Ciemność.
To wszysto co widziałam.
Powoli się obróciłam, zauważając, że byłam w łóżku. Przestawiłam się na rzeczywistość, wstałam i znalazłam drogę do drzwi.
Chwyciłam za klamkę, aby otworzyć. Ale ku mojemu zdziwieniu drzwi były zamknięte.
Skierowałam ręce na ścianę, w celu znalezienia światła. Włączyłam.
Skanowałam pokój, po tym jak znalazłam włącznik do światła. Wiedziałam, że to był ten dodatkowy pokój, który był na końcu korytarza.
Podeszłam do okna i rozsunęłam zasłony. Zorientowałam się, że był środek nocy.
Prawdopodobnie 2 w nocy. Spojrzałam w dół na moje obolałe ręce i dostrzegłam na nich siniaki od pobicia Tay-
Przerwałam myśli, ponieważ Harry wszedł do pokoju i zablokował za sobą drzwi.
-Co ty sobie kurwa myślałaś jak to robiłaś?- zapytał.
-Uderzając Taylor, jak to wyglądało?- spytałam unosząc brwi.
Szturchnął mnie.
-Nie masz prawa tego robić Charlotte. Nikt nie ma- syknął.
-Zrobiłam to- splunęłam.
Jeszcze bardziej pchnął.
-Trzymaj swoje pieprzone ręce przy sobie- syknęłam, patrząc na niego.
-Ty nie trzymałaś swoich przy niej!- wrzasnął, pchając mnie mocno. Powodując, że uderzyłam o ścianę.
-Wiesz dlaczego?- spytałam chłodno.
-Ponieważ obrażała tutaj każdego. Każdego z wyjątkiem ciebie Harry.
-Ona by nigdy tego nie zrobiła- powiedział z małym głupim uśmieszkiem formującym się na jego twarzy.
-Owszem, zrobiła.
-Ona nie zrobiła tego, ona ich kocha. Kocha ich bardziej niż ty kiedykolwiek mogłaś!- podniósł głos.
-Oczywiście, ty nigdy tego nie zauważyłeś- syknęłam.
Stał tak czekając na więcej.
-Przy okazji, wiedziałeś że mówiła o nas? Z jej nosem w powietrzu, o tym jaki jest długi jak pierdolone bliźniacze wieże?- krzyknęłam. Gotowało się we mnie.
-Nie! Oczywiście, że nie, ponieważ albo ssałeś jej twarz, albo w niej byłeś!- wrzasnęłam ostro. Moje oczy wylądowały na jego klatce piersiowej.
Moment przerwy.
-Patrz na mnie, kiedy do mnie mówisz.
-Słyszałam, że patrzy się tylko osobom w oczy, których się szanuje.
Z tym podeszłam do drzwi i pociągnęłam za klamkę.
Zablokowane.
Kurwa.
Czułam Harrego obok mnie.
-Dobry powrót małej kurwy.
Obróciłam się w jego stronę.
Czy on sądził, że pozwolę mu sobą pomiatać.
-Myślę, że tak naprawdę nigdy cię nie kochałam. W ogóle.
Jego silna ręka złapała mnie za szczękę, chwycił ją tak, że patrzyłam w jego oczy.
-Nie mów tak do mnie- syknął, a złość błyszczała w jego oczach.
-Będę tak mówić, bo mi się to podoba ty huju- splunęłam, a jego uścisk się zacieśnił.
Jego oczy stały się znowu ciemne.
Czarne.
Czysta czerń.
Czułam jak moje ciało zaczyna drżeć z powodu braku powietrza i zaczęłam walić w drzwi.
Wkrótce głosy zza ściany zaczęły krzyczeć przeraźliwie.
-Charlotte! Charlotte, słyszysz mnie?
-Harry, co ty robisz?
-Harry, przestań!
On nadal nie przestawał. Odnalazłam siebie, patrząc mu prosto w oczy. Zayn powoli mówił.
-Kochasz ją, Harry.
Szarpnął mną szybko i poczułam jak upadłam na podłogę.
Ostatnią rzeczą jaką zobaczyłam, były łzy Harrego spływające po jego policzkach i przerażenie w jego oczach.
_____________________________________________________________________________
nie wiem co myśleć, chyba tylko to, że Harry to dupek ;_;
CZYTASZ
lust // h.s. (tłumaczenie) ✔
Fanfiction"Jestem ogniem, twoją benzyną. Nie jestem dobry dla ciebie, a ty nie jesteś dobra dla mnie."