziałam ze śmiechem, a uśmiech pojawił się na jego ustach.
-Chcesz iść na śniadanie?- spytał, a ja skinęłam.
-Nie mam żadnych ubrań.
-Przyniosę ci kilka od Brit, dziewczyny Aidena- powiedział kierując się w stronę drzwi.
Kiedy go nie było, poszłam do łazienki pod prysznic. Czekając aż się nagrzeje, zdjęłam sweatsy i koszulę i weszłam.
Kiedy gorąca woda opadała na moje plecy, spojrzałam na rzeczy do mycia Austina.
Szampon z Axe i kostka mydła.
Świetnie.
Chwyciłam za Axe i wylałam płyn na rękę i skórę na głowie.
Szybko zatraciłam się w moich myślach. Zastanawiałam się dlaczego tutaj jestem.
Prawdopodobnie Harrego to nawet nie obchodziło.
On był tylko kolejnym dupkiem, któremu wierzyłam.
A nie powinnam.
Przepłukałam włosy i zakręciłam wodę wychodząc spod prysznica.
Chwyciłam za ręcznik z szafki, aby się wytrzeć. Usłyszałam pukanie do drzwi i otworzyłam je widząc Austina. Zamknął oczy, ale zobaczył mój ręcznik.
On był pełen szacunku do mnie. Był taki słodki.
-Mam dla ciebie trochę ubrań- powiedział i przekazał mi przez szparę.
-Dziękuję- odpowiedziałam zamykając drzwi.
Ubrałam moją bieliznę z zeszłej nocy i stanik. Potem założyłam błękitne jeansy w wielkie łezki, czarny podkoszulek i duży rozpinany sweter.
Chwyciłam suszarkę z szafki i zaczęłam się suszyć. Ułożyłam włosy w lekkie fale.
Wyszłam z łazienki widząc Austina.
Uśmiechał się, a ja poszłam za nim na dół schodami. Wyszliśmy na zewnątrz do jego SUV'a.
Wspięłam się na siedzenie obok i ruszyliśmy do miasta.
...
-Nie. Steelersi są do dupy!- zaprotestował Austin, kiedy popijałam moją kawę mokka.
-Nie. Nie. Nie. Greenbay są najgorsi!
Odpowiedział parsknięciem.
-Żartujesz, prawda?
-Ty?- zaśmiałam się.
-Greenbay przynajmniej mają przyzwoitą obronę!
-Obrona Steelersów jest najlepsza! O czym ty w ogóle mówisz?
-To jest kłamstwo!- wybuchnęłam śmiechem.
-W ogóle.
Gdy skończyliśmy pić i jeść, wyszliśmy ze Sturburks'a.
Kiedy jechaliśmy wzdłuż ulicy, zobaczyłam kogoś jak szedł chodnikiem.
Harry.
Poczułam jak mój żołądek zrobił salta, gdy mnie ujrzał.
Jego usta otwatły się krzycząc słowa. A kiedy zobaczył Austina, zaczął wrzeszczeć jeszcze bardziej.
_____________________________________________________________________________
Przepraszam was bardzo ale dzisiaj nie pojawi się już żaden rozdział. Mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko. Po prostu dzisiaj mnie nie będzie. Zaraz dodam notatkę, która jest bardzo ważna i proszę, żebyście ją przeczytali :)
Kocham was ^^
CZYTASZ
lust // h.s. (tłumaczenie) ✔
Fanfic"Jestem ogniem, twoją benzyną. Nie jestem dobry dla ciebie, a ty nie jesteś dobra dla mnie."