* Dawid *
6:55
No idzie ona czy nie? - myślałem o Emilii. - Zadzwonię do niej.
A nie.
Przecież nie mam jej numeru. - walnąłem się w twarz. - Ale i tak mówiłem jej, że wyjeżdżamy o 7.
No dobra idę do niej.
* Emilia *
Ok, więc co on mi tam kazał jeszcze wziąć...
On mówił, że mam tylko się ciepło ubrać.
Dobra. Lepiej żebym o nim nie myślała. - chciałam się odkochać. Ale czy jest możliwe?
Nadal czułam ten zasrany ból w sercu i stres, że... to już koniec i musze się z tym pogodzić. I choć myśl, że on nadal jest moim przyjacielem powinna być pocieszająca, wcale tak nie jest. Bo będę musiała się na niego gapić jak będzie się obsciskiwał z tą... Ale czy powinnam od razu używać takich słów...? Nie mogę jej obrażać, ona mi nic nie zrobiła...
Tak w ogóle to... Przecież oni ,,znają się" dopiero tydzień. I już są parą? Ja znam się z nim więcej, a skoro...
Nie... To nie ma sensu. Znowu zaczęłam o nim myśleć.
Ok, idę. - otworzyłam drzwi i akurat zobaczyłam Dawida, otwierającego samochód.
I rzeczywiście miał rację. Było cieplej.
- O, akurat miałem po ciebie iść.
Ciekawe...
- To jedziemy już? - próbowałam wyostrzyć obraz jego twarzy, bo było jeszcze trochę ciemno.
- Tak, wsiadaj. - wsadził jeszcze ostatnią walizkę i wpuścił mnie do środka. Potem odpalił silnik i wyjechał.
Oczywiście jak zwykle zapadła krępująca cisza, ale za chwilę się to zmieniło.
- Mówiłem ci, że jedzie z nami jeszcze Alicja?
Że co...
Nie no jeszcze lepiej...
- Nie.
- No to już wiesz.
* Alicja *
Biegałam wszędzie po domu i zabierałam ze sobą wszystko.
Po tej cudownej rozmowie z moim Dawidkiem, która odbyła się po wróceniu z naszego spotkania nie mogłam zasnąć. Dlatego jestem teraz niewyspana. Ale to nic. Najlepsze jest to, że zobaczę jak on wygląda podczas swojej pracy, bo będę siedziała w tyle sceny!
- A! - krzyknęłam, bo zapomniałam o najważniejszym, czyli czekoladkach, które wczoraj piekłam specjalnie dla niego.
Brr - zawarczał slinik.
To Dawid! - otworzyłam drzwi, a w nich magicznie pojawił się on.
Zaraz, kto jest w... Ach, no tak. To ta Emilia...
Szkoda trochę, bo to miała być nasza wspólna romantyczna wycieczka, a ona ją zepsuła... No ale dobra już.
- Hej, Alicja. - pocałował mnie w policzek.
- Hej. To jedziemy? - spytałam się.
- Tak, wsiadaj. - zaprowadził mnie.
* Emilia *
Kiedy minęło już 30 minut, odkąd wyjechaliśmy od domu Alicji, niedość że musiałam słuchać ich jakże słodkiego nazywania siebie ,,żabkami, misiami" i niewiadomo czym, to jeszcze zrobiło mi się niedobrze. Ale coraz bardziej szło mi pogodzenie się z tym, że po prostu... Wybrał ją. I koniec tematu.

CZYTASZ
Tajemnica | D.K.
FanfictionEmilia nie ma łatwego życia. Jej ukochany tata zmarł kiedy była jeszcze dzieckiem. Została sama z mamą, która była dla niej bardzo ważną osobą, jednak później kazała jej się wynosić z domu. Dziewczyna mieszka teraz w pewnej wiosce przy pięknej łące...