* Emilia *
Obudziłam się dzisiaj bardzo późno, bo wiedziałam, że jest niedziela. Przeciągałam się chwilę, po czym zauważyłam, przez moje otwarte okno, które miało mnie przecież zabić, że dzisiaj jest piękna pogoda.
Zerwałam się na nogi i chciałam pobiec od razu nad jeziorko, ale poczułam okropny ból w pięcie.
Ach, no tak - przypomniało mi się. - przecież ten dzień nie może być idealny, bo istnieje takie coś jak wczoraj... A te wczoraj dało mi nadzieję, która właśnie prysła.... No ale z resztą... I tak ten dzień jest lepszy od wczorajszego.
Poszłam do łazienki i zauważyłam, że moje wczorajsze ubrania, które były przesiąknięte wodą, są już suche. Chciałam je włożyć, ale przecież chciałam dzisiaj cały dzień spędzić na zimnej łące, dlatego to byłaby zła opcja...
Po chwili namysłu zdecydowałam się jednak włożyć moje jedyne czarne getry, których prawie nigdy nie wkładam, bo boję się je zepsuć i czarny sweterek, który także wysechł. Włożyłam także trochę dziurawe długie skarpetki, a na nie buty, które są na mnie za małe, bo mam je już 3 lata.
Znalazłam w końcu moją w połowie zepsutą szczotkę, po czym wyszczotkowałam nią moje włosy. Później wzięłam dwa pasma i spięłam je ze sobą by mnie nie denerwowały.
- No to jestem gotowa. - powiedziałam do siebie, po czym szeroko się uśmiechnęłam i wyszłam.
Z zaskoczeniem stwierdziłam, że jest dzisiaj bardzo ciepło, ale wieje trochę chłodny wiatr.
Bez zastanowienia ruszyłam w głąb tajemniczego, zawsze zamglonego lasu, którego jeszcze w całości nie odkryłam.
Szłam tak i szłam, aż w końcu... dotarłam do najcudowniejszego miejsca na świecie, które nawet jest piękne w najgorszą pogodę.
Wreszcie się spotykamy moja łąko - pomyślałam sobie, po czym poszłam usiąść się na wielkiej desce, która tak jakby odgrywała rolę mostu nad jeziorem, którą sama zrobiłam.
Jeśli miałabym określać te miejsce, to na pewno powiedziałabym, że jest ono najpiękniejsze pod słońcem i jedyne, w którym mogę się wreszcie odprężyć, uciec od problemów i zatonąć w swoich myślach. Mogę wsłuchiwać się w śpiew ptaków, choć teraz ich nie ma... no tak... Ale mogę patrzeć też na nartniki skaczące po wodzie i malutkie żabki bawiące się z rybkami... Mogę także wsłuchiwać się w szum jodeł, świerków i każdych rodzaji drzew iglastych otaczających tę łąkę. Oraz leżąc na pomoście wyobrażać sobie różne rzeczy z chmur... I oczywiście biegać razem z zającami, które już się mnie nie boją, przy czym delikatnie i cichutko śpiewać w rytm naturalnej melodii, którą grają mi nieświadomie wszystkie zwierzęta i drzewa.
Każdy by pomyślał, że to co właśnie robię jest absurdalne i nawet karygodne, ale skoro nikt mnie nie zauważa, mogę sobie stworzyć swój własny świat z własnymi zasadami. A mianowicie zamaczam sobie nogi w tej wodzie, która niemalże jest już lodem. I powiem, że najlepiej wskoczyłabym tam cała, no bo w końcu i tak codziennie czuję mróz, a o ciepłym uczuciu już prawie zapomniałam, więc nie byłaby to jakaś szokująca rzecz.
Ale czy ja na prawdę już zapomniałam o ciepłym uczuciu? Przecież wczoraj ten kłamca mi o nim przypomniał... Tak to było cudowne... Najlepiej mogłabym go trzymać za rękę przez cały czas, by tylko czuć ten wspaniały przypływ energii słonecznej z lata...
Nie, nie, nie... przecież miałam o nim nie myśleć... W ten sposób zrobię sobie tylko nadzieję! No i w ogóle jak ja nadal mogę o nim myśleć jak przecież to oczywiste, że jeśli jest to gwiazda, to na pewno jest on niedostępny i... Tak. To wszystko układa się w całość. On na pewno był wtedy pijany, a myśląc, że wszystko mu wolno, zaczął mnie dusić bo miał jakieś zwidy i żebym nie dzwoniła na policję i nie wywołała dramatu na cały świat pomógł mi w lesie, choć w ogóle nie było mi to potrzebne, by ze złego wizerunku przemienić się na miły i żebym ja wtedy ogłaszała, że on jest wspaniały! Tak. Teraz wszystko jest jasne. Dlatego nic innego mi nie pozostaje, niż po prostu wybić sobie go z głowy i zapomnieć o wszystkim złym i wreszcie odpocząć. Ale to chyba nie jest możliwe...
CZYTASZ
Tajemnica | D.K.
FanfictionEmilia nie ma łatwego życia. Jej ukochany tata zmarł kiedy była jeszcze dzieckiem. Została sama z mamą, która była dla niej bardzo ważną osobą, jednak później kazała jej się wynosić z domu. Dziewczyna mieszka teraz w pewnej wiosce przy pięknej łące...