Na początek: Ten rozdział miał być emocjonalny, ale za bardzo mi nie wyszło, dlatego czytajcie bardzo powoli i wyobrażajacie sobie wszystko jak najlepiej. Miłego czytania ;)
* Przypomnienie *
Przez chwilę wpatrywałam się w to zdjęcie z moją twarzą. On wrzucił te zdjęcie do internetu... A-ale...
- No i co? Okłamałaś mnie! - przerwała moje zamyślanie, choć i tak to do mnie nie docierało.
Ja i Dawid... p-parą? Czy... Czy on się we mnie...
- Halo? Kontaktujesz? - nie zwracając na nią uwagi, weszłam z powrotem do sklepu, gapiąc się w powietrze.
On się we mnie... zakochał... Nie wierzę...
..................
- No halo!
- Ep.. - zachłysnęłam się. - No czego chcesz?
- No pytam się coś! - krzyknęła.
Teraz już się za bardzo zdenerwowałam. Tych emocji było zbyt wiele.
- A CO CIĘ TO OBCHODZI!? GADAJ, CO CIĘ TO BO INACZEJ...! - złapałam Weronikę za szyję.
- Hej! - przybiegła z prędkością światła nie wiadomo skąd Amelia i wzięła moją rękę, która już miała ścisnąć jej szyję. - Spokojnie! - patrzyła się we mnie zszokowanym wzrokiem.
Sama byłam zdziwiona. Co się ze mną w ogóle stało?
- Emm... Ech... Przepraszam. - nie wiedziałam co powiedzieć. Czułam jak moja twarz pulsowała, co oznaczało, że wyglądałam jak pomidor. - Ja nie wiem co się stało...
- Czy ty mnie chciałaś zabić? - spytała zszokowana Weronika, powoli oddalając się ode mnie. - Nie zbliżaj się do mnie więcej! NIGDY! - zadrżała i dalej nie wiedząc co się stało uciekła za ladę.
- Weronika, ja przepraszam naprawdę! Nie wiem co się ze mną stało!
- Nie odzywaj się do mnie! Ty... Ty... Potworze! - mówiła już ze łzami w oczach, ponieważ zapewne już wyobrażała sobie co by się stało, gdyby Amelia tu nie przybiegła.
Ale tak właściwie to dlaczego to się stało?
- Chodź ze mną na chwilę. - powiedziała poddenerwowana Amelia i pociągnęła ją za rękę na dwór. - Ok. A więc... CO TO MIAŁO ZNACZYĆ?!
Chwilę się zastanowiłam. A ja skąd to miałam wiedzieć?
- No nie wiem! Wybuch emocji!
- Z tobą coś nie halo! Co się w ogóle stało?! To wyglądało jakbyś miała ją zaraz zabić!
- Naprawdę? - spytałam, wyobrażając sobie jak ta scena mogła wyglądać.
- NAPRAWDĘ! - gwałtownie krzyknęła. - Gadaj, bo nie wytrzymam.
- Aj weź mnie zostaw. - powiedziałam cicho, przymykając oczy tak jakbym wyglądała na zmęczoną. Chwilę po tym weszłam z powrotem do środka i wróciłam na zaplecz.
- Dobra... - złapała mnie za kark Amelia i odwróciła w swoją stronę. - Nie chcesz gadać to nie, ale skoro ją chciałaś zabić to pewnie mnie też... A więc się do mnie także nie zbliżaj! - prychnęła i nadal z szerokimi oczami odeszła do Weroniki, by ją pocieszać.
Wspaniale.
Po prostu siadłam się na stołku i biorąc metkownicę w dłoń, odrazu się zamyśliłam.
CZYTASZ
Tajemnica | D.K.
FanfictionEmilia nie ma łatwego życia. Jej ukochany tata zmarł kiedy była jeszcze dzieckiem. Została sama z mamą, która była dla niej bardzo ważną osobą, jednak później kazała jej się wynosić z domu. Dziewczyna mieszka teraz w pewnej wiosce przy pięknej łące...