* Przypomnienie *
Żegnaj. - powiedział i wyszedł.
Żegnaj?
ŻE CO?!?! - już nie wiedziałam czy man ryczeć, być wściekła czy co innego!
Rzuciłam się na łóżko i teraz już wybuchłam.
TO JA RYCZAŁAM BO NIE MOGŁAM GO MIEĆ A ON SOBIE PO PROSTU PRZYLAZŁ I POWIEDZIAŁ, ŻE MAM SIĘ DO NIEGO NIE ZBLIŻAĆ?!?!? I TO JESZCZE PROBLEMY SĄ PRZEZE MNIE A NIE PRZEZ NIĄ?!?!
Dobra, koniec tego. Walę to wszystko, idę spać. - pomyślałam, bezradna i rzeczywiście to zrobiłam, już nie myśląc o tym wszystkim.
.
.
.Następny dzień
* Dawid *
Kiedy była już godzina 15, w końcu dojechałem do domu Alicji.
Byłem ubrany w to samo co wczoraj, bo ona powiedziała mi, że wyglądam niesamowicie, także no...
Puk, puk - zapukałem.
- Już, już! - krzyknęła i po paru chwilach, w końcu ją ujrzałem.
Miała na sobie piękną czerwoną suknię, pasującą do mojego krawatu, pokręcone i ułożone w kok włosy oraz jak zwykle przepiękny uśmiech.
Ach, jaki mi się trafił skarb.... Tylko troszkę trzeba będzie jej poprawić charakter... Ale to teraz nie jest ważne.
- Wow, wyglądasz... - zaniemówiłem. - Olśniewająco.
- A ty bosko. - uśmiechnęła się i pocałowała mnie prosto w usta.
- To co, jedziemy? - wziąłem ją pod ramię.
- Tak.
I tak właśnie minęło 30 minut wspólnej jazdy.
- Już jesteśmy. - powiedziałem, parkując przed luksusową restauracją.
- Tak, ale muszę ci coś powiedzieć... Naprawdę super mi się jechało tylko we dwoje. - przymiliła się. - Żadnych osób dodatkowych, które nam przeszkadzają.
Wiedziałem o kogo chodzi, ale nie chciałem rozwijać tematu, bo w sumie szkoda było mi Emilii. Ona nic nie zrobiła, z resztą nie wiem w czym ona przeszkadzała, ale no jednak Alicja to moja dziewczyna i skoro ona tego chciała - zrobiłem to.
- Tak, tak. - przytaknąłem i od razu zacząłem ją prowadzić w stronę drzwi.
- Hmm... Pamiętasz, że miałam ci coś o NIEJ wyznać? - specjalnie nacisnęła na przedostatnie słowo.
- Tak... - no nie... No ale rozumiem ją. Będę ją wspierał.
Kiedy już znaleźliśmy się w środku, siadliśmy się przy stoliku obok okna.
- Proszę. - kelner podał nam tablicę menu.
- Dziękuję. - odparłem. - Co wybierasz?
- Hmm... Wezmę sobie chyba... Danie ,,turleta".
- Pisze tam numer 38? - zapytał kelner.
- Tak.
- A coś do picia?
- Ymm... - przejeżdżała palcem po kartce. - Kompot wiśniowy.
- Dobrze. A dla pana? - spytał, a zaraz po tym Alicja oddała mi kartę.
CZYTASZ
Tajemnica | D.K.
Fiksi PenggemarEmilia nie ma łatwego życia. Jej ukochany tata zmarł kiedy była jeszcze dzieckiem. Została sama z mamą, która była dla niej bardzo ważną osobą, jednak później kazała jej się wynosić z domu. Dziewczyna mieszka teraz w pewnej wiosce przy pięknej łące...