Rozdział 48

253 12 7
                                    

Następny dzień..

* Kacper *

- No i jak? Udało ci się coś dowiedzieć? - dopytywała się następnego dnia mama Dawida przez telefon.

- Tak.

- O jej! To mów mi szybko! Aż zadziwiające, że w końcu komuś o tym powiedział. Jak widać jesteście dobrymi przyjaciółmi.

- Tak, jesteśmy. Tyle, że nie wiem czy mogę to pani powiedzieć. - rzekłem nagle.

- Że co?! Jak to nie? Oczywiście, że musisz mi to powiedzieć! Nie ma innego wyjścia, nie tak się umawialiśmy!

- No wiem, ale Dawid błagał żeby nikomu o tym nie mówić. I tylko ja o tym mam wiedzie...

- To normalne, że tak mówił. Ale niestety będziesz musiał złamać tę obietnicę. Liczy się tu jego dobro, a ja jako matka do tego doprowadzę. Błagam, ja muszę mu pomóc! Boję się, że niedługo naprawdę coś sobie zrobi, więc muszę wiedzieć w czym tkwi problem. A poza tym, gdy będziesz z nim czasami gadał to nie bierz wszystkiego na poważnie. On może być nietrzeźwy, a nawet o tym nie będziesz wiedział. Na przykład, wczoraj nie wrócił do domu. Tylko przyszedł dziś, ale przed chwilą znów gdzieś poszedł.

- No w sumie... - zamyśliłem się tym, że ponoć nie wrócił do domu. - No dobrze proszę panią. Zrobię to dla jego dobra. Otóż jego problemem jest dziewczyna.

- Hę? Wiedziałam, że to chodzi o to! - krzyknęła nagle.

- Ale nie chodzi o tę Alicję. Chodzi o inną. Mianowicie chodzi o taką Emilkę, nie wiem czy ją pani zna?

- Emilka? Hmm, Emilia... Nie wiem... Może coś słyszałam, ale nie pamiętam. No ale kontynuuj.

- No to biedak się najzwyczajniej zakochał, ale ta dziewczyna zerwała z nim kontakt.

- Aha. - sapnęła, po czym na chwilę nastała cisza. - A więc przez taką błahostkę, teraz niszczy sobie życie? Ech... I nikomu nie chciał o tym powiedzieć... On to jest.

- No czy błahostkę? Nie powiedziałbym. On naprawdę ją kocha i zrobiłby wszystko żeby ją mieć przy sobie. Nawet wczoraj coś wymyśliłem żeby Dawid w końcu się do niej dodzwonił. Ale jeszcze nie wiem jak poszło, więc zaraz do niego zadzwonię.

* Dawid *

Słońce świeci, prawie wiosna jest
Kwiaty kwitną, ludzie cieszą się
Niby wszystko dobrze, ale jednak nie
Ja cię kocham, a ty nie odzywasz się
Chciałem dobrze ale wyszło tak jak jest
Ja tu leję łzy, a ty masz mnie gdzieś - czytałem wierszyk w mojej małej książeczce. Napisałem go, gdy byłem wczoraj pijany. Po tym co zrobiła Emilia, kupiłem chyba trzy wódki i wszystkie wypiłem na raz do tego wypaliłem paczkę fajek oraz oczywiście nie wróciłem do domu.

Mam już wszystko gdzieś. Nie wiem co mam robić! Kiedyś alkohol pomagał mi zapomnieć o problemach ale teraz już nie skoro piszę takie wiersze! Będę potrzebował czegoś mocniejszego.

* Emilia *

No to moje dwie piosenki w końcu skończone! Tym razem ta pierwsza będzie taka głęboka. A ta druga skoczniejsza, gdyż lubię różne style. - pomyślałam, przeglądając telefon, gdyż byłam już na nagraniach i miałam filmiki. Tyle, że bez teledysku, bo one i tak idą do mojej płyty. Po tym poszłam pokazać je babci. A brzmiały tak:

1. Rehab

Tajemnica | D.K.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz