Nie czułam nic.
Właśnie już nie.
I czułam się z tym okropnym, ponieważ Niall mnie od niego odciągnął.
Byłam tym wszystkim przygnębiona.
-Wszystko dobrze, księżniczko?- skinęłam, a na mojej twarzy wymalował się mały uśmiech.
U niego też się pojawił. Następnie pocałował mnie delikatnie w usta.
-Dostaniemy się do tego pierdolonego pokoju- syknął Harry z rękoma wokół Taylor.
Wciąż byłam przestraszona po tamtej nocy.
Ale najgorszą rzeczą było to, że nadal o nim myślałam przez cały czas.
Nigdy w nich go nie widziałam, ponieważ wiedziałam że to by mnie zniszczyło.
-Chodźmy na górę, Lottie- przytaknęłam i skierowałam się na schody.
Weszliśmy do pokoju Nialla i powędrowałam do jego łóżka. Była dopiero 22, a ja czułam się już wyczerpana.
Niall delikatnie owinął swoje ręce wokół mojej talii i mnie przyciągnął do siebie.
On zawsze lubił tak spać jak teraz.
Z moją głową na jego klatce piersiowej, jego ramionami wokół mnie i naszymi splątanymi nogami.
On był takim romantycznym chłopakiem i za to go kochałam.
Ale tak naprawdę.
Nie czułam nic.
Nie byłam pewna, co do niego, ale wiedziałam jak bardzo tęskni za Demi. A oni byli idealni.
Absolutnie perfekcyjni.
Zaczynałam mieć wątpliwości, czy zbuduję związek.
Przerwałam przez nagłe chrapanie Nialla.
Awww.
On już spał.
Oglądając jak powoli oddycha, czułam się senna.
Próbowałam przezwyciężyć sen. Po chwili stwierdziłam, że nie mogę i odpłynęłam w krainę Morfeusza.
...
Nagle otwarłam oczy.
Szeroko.
Ugh.
Nienawidziłam kiedy tak się działo. Wstałam, ponieważ bardzo chciało mi się pić.
I to było na tyle.
Potarłam zmęczone oczy i wydostałam się spod ramion Nialla.
Wypełzłam z łóżka i skierowałam się do łazienki. Wygładziłam moją koszulę i sweatsy, a potem poprawiłam mój niedbały kok.
Zgasiłam światło i wyszłam z pomieszczenia w kierunku schodów.
Kiedy dotarłam do kuchni, załączyłam światło i wzięłam szklankę z szafki nad zlewem.
Wzięłam duży łyk i czułam jak woda przeze mnie przepływa.
Woda od razu nawilżyła moje suche gardło i poczułam się tak dobrze-
-Charlotte?
O cholera.
Moje oczy powędrowały do Harrego w wejściu.
-Przestraszyłeś mnie kurwa na śmierć- mruknęłam kierując wzrok na podłogę.
Podszedł do mnie powoli i wziął mi szklankę.
-Czy ty. Uhm. Chciałabyś ze mną wyjść?- zapytał głębokim, chrypliwym, porannym głosem, który sprawiał, że się rozpływałam.
Skinęłam przygryzając wargę.
Szedł w kierunku drzwi, a ja podążałam za nim jak szczeniak.
Weszliśmy na oszklony ganek i usiedliśmy na drewnianej huśtawce.
Byłam zdenerwowana.
Naprawdę zdenerwowana.
Jak ludzie mogą przejść od bycia- odważnym, mówiąc kocham cię do kompletnie obcych osób po miesiącu?
Szczerze, nie znałam na to odpowiedzi.
Wszystko co wiedziałam to, to że wyglądał oszałamiająco.
Koszulka odkrywała jego wyrzeźbione mięśnie. A jego włosy były w nieładzie.
Jego usta nadawały się do całowania, a ręce do robienia tego, co kiedyś mi robił.
Czekaj.
O czym ja kurwa myślę?
-Przepraszam.
-Co?- spytałam.
-Czy naprawdę mam to powiedzieć jeszcze raz?- przerwał.
Utkwiłam wzrok w kolana.
-Nie.
Przeniósł swoje palce do mojego policzka i delikatnie go podniósł.
Drżałam pod jego dotykiem.
Byłam bardzo wrażliwa, a on wiedział, że może zrobić wszystko co chciał.
-Nie- nie bój się mnie- wyszeptał.
Nadal nie patrzyłam w jego oczy.
-Tylko spójrz na mnie Char.
Hamowałam łzy, ale spojrzałam w jego tęczówki.
Czułam, jak od środka rozpadam się na wiele kawałeczków.
Jakby uderzyła we mnie kolejka górska z prędkością milion na godzinę.
Miałam stado motyli w brzuchu, ale to nie było pocieszające.
Czułam jego wzrok na mnie. Widziałam go.
Widziałam Harrego.
Nie wiedziałam jak długo tu będzie, ale wiedziałam, że był tu w tym momencie.
-Przepraszam- wyszeptał ponownie.
-Wybaczysz mi?- zapytał delikatnie pieszcząc mój policzek.
-Wybaczyć mogę Harry, ale zapomnieć nie.
Zamknął oczy, a ja uznałam to za szansę, aby się od niego oddalić.
Zapadła cisza, ale to nie był dobry rodzaj.
-Jak tam Niall?- syknął.
-Uspokój się, Harry- mruknęłam.
-Zadałem proste pytanie, Charlotte- splunął.
-Świetnie, a jak Taylor?- spytałam ostro.
Widziałam jak poczuł się winny.
-Przepraszam.
-Co się z tobą dzieje?- spytałam, ignorując 'przeprosiny'.
Patrzyłam jak zastanawia się co powiedzieć, albo jak odpowiedzieć.
-Jestem na... lekach.
_____________________________________________________________________________
troszkę już późno, ale lepiej później niż wcale xd
CZYTASZ
lust // h.s. (tłumaczenie) ✔
Fanfiction"Jestem ogniem, twoją benzyną. Nie jestem dobry dla ciebie, a ty nie jesteś dobra dla mnie."