Rozdział 30

325 14 20
                                    

* Przypomnienie *

Dziwne. Dzisiaj jeszcze czułam się tak głupio, a teraz? Jest mi lżej!

Ale nie zapominajmy, że istnieje Alicja. A niedługo po tym będą problemy...

- Dobra, idziemy. Wszyscy na nas czekają.

Ostatni raz spojrzałam się mu w oczy i poszłam przed siebie.
.
.

Po uchyleniu dziwnych, pozłacanych drzwi, od razu wszystkich wzrok poleciał na mnie.

Moje oczy roszerzyły się.

- Po prostu uśmiechaj się i idź przed siebie. - szepnął mi. - Idę do tej dziennikarki. - kiwnął mi głową.

- Nie! - wyciągnęłam rękę w jego stronę, ale on JUŻ zdążył zatonąć w tłumie.

A więc... On kazał mi iść czy co... Ja nie idę nigdzie przed sie... - stałam nadal w miejscu. - Dobra, szybko! Robić byle co, bo wyglądam jak pajac! - ruszyłam przed siebie.

Nagle niczym magia, wszystkie aparaty podniosły się w górę, a niektórzy ludzie zaczęli brać mikrofony i gadać coś do kamer. A przy okazji wszyscy się rozsunęli.

A ja idąc wolnym krokiem, rozglądałam się na wszystkie boki.

Co oni się tak gapią... - zaczęłam już rozmyślać nad tym, że gdzieś się ubrudziłam albo... ALBO TO DAWID WSZYSTKO UŁOŻYŁ TAK, ŻE COŚ MI PRZYKLEIŁ NA PLECY!!!

Nie no dobra...

Ale trzeba prawdzie spojrzeć w oczy. Moje zaufanie do niego zmniejszyło się. I TO BARDZO.
.
.
Minęła chwila, a ja nagle zauważyłam, że na końcu korytarza znajdują się jakieś drzwi.

On kazał mi iść prosto. Czyli... Mam tam wejść? - nie wiedziałam co zrobić. - Dobra, idę. A jak mnie wkręcił to pożałuje.

Po chwili, kiedy już doszłam do celu, wszytkie sprzęty nagle skierowały się na mnie, a w powietrzu było słychać tylko jedno, ciągle powtarzające się zdanie:

,,Jak państwo widzi, oto ta dziewczyna..."

Ok, pora uciekać. - wzięłam głęboki oddech i pociągnęłam za klamkę.

Stało się oczywiście to samo. Ale...

Ja chyba poszłam gdzie nie trzeba! - przerażona, szybko je zamknęłam i zrobiłam krok w drugą stronę.

- Ej! Stój! - Ktoś krzyknął i wciągnął mnie tam z powrotem.

Wszyscy ponownie zaczęli się na mnie patrzeć. Ale już w środku pokoju.

- Witaj! - przywitał mnie pewien mężczyzna z burzą loków na głowie. - Nie wierzę, że w końcu mogę cię poznać!

- E...

- Błagam, zaśpiewaj ze mną, nagraj cokolwiek! Szukałem właśnie takiej kompozycji głosu, pasującego do mojego!! - zaczął coś krzyczeć ale zaraz wypchała go pewna blondynka.

- OMG! To naprawdę ty! Jaka ty jesteś piękna! Piosenkę to ty zrobisz... - złapała mnie za policzki, ale nie zdążyła dokończyć, bo ktoś także wypchał ją do tyłu.

- Ze mną! - krzyknęła niska szatynka.

- Ejej ej! Ej! - nagle do akcji wkroczył jakiś facet z wąsem i odgarnął wszystkich na bok. - Dajcie dziewczynie odetchnąć! Ona nawet nie wie co się dzieje!! - krzyknął donośnym głosem.

- Y... Dz-dziękuję. - uśmiechnęłam się krzywo, bo byłam świadoma tego, że uwaga jest teraz zwrócona głównie na mnie. Ale i tak byłam wdzięczna.

Tajemnica | D.K.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz