Rozdział 32: Ruthless

3K 169 2
                                    

Ciemność.

To wszysto co widziałam.

Powoli się obróciłam, zauważając, że byłam w łóżku. Przestawiłam się na rzeczywistość, wstałam i znalazłam drogę do drzwi.

Chwyciłam za klamkę, aby otworzyć. Ale ku mojemu zdziwieniu drzwi były zamknięte.

Skierowałam ręce na ścianę, w celu znalezienia światła. Włączyłam.

Skanowałam pokój, po tym jak znalazłam włącznik do światła. Wiedziałam, że to był ten dodatkowy pokój, który był na końcu korytarza.

Podeszłam do okna i rozsunęłam zasłony. Zorientowałam się, że był środek nocy.

Prawdopodobnie 2 w nocy. Spojrzałam w dół na moje obolałe ręce i dostrzegłam na nich siniaki od pobicia Tay-

Przerwałam myśli, ponieważ Harry wszedł do pokoju i zablokował za sobą drzwi.

-Co ty sobie kurwa myślałaś jak to robiłaś?- zapytał.

-Uderzając Taylor, jak to wyglądało?- spytałam unosząc brwi.

Szturchnął mnie.

-Nie masz prawa tego robić Charlotte. Nikt nie ma- syknął.

-Zrobiłam to- splunęłam.

Jeszcze bardziej pchnął.

-Trzymaj swoje pieprzone ręce przy sobie- syknęłam, patrząc na niego.

-Ty nie trzymałaś swoich przy niej!- wrzasnął, pchając mnie mocno. Powodując, że uderzyłam o ścianę.

-Wiesz dlaczego?- spytałam chłodno.

-Ponieważ obrażała tutaj każdego. Każdego z wyjątkiem ciebie Harry.

-Ona by nigdy tego nie zrobiła- powiedział z małym głupim uśmieszkiem formującym się na jego twarzy.

-Owszem, zrobiła.

-Ona nie zrobiła tego, ona ich kocha. Kocha ich bardziej niż ty kiedykolwiek mogłaś!- podniósł głos.

-Oczywiście, ty nigdy tego nie zauważyłeś- syknęłam.

Stał tak czekając na więcej.

-Przy okazji, wiedziałeś że mówiła o nas? Z jej nosem w powietrzu, o tym jaki jest długi jak pierdolone bliźniacze wieże?- krzyknęłam. Gotowało się we mnie.

-Nie! Oczywiście, że nie, ponieważ albo ssałeś jej twarz, albo w niej byłeś!- wrzasnęłam ostro. Moje oczy wylądowały na jego klatce piersiowej.

Moment przerwy.

-Patrz na mnie, kiedy do mnie mówisz.

-Słyszałam, że patrzy się tylko osobom w oczy, których się szanuje.

Z tym podeszłam do drzwi i pociągnęłam za klamkę.

Zablokowane.

Kurwa.

Czułam Harrego obok mnie.

-Dobry powrót małej kurwy.

Obróciłam się w jego stronę.

Czy on sądził, że pozwolę mu sobą pomiatać.

-Myślę, że tak naprawdę nigdy cię nie kochałam. W ogóle.

Jego silna ręka złapała mnie za szczękę, chwycił ją tak, że patrzyłam w jego oczy.

-Nie mów tak do mnie- syknął, a złość błyszczała w jego oczach.

-Będę tak mówić, bo mi się to podoba ty huju- splunęłam, a jego uścisk się zacieśnił.

Jego oczy stały się znowu ciemne.

Czarne.

Czysta czerń.

Czułam jak moje ciało zaczyna drżeć z powodu braku powietrza i zaczęłam walić w drzwi.

Wkrótce głosy zza ściany zaczęły krzyczeć przeraźliwie.

-Charlotte! Charlotte, słyszysz mnie?

-Harry, co ty robisz?

-Harry, przestań!

On nadal nie przestawał. Odnalazłam siebie, patrząc mu prosto w oczy. Zayn powoli mówił.

-Kochasz ją, Harry.

Szarpnął mną szybko i poczułam jak upadłam na podłogę.

Ostatnią rzeczą jaką zobaczyłam, były łzy Harrego spływające po jego policzkach i przerażenie w jego oczach.

_____________________________________________________________________________

nie wiem co myśleć, chyba tylko to, że Harry to dupek ;_;

lust // h.s. (tłumaczenie) ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz